Reklama

50-lecie święceń ks. prał. Zenona Mońki

Serdeczny Kapłan

Na swój sposób każdy kapłan uczestniczy w jedynym kapłaństwie Najwyższego i Wiecznego Kapłana - Jezusa Chrystusa i staje się przez to oryginalnym, niepowtarzalnym, osobowym „wydaniem” tegoż kapłaństwa. Fakt ten potwierdza nasze doświadczenie kapłaństwa, gdy Pan Bóg stawia na naszej życiowej drodze tak różnych kapłanów, tak piękne postaci z naszego dzieciństwa, młodości czy „trzeciego wieku”. Kapłaństwo każdego z nich ma swój niepowtarzalny rys, który jest kluczem do tajemnicy jego serca.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Serdeczność promieniująca z oblicza

Reklama

Takim głównym rysem kapłaństwa ks. Zenona Mońki, który w tych dniach obchodzi 50. rocznicę swych święceń kapłańskich, a którego mam szczęście znać od ponad 30 lat, jest serdeczność. Serdeczny kapłan, tak zapamiętali go świeccy, dla których i z którymi współpracował, tak wspominają go bracia kapłani - jego wychowankowie i współpracownicy, tak myślą o nim osoby zakonne, których formacji się poświęcał. Tak mówią o nim Pasterze częstochowscy, z którymi blisko przez długie lata współpracował. Serdeczność promieniująca z jego oblicza kazała chyba, śp. bp. Stefanowi Barele nazywać Go ciepło - „słoneczkiem”.
Zapewne tę serdeczność wyniósł, jak sam podkreśla, ze swojego domu i rodzinnej parafii w Zajączkach, gdzie pieśń „Serdeczna Matko” była nie tylko śpiewana, lecz stanowiła także program życia dla tylu serdecznych matek oraz „serdecznych parafii”, będących kolebką wielu powołań kapłańskich. „O miłym młodzieńcu o szerokim sercu” - wspomina śp. ks. kan. Józef Cieślak ówczesny proboszcz zajączkowskiej wspólnoty.
Serdeczność ta, wzbogacona została o formację w liceum krzepickim, gdzie nie tylko uczono, jak podkreśla wielu kapłanów, lecz także głęboko formowano młodzież i to postawą świętości i patriotyzmu takich postaci jak p. Kozielewski czy świątobliwa profesor dr Jadwiga Myszczyńska. Owoce tego typu wychowania można było obserwować już w młodym licealiście, kształtującym swoją duchowość w Sodalicji Mariańskiej krzepickiego liceum, do której przynależał nie tylko jako jej zwykły członek, ale również jako jej prezes.
Serdeczne kapłaństwo ks. Zenona Mońki rozpoczęło się i przez wiele lat realizowało się w trudnym okresie dla Kościoła częstochowskiego. Lata seminaryjne, to przecież okres stalinizmu (1951-57). Pierwszy wikariat w parafii św. Jadwigi Śląskiej w Kodrębie, chociaż po krótkiej odwilży październikowej, wymagał wielkiego trudu i poświęcenia. Do dzisiejszego dnia lud kodrąbski wspomina młodego, przystojnego, i bardzo oddanego im duszpasterza, zaangażowanego w lekcje religii w pięciu szkołach wiejskich oraz w życie parafii u boku proboszcza ks. Stanisława Wieczorka. To właśnie w tej wspólnocie zorganizował zespół aktorski, który wystawił trzy sztuki w tym „Jasełka” według L. Rydla. W 1957 r. poprowadził pierwszą od 1939 r. pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę z licznym udziałem parafian, cieszących się na nowo możliwością pielgrzymowania do Domu Matki.
Młody kapłan, już jako neoprezbiter został obdarzony przez bp. Z. Golińskiego szczególnym zaufaniem, gdy z racji na stan zdrowia proboszcza kodrąbskiej parafii miał zleconą troskę o jej materialne sprawy. Uporządkowano wówczas cmentarz grzebalny, oczyszczono teren zarośnięty dzikimi krzewami, wytyczono alejki. Do tej pory można podziwiać solidny kamienny mur okalający cmentarz. Umiał też być „miłosiernym samarytaninem” dla schorowanego brata kapłana.

Najmilsza przygoda w życiu

Trwająca zaledwie jeden rok praca duszpasterska na parafii zakończyła się w 1958 r., gdy został skierowany do pracy w Niższym Seminarium Duchownym w Częstochowie, wpierw jako prefekt, a od 1965 r. jako jego rektor. Od tej pory właściwie całe jego życie przebiegało w trosce o nowe powołania kapłańskie, ich wstępną, seminaryjną i permanentną formację. Ksiądz Jubilat zwie to „najmilszą przygodą w życiu”.
Niższe Seminarium Duchowne, jedyne działające w komunistycznej Polsce obok seminarium płockiego, miało na celu bezpośrednie przygotowanie do wstąpienia do wyższego seminarium chłopców, odkrywających już we wczesnej młodości łaskę powołania, a czyniło to przez formację duchową, ludzką oraz danie wykształcenia w zakresie liceum ogólnokształcącego. Władze państwowe traktowały ten zakład wychowawczy jako zło konieczne, zaledwie tolerując jego istnienie. Odebrały mu uprawnienia szkoły uznawanej przez państwo, szykanując na wszystkie możliwe sposoby, zarówno personel pedagogiczny, jak i wychowanków. Państwowy egzamin dojrzałości musieli zdawać jego wychowankowie jako eksterniści, często równocześnie z podjętymi już studiami filozoficzno-teologicznymi w Wyższym Seminarium. Szykany i nieustanna inwigilacja, bardzo trudne warunki bytowe nie zrażały jednak setek młodych ludzi do wstępowania do Niższego Seminarium Duchownego.
Jako prefekt ks. Zenon był odpowiedzialny za całokształt funkcjonowania seminarium od strony materialnej. Zaznaczyć należy, że zapewnienie chociażby wyżywienia w tamtych czasach było rzeczą bardzo trudną. Trzeba było prowadzić własne gospodarstwo, zajmować się hodowlą krów i świń, organizować zbiórki w naturze, żeby młodzi ludzie, często pochodzący z bardzo biednych rodzin, nie tylko nie głodowali, ale mieli zapewnione warunki do życia i nauki, do wszechstronnego rozwoju.
Jako zaś rektor dbał o właściwy poziom wykształcenia i wychowania, o czym mogą zaświadczyć jego wychowankowie z tamtych lat. A czynił to zaś w serdeczny, łagodny sposób. Dla młodych wychowanków był on prawdziwym oparciem, ostoją, ojcem zaufania i dobroci. Stwarzał im nie tylko właściwą atmosferę, środowisko wychowania i formacji, ale zapewniał im w tych trudnych czasach poczucie bezpieczeństwa. Dla młodych, oderwanych na co dzień od swoich rodzin, a potrzebujących niejednokrotnie wiele serca i zrozumienia, w trudnym przecież i przełomowym okresie dojrzewania, było to nadzwyczaj ważne.
Równocześnie będąc rektorem Niższego Seminarium Duchownego, Ksiądz Jubilat odbył studia podyplomowe na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie (1967-68) uwieńczone licencjatem z teologii na podstawie pracy pt. „Znaczenie ołtarza w narodowym i religijnym życiu Izraelitów w świetle najnowszej literatury biblijnej”. Czteroletnie studia w Wiecznym Mieście (1970-74) kończy zdobyciem tytułu doktora teologii na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Laterańskiego na podstawie pracy pt. „Modlitwa wiernych przywrócona przez Sobór Watykański II”.
Po powrocie do diecezji, Ksiądz Jubilat poświęca się już do końca i bez reszty formacji duchowej, intelektualnej, pastoralnej, szczególnie liturgicznej i naukowej alumnów i kapłanów.
Biskup Stefan Bareła mianuje go w 1974 r. wicerektorem Częstochowskiego Seminarium Duchownego ds. „Tirocinium Pastorale” w Częstochowie - ośrodka formacji dla diakonów, neoprezbiterów i następnych czterech roczników młodych kapłanów. Poświęca się od tej pory temu dziełu, organizując wykłady i spotkania duszpasterskie. W sposób naturalny tę działalność łączy z funkcją Diecezjalnego Duszpasterza Powołań i moderatora Diecezjalnego Dzieła i Ośrodka Powołań Duchownych (1974-1985). Służy także jako ojciec duchowny kapłanów w poszczególnych dekanatach diecezji.

W duchu odnowy soborowej

Również w tym czasie roztacza opiekę duszpasterską nad laikatem jako Diecezjalny Duszpasterz Nauczycieli i Wychowawców (1978-1981), a także jako opiekun Częstochowskiego Oddziału Towarzystwa Przyjaciół KUL.
Jednocześnie prowadzi wykłady; od 1974 r. wykłada Wstęp do teologii oraz Liturgikę w Częstochowskim Seminarium Duchownym najpierw w Krakowie od 1984 r. a potem w Częstochowie oraz w miejscowym Instytucie Teologicznym. Uczestniczy także w życiu liturgicznym diecezji, wnosząc swój wkład w odnowę liturgii ad mentem Vaticanum II, uczestnicząc w pracach II Synodu Diecezjalnego, pracując w Diecezjalnej Komisji ds. Liturgii, publikując szereg artykułów na tematy pastoralne i liturgiczne, zwłaszcza w Tygodniku Katolickim „Niedziela”, za co w dowód uznania za dobrą współpracę otrzymał medal „Mater Verbi”. Działa także w Oddziale Częstochowskim Polskiego Towarzystwa Teologicznego oraz organizując wiele wielkich zgromadzeń liturgicznych, a zwłaszcza przez kilkanaście lat centralną procesję Bożego Ciała w Częstochowie.
I w tej działalności formacyjnej wobec alumnów i kapłanów okazuje tak wiele serdeczności, nie będąc nigdy rygorystą, lecz zawsze ucząc bardziej ducha liturgii, aniżeli jej litery.
Nie sposób również zapomnieć o wielu pełnionych przez Księdza Jubilata funkcjach oraz wynikających z nich działań, które podejmował on na mocy zlecenia przez Pasterzy Kościoła częstochowskiego, jego pracy w Sądzie Biskupim, kuratora Zgromadzenia Sióstr Opieki Społecznej pw. św. Antoniego w Wieluniu (1980-).
Mimo wielu swoich zajęć jako siewca Słowa Bożego głosi setki kazań, konferencji, triduów, rekolekcji adwentowych i wielkopostnych, zarówno do poszczególnych wspólnot parafialnych, jak i do grup specjalnych, zarówno duchownych, jak i świeckich, młodzieży, sióstr zakonnych: nowicjuszek i profesek.
Ta właśnie kapłańska serdeczność i oddanie, szczególnie alumnom i kapłanom, była dostrzeżona przez kolejnych Pasterzy Kościoła częstochowskiego, którzy odznaczyli go najpierw godnością kanonika honorowego Częstochowskiej Kapituły Katedralnej (1979), a potem Honorowego Kapelana Ojca Świętego - prałata (1990).
Z okazji jubileuszy zwykło się wydawać pamiątkową - złotą Księgę życia i posługi wybitnych kapłanów. Myślę, że bardziej niż stronice drukowane na papierze, wypisał Ksiądz Jubilat żywe stronice na sercach ludzkich - wiernych świeckich i kapłanów - którzy cieszą się owocami Jego kapłańskiej posługi i wyrażają Mu za nią swoją wdzięczność.

Śródtytuły artykułu zostały nadane przez redakcję

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jaka jest moja wiara w obecność Aniołów Stróżów?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Aniołowie

Aniołowie

Rozważania do Ewangelii Mt 18, 1-5. 10.

Czwartek, 2 pażdziernika. Wspomnienie świętych Aniołów Stróżów.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Francja: znikną nazwy szkolnych wakacji odwołujące się do świąt chrześcijańskich?

2025-10-02 13:17

[ TEMATY ]

Francja

nazwy szkolnych wakacji

święta chrześcijańskie

Adobe Stock

Krajowa Rada Edukacji we Francji przyjęła propozycję jednego z lewicowych związków zawodowych, by zmienić tradycyjne nazwy okresów wakacyjnych w szkołach i na wyższych uczelniach, odwołujące się do świąt chrześcijańskich i zastąpić je określeniami świeckimi. Gdyby tak się stało, ze słownika zniknęłyby takie określenia jak: „wakacje wielkanocne” (vacances de Pâques), „wakacje bożonarodzeniowe” (vacances de Noël) czy „wakacje Wszystkich Świętych” (vacances de la Toussaint).

Z tą inicjatywą wystąpił związek zawodowy FSU-SNUipp. Jego zdaniem dotychczasowe nazwy nie są już odpowiednie dla dzisiejszej edukacji narodowej. Na posiedzeniu Krajowej Rady Edukacji 1 października wniosek został przyjęty 44 głosami „za”, przy 7 głosach „przeciw”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję