Reklama

Bryki z kazań niedzielnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Twardziel od wiązania sandałów, czyli rzecz o Janie Chrzcicielu ( Mt 3, 1-12)

W dzieciństwie miał kłopoty z powodu swojego imienia. Rodzice dali mu na chrzcie imię Jan Chrzciciel. Gdyby był po prostu Jaśkiem, wszystko byłoby pewnie OK. Ten dodatek - "Chrzciciel" rozśmieszał większość dzieciaków. Same do końca nie rozumiały, co on oznacza, ale często przedrzeźniały, że powinien zostać księdzem i być takim Jankiem od chrztów. Z czasem przyzwyczaił się do swojego podwójnego imienia. Był prymusem w podstawówce i potem w liceum. Do tego wszystkiego wcale nie był kujonem czy mięczakiem. Najlepszy w piłkę nożną, doskonały w grze na gitarze, pierwszy w rozbawianiu towarzystwa na klasowych prywatkach. Ubóstwiany przez kolegów i koleżanki z klasy, był jednocześnie chlubą szkoły i nauczycieli. Dzięki niemu II a była najbardziej lubianą klasą w szkole. Jan Chrzciciel należał do tych liderów grupy, którzy nie dołowali, ale ciągnęli w górę. Jak ktoś zawalał matematykę, Janek organizował dla niego korki. Kiedy usłyszał o biedzie kolegi z klasy, od razu zarządzał zbiórkę i szukał sponsorów. Był wybawieniem dla katechety. O ile katecheza w innych klasach wyglądała bardzo różnie, o tyle w jego klasie nikt nawet nie pomyślał o odrabianiu innych lekcji lub wariowaniu. Zawsze wszystkim tłumaczył, że warto chodzić na religię i porządnie słuchać, bo jak się nie zna Boga, to trudno mówić, że się w Niego wierzy.

Od wakacji katechezę w szkole zaczął prowadzić nowy ksiądz. Co tu dużo mówić, bez żadnego talentu pedagogicznego. Ksiądz przychodził wiecznie zmęczony i nieprzygotowany. Gadał czasem takie historie, że trudno było w nich znaleźć jakikolwiek sens. Któregoś dnia zjawił się w klasie kompletnie pijany. Ksiądz z problemem alkoholowym to chyba największa sensacja. W takim stanie trafił najpierw do klasy Janka. Na szczęście, religię mieli na pierwszej lekcji i to w sali blisko drzwi wejściowych do szkoły. Właściwie nikt poza nimi nic nie widział. Wszystkich ogarnęła całkowita konsternacja. Ksiądz rozsiadł się na krzesełku. Cały był czerwony. Miał rozpiętą pod szyją sutannę, spod której wystawał kołnierzyk koszuli w kratkę. Jedni zaczęli się śmiać, inni pospuszczali bezradnie głowy. Tylko Janek odważnie podszedł do księdza, zawiązał mu buty, zapiął sutannę i - co chyba było najdziwniejsze - pocałował go w rękę, a następnie spokojnie wyprowadził z klasy. Wychodząc poprosił tylko wszystkich, aby zachowali dyskrecję.

O tym ostatnim oczywiście nie było mowy. Kiedy wrócił po dwudziestu minutach, w klasie była już dyrektorka, ze cztery profesorki i ktoś ze straży miejskiej. Szybko dowiedział się, że zaproszono też miejscowych dziennikarzy, aby opisali skandaliczne zachowanie księdza. Janek miał być koronnym świadkiem zajścia. Musiał odpowiadać na całą masę pytań. "I co, co z nim zrobiłeś?" - zapytała wzburzona dyrektorka. "Nic. Po prostu zaprowadziłem na najbliższą plebanię i poprosiłem, aby się tam nim zajęli. Nie chciałem z tego wszystkiego robić skandalu. Zresztą, już podczas drogi ksiądz trochę wydobrzał i zdążyłem się z nim umówić na spowiedź. Wyspowiada mnie o trzeciej po południu" - odpowiedział spokojnie. "Ani mi się waż rozmawiać z tym człowiekiem!" - rozkazała dyrektorka. "Pani mi wybaczy - tłumaczył spokojnie Janek - nawet mimo tego zajścia, dla mnie to nie jest zwykły człowiek, to jest ksiądz. Chciałbym się u niego wyspowiadać, aby jeszcze bardziej docenił swoje kapłaństwo".

Nie wiadomo, dlaczego cała klasa znowu zawierzyła intuicji Janka. Dokładnie o trzeciej, w godzinie miłosierdzia, dwadzieścia osób ustawiło się w kolejce do konfesjonału i wszyscy chcieli się wyspowiadać u swojego katechety. Od tamtej pory życie kapłana zmieniło się diametralnie. Przestał pić i wszystkim wokoło dawał świadectwo kapłańskiej gorliwości i świętości. "Uratowałem swoje kapłaństwo przez to, że Jan Chrzciciel zawiązał mi sandały, a potem przyprowadził tłumy, abym im dał rozgrzeszenie" - tłumaczył potem kapłan.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Za nami doroczna pielgrzymka Przyjaciół Paradyża

2024-05-05 19:17

[ TEMATY ]

Przyjaciele Paradyża

Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu

Karolina Krasowska

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Modlą się o nowe powołania i za powołanych, a także wspierają kleryków przygotowujących się do kapłaństwa. Dziś przybyli do Wyższego Seminarium Diecezjalnego na doroczną pielgrzymkę.

5 maja odbyła się diecezjalna pielgrzymka „Przyjaciół Paradyża" do Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni Powołań Kapłańskich w Paradyżu. Spotkanie rozpoczęło się od Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP i konferencji rektora diecezjalnego seminarium ks. Mariusza Jagielskiego. Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. – Gromadzimy się przed obliczem Matki Bożej Paradyskiej jako rodzina Przyjaciół Paradyża w klimacie spokoju, wyciszenia, refleksji i modlitwy, ale przede wszystkim w klimacie ofiarowanej miłości, o której tak dużo usłyszeliśmy dzisiaj w słowie Bożym – mówił na początku homilii pasterz diecezji. – Dziękuję wam za pełną ofiary obecność i za to całoroczne towarzyszenie naszym alumnom, kapłanom i tym wszystkim wołającym o rozeznanie drogi życiowej, dla tych, którzy w tym roku podejmą tę decyzję. Nasza modlitwa podczas Eucharystii jest źródłem i znakiem pewności, że jesteśmy we właściwym miejscu, bowiem Pan Jezus jest z nami i gwarantuje owocność tego spotkania swoim słowem, mówiąc „bo, gdzie są zebrani dwaj lub trzej w Imię Moje, tam Jestem pośród nich”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: Zaprzysiężenie 34 nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej

2024-05-06 18:57

[ TEMATY ]

Gwardia Szwajcarska

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

W Watykanie odbyło się w poniedziałek zaprzysiężenie 34 nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej. Wydarzenie to odbywa się w rocznicę jedynej bitwy, jaką stoczyli jej żołnierze 6 maja 1527 r. podczas najazdu wojsk cesarza Karola V na Rzym. Szwajcarzy obronili wtedy papieża Klemensa VII.

W bitwie przed bazyliką Świętego Piotra, w rocznicę której obchodzone jest święto Gwardii Szwajcarskiej, zginęło 147 ze 189 papieskich gwardzistów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję