Zdzisław Wójcik: - Czy pamięta Pani pierwszą próbę i inauguracyjny występ chóru?

Helena Pawełek: - Pierwsza próba chóru parafialnego, po przesłuchaniach, odbyła się 26 lutego 2001 r. w salce teatralnej Domu Katechetycznego w Radymnie. Niedługo później, bo 15 kwietnia, w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego odbył się inauguracyjny występ w Radymnie. Chór zaśpiewał pięć utworów czterogłosowych.

- Wiem, że jest Pani od początku w chórze. Jak dowiedziała się Pani, że powstał?

Małgorzata Kryczyńska: - Będąc w kościele usłyszałam, że Ksiądz Proboszcz zaprasza wszystkich chętnych, którzy lubią i mogą śpiewać na przesłuchanie. Osoby najbardziej predysponowane wstąpią w szeregi chórzystów. Gdy usłyszałam, że chór prowadzić będzie pani Helena przyszliśmy niemal całą rodziną.

- Kiedy wstąpiłaś do chóru i czym się kierowałaś, podejmując tę decyzję?

Sabina Broda: - Do chóru wstąpiłam po roku od jego założenia. Kocham muzykę, bardzo lubię śpiewać. Podobał mi się nasz chór i bardzo chciałam do niego należeć.

- Ile chór posiadał w swoim repertuarze utworów na początku swojej działalności, a ile ma obecnie?

H. P.: - Po czterech miesiącach prób chór posiadał w swoim repertuarze 17 utworów czterogłosowych o tematyce religijnej i patriotycznej. Obecnie mamy w swoim repertuarze około 120 utworów, nie tylko religijnych (kolędy, pieśni maryjne, eucharystyczne), ale i patriotycznych.

- Nietrudno zauważyć, że wśród chórzystów są rodziny...

M. K.: - Członkiem chóru jest mój mąż Lesław oraz syn Jakub. Wśród chórzystów są także rodziny Mianowskich, Babisiów, Kuchtów, Brodów, Lendzionów i Stysiałów.

- Z wielkim poruszeniem podczas ostatniego koncertu spoglądałem na młodych. Z tego co się orientuję, kończysz w tym roku szkolnym gimnazjum w Radymnie. A inni Twoi rówieśnicy?

S. B. - Blisko połowa chórzystów to młodzież. Jest 14 dziewczyn i... mamy jednego „rodzynka”, którym jest Jakub Kryczyński. Jakub należy także do Zespołu Muzyki Dawnej „Capela Antiqua”, jest solistą przy Miejskim Ośrodku Kultury w Radymnie, zajmuje się również teatrem.

- Praca w chórze to służba Bogu i oddawanie Mu czci przez śpiew. Jednak chórzysta pracuje nie tylko podczas koncertu, ale niemalże przez cały rok?

H. P.: - Rzeczywiście. Chór swoim śpiewem ma pomoc wiernym w głębszym przeżywaniu Mszy św. czy uroczystości kościelnych. Jednak, aby tak się stało, trzeba włożyć wiele trudu i serca w pracę chórzystów: słuchać, pomagać wydobywać czyste dźwięki, dyrygować, przygotowywać śpiew. Jednym zdaniem, niestrudzenie kształcić głosy na próbach, które odbywają się dwa razy w tygodniu po dwie godziny, by nadać ostateczny szlif.

- Wiem, że próby są bardzo ważnym elementem w pracy chóru. Są jednak i inne ważne sprawy, o których ktoś musi pamiętać, by koncert mógł się odbyć.

M. K.: - Przed koncertem każdy indywidualnie pobiera nuty oraz repertuar z MOK-u. Warto wspomnieć, że dzięki naszemu śpiewakowi - Stanisławowi Trelce - chór posiada praktykable. Umożliwiają nam one takie zajęcie miejsc, że wszyscy chórzyści mają kontakt wzrokowy z dyrygentem i są przez niego widziani. Ponadto, z uwagi na różnicę poziomu lepiej słyszalny jest głos.

- Jesteś osobą bardzo młodą i utalentowaną. Twój talent, pomimo nastoletniego wieku został dostrzeżony. Bez miłości do śpiewu trudno sobie wyobrazić normalne funkcjonowanie w chórze. Wiem, że nie tylko śpiewasz.

S. B.: - Należę także do wcześniej wymienionego Zespołu Muzyki Dawnej, gdzie gram na flecie prostym - tenorowym i altowym. Należę do Ruchu Światło-Życie - jestem animatorką muzyczną, gram na gitarze. Jestem solistką przy miejscowym MOK. Doskonalę swoje umiejętności gry na gitarze ucząc się prywatnie w Jarosławiu.

- Aby śpiew był modlitwą wypływającą prosto z serca, oprócz prób - niezwykłego czasu owocnej pracy - potrzebne są niewątpliwie każdemu śpiewakowi pewne predyspozycje, jakieś podstawowe umiejętności, wykształcenie muzyczne.

H. P.: - Większość chóru to moi uczniowie ze szkoły podstawowej i liceum, byli członkowie chóru szkolnego. Należą do chóru parafialnego, ponieważ kochają śpiew. Pragną wyrazić poprzez śpiew wiele uczuć.

- Słuchałem Was wiele razy. Zawsze byłem pełen podziwu dla propozycji repertuarowych, dobranych z wielkim smakiem i pieczołowitością tak, aby zadowolić różne gusta. Czy pamięta Pani pierwszy występ poza granicami parafii?

M. K.: - To było w Cieszacinie Wielkim 8 lipca 2001 r. z okazji poświęcenia pomnika wdzięczności Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w 20. rocznicę I Pielgrzymki Chłopów Polskich do Watykanu.

- Pięcioletni trud służenia swym śpiewem Bogu na chwalę i ludziom na pożytek mógłby z czasem zostać zatarty w ludzkiej pamięci. Wiem, że w sposób planowy staracie się temu zapobiec.

S. B.: - Przez pierwszy rok od momentu założenia Andrzej Popkiewicz prowadził kronikę chóru, w której odnotowywał wszystkie wydarzenia z życia zespołu. Od czterech lat czyni to Mieczysław Pawełek. Chór „Cantilena” wydał także 3 płyty kompaktowe z kolędami, pieśniami eucharystycznymi oraz patriotycznymi.

- Wiem, że w okresie tych pięciu lat koncertowaliście kilkadziesiąt razy, przejeżdżając setki kilometrów. Na próbach spędziliście blisko tysiąc godzin. Jest to niemały trud, zarówno dla śpiewaków w sile wieku, jak i dla młodych, a także dojrzałych artystycznie członków chóru. Jednak swoimi koncertami wnosicie do serc wielu ludzi niepowtarzalne wrażenia. Proszę opowiedzieć o kilku koncertach oraz o tej niezwykłej nominacji Pani osoby.

H. P.: - W ubiegłym roku chór koncertował w katedrze we Lwowie. 8 stycznia br. koncertowaliśmy podczas dwóch Mszy św. w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. Śpiewaliśmy także m.in. w Muninie, Pawłosiowie, u Ojców Reformatów w Jarosławiu, w Stubnie, Radymnie. W lutym tego roku byliśmy ponownie we Lwowie na zaproszenie tamtejszego chóru „Neskoreni”. Wszędzie byliśmy bardzo serdecznie przyjmowani. Ponadto nasz chór uczestniczył m.in. w grudniu 2002 r. w eliminacjach IX Ogólnopolskiego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie, w styczniu 2003 r. w Koncercie Kolęd w Kolbuszowej, trzy miesiące później w XII Koncercie Wielkanocnym „Alleluja” w Rzeszowie.
Rada Miejska w Radymnie nadała mi tytuł Honorowego Obywatela Miasta Radymno. Jest to trzeci w historii naszego miasta honorowy obywatel po śp. ks. prał. Ludwiku Dyszyńskim oraz śp. Władysławie Siarze.

- Ile sopranów, tenorów, altów i basów wchodzi w skład chóru?

M. K.: - 15 sopranów, 8 tenorów, 11 altów i 6 basów.

- Jakimi słowami zachęciłabyś innych do wstąpienia do „Cantileny”?

S. B.: - Jeśli słuchasz naszego chóru, podoba Ci się, masz słuch muzyczny, głos i chęci, przyjdź i śpiewaj razem z nami.

- Tuż po Mszy św. 23 kwietnia br. jeszcze przez chwilę piękny śpiew wypełniał kościół, chwaląc Pana i dziękując za ten dar, jakim jest nasz chór. Siła tego śpiewu przeniosła się do wielu naszych wrażliwych serc. Życzę chórowi, aby wspomnienie to trwało w naszych sercach długo, a w sercach tych wszystkich, którzy choć raz mieli możliwość usłyszenia tych wspaniałych głosów, jeszcze dłużej.