Łukasz Gach: - Wielu katolików zadaje sobie pytanie: po co mi Wielki Post? Czy nie można przygotować się do świąt Wielkiej Nocy inaczej? Czy Wielki Post jest potrzebny?
Ks. Dr Roman Mosakowski: - Wielki Post jest ważnym i potrzebnym czasem w życiu chrześcijanina. To dzięki niemu przez rozważanie Bożego słowa, bolesnych wydarzeń życia Jezusa, przez nabożeństwo Drogi Krzyżowej, Gorzkich Żalów czy rekolekcje wchodzimy i przeżywamy tajemnicę cierpienia i śmierci Syna Bożego. To przecież ta śmierć stała się zadatkiem naszego odkupienia i stąd nasze wielkie dziękczynienie i radość. Trudno sobie wyobrazić radość ze zmartwychwstania Chrystusa bez wcześniejszego trwania pod Jego krzyżem. Kto pod ten krzyż przychodzi z całym swoim życiem, jego radościami i trudnościami, ten w tym krzyżu odnajduje cząstkę własnego, życiowego krzyża.
Dzisiejszy świat jest pełen paradoksów: wychowanie bez napominania i wymogów, Boże Narodzenie bez narodzenia Syna Bożego, niedziela bez świętowania (bo przecież ekonomia jest ważniejsza), czy też Wielkanoc bez Wielkiego Postu, bez krzyża. My, chrześcijanie, musimy być świadomi tych zagrożeń i im nie ulegać.
- Dlaczego dzisiaj pokuta jest traktowana jako zło konieczne, nawet przez ludzi wierzących?
- Pokuta, wyrzeczenie, post, ofiara, trud - to pojęcia, które nie są dzisiaj zbyt popularne. Nie jest im łatwo przedrzeć się nawet do życia ludzi wierzących. Świat wyzbył się praktyk pokutnych, nie mówi się o grzechu, poście - te pojęcia są nieobecne we współczesnej kulturze, a nawet w naszych rozmowach i myśleniu. Nacisk i zewnętrzne ciśnienie na sukces, wygodę, komfort, korzyść, natychmiastowy efekt są bardzo silne i bardzo łatwo im ulec. Tymczasem bez pokuty, mądrych wyrzeczeń, zdrowej ascezy nie ma duchowego wzrostu. Ludzkie grzechy, upadki i rzeczy, których nie potrafimy w sobie zmienić, wskazują na potrzebę ciągłego powracania do Boga i trwania przy Jego miłości. Ten zaś powrót i trwanie potrzebują z naszej strony pokuty, czyli przyznania się do grzechu, odwrócenia się od niego, zerwania z nim, żalu, zdecydowanego postanowienia poprawy i zadośćuczynienia Bogu i bliźniemu za wyrządzone krzywdy. Podjęcie tego wszystkiego nie jest łatwe. Musimy pamiętać, że zły duch każdemu wstępującemu na drogę pokuty będzie podpowiadał: Daj spokój! Po co ta pokuta, są przecież gorsi od ciebie!
- Sakrament pokuty jest często dyskryminowany i ośmieszany. Ludzie mają też opory natury psychologicznej przed wyjawieniem kapłanowi swoich grzechów. Jak więc powinno się traktować spowiedź?
- Szatanowi nie zależy na naszej poprawie, wyznaniu grzechów Bogu i szukaniu drogi nawrócenia w codziennym życiu. Dochodzą do tego jeszcze naturalne opory przed samooskarżaniem. Dlatego też na spowiedź należy patrzeć jak na moje osobiste spotkanie z miłością Boga, która nade mną się pochyla, przebacza i umacnia. Jezus po Zmartwychwstaniu, podczas spotkania z Piotrem, pytał go o miłość: „Piotrze, czy miłujesz mnie?” (J 21, 16). Jest to najpiękniejszy rachunek sumienia, jaki spotkałem w moim życiu. Spowiedź to nie „katowanie się” swoimi grzechami, ale spotkanie z miłością, szukanie umocnienia w odpowiedzi na tę miłość. Pokuta nie jest zadręczaniem samego siebie. Uczeń Chrystusa podejmuje pokutę z radością, bo jest przekonany o jej skuteczności, gdyż kieruje nim miłość do Boga.
Pamiętajmy, że kapłan w tym spotkaniu jest tylko i aż narzędziem: raz lepszym, innym razem gorszym, ale zawsze narzędziem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu