Reklama

Kiedy dobro zamienia się w czyn…

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 30/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Bensz-Idziak: - Mija 10 lat od czasu, kiedy przez Polskę przetaczały się powodziowe fale. Jakie działania na rzecz poszkodowanych przez „wielką wodę” Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej podjęła w pierwszej kolejności?

Reklama

Ks. Zygmunt Zimnawoda: - Po „wybuchu” wielkiej wody na południu Polski Caritas naszej diecezji rozpoczęła zbiórkę finansową i rzeczową na pomoc powodzianom. Okazało się jednak bardzo szybko, że to również my będziemy potrzebowali pomocy. Pierwsza pomoc skierowana była do osób ewakuowanych oraz broniących miast i wiosek na wałach przeciwpowodziowych. Żywność, woda, środki czystości, to był pierwszy fundamentalny krok pomocy. W drugim etapie realizowany był program pomocy zaraz po powrocie do zniszczonego wodą domu, gospodarstwa, pola. Świadomie wymieniam te miejsca, gdyż zniszczenia dotknęły głównie miejscowości - parafie wiejskie. Wielka woda nie była u nas falą uderzeniową, lecz rozlewała się na tysiące hektarów. W tym czasie powodzianie otrzymali nie tylko wsparcie materialne. Duchowo podtrzymywali ich kapłani, głównie księża proboszczowie, którzy byli ze swoimi wiernymi. Wsparciem i solidarnością serca obdarzyli powodzian także księża biskupi, odwiedzali ich w tracie walki z żywiołem. Również nasze seminarium paradyskie otwarło swe podwoje na pomoc ofiarom powodzi. W tym czasie odbyły się spotkania księży proboszczów parafii dotkniętych kataklizmem, z udziałem księży biskupów, podczas których omawiano między innymi stan zniszczeń i kierunki pomocy. Zostały wtedy wypracowane dwa kierunki pomocy, zatwierdzone przez Biskupa diecezji. Pierwszy kierunek, to pomoc doraźna: finansowa i rzeczowa; drugi - pomoc długofalowa, aby wszystkiego od razu „nie przejeść”, aby w całym ogromie strat widzieć nie tylko lipiec i sierpień wraz z jesienią 1997, ale także okres zimy i wiosnę 1998. Zapadła także decyzja, iż środki finansowe pochodzące z diecezji zostaną przekazane na pomoc finansową, a pochodzące z zewnątrz na pomoc rzeczową.

- W jaki sposób realizowana była pomoc doraźna i długofalowa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Po powrocie do zniszczonych domów i gospodarstw trzeba było dokonać wielkiego sprzątania i nieraz wymiany zniszczonego sprzętu, trzeba było także nakarmić zwierzęta i oczyścić wiele hektarów zniszczonych pól i łąk. Stąd zrodził się program pomocy w postaci środków czystości i dezynfekujących, środków rekultywacji ziemi i ton przeróżnych pasz. W tym czasie także spływały od parafialnych komisji wnioski o dotacje finansowe dla poszkodowanych osób, rodzin. Kwota pomocy finansowej wyniosła 1,2 mln zł.
Pomoc długofalowa, to przede wszystkim pomoc rolnikom - jesienna i wiosenna związana z zakupem materiałów siewnych, sadzeniaków czy nawozów oraz węgla na zimę. Szczególnym miastem była Nowa Sól, do której dotarła pomoc z Holandii - poprzez naszą Caritas jako partnera pomocy dla realizacji środków finansowych. Pomagali również sąsiedzi zza Odry. Pamiętam spotkanie z pastorem i burmistrzem jednego z niemieckich miast. Łącznie przekazali 220 tys. marek. Darczyńcy chcieli dokładnie wiedzieć, jakie miejscowości zostaną przez nich obdarowane i w jaki sposób. Decyzja była szybka, gdyż w terenie służyli pomocą fantastyczni wolontariusze w Parafialnych Zespołach Caritas.
Całość pomocy rzeczowej, we wszystkich etapach pomocy doraźnej i długofalowej, przekroczyła 6 mln zł, które to pieniądze zostały nam podarowane, przekazane także przez Caritas Polską, a nawet przysłane zostały zza oceanu od Polonii amerykańskiej. Wymagały one przełożenia na towar i rozliczenia z darczyńcami. Gdy wspominam ten ogrom pracy i odpowiedzialności, po raz kolejny z wielkim szacunkiem i wdzięcznością wspominam pracowników i wolontariuszy z Caritas diecezjalnej. Bez ich zaangażowania i poświęcenia byłby to zbyt duży ciężar.

- W jaki sposób przebiegała współpraca między władzami lokalnymi, Caritas i innymi organizacjami zaangażowanymi w pomoc powodzianom?

- Skoordynowane działania, łącznie ze wsparciem lokalnych mediów i służb, były od pierwszych chwil wspólnym dziełem wszystkich podmiotów niosących pomoc. Po prostu mogliśmy o każdej porze na siebie liczyć. Wiele wspominam spotkań, rozmów - więcej telefonicznych niż osobistych - i zawsze rada, pomoc, wzajemne uzupełnienie. W tych dniach nie ważne było, kto jest kim, ale co można zrobić, by pomóc. Uważam, że jako Caritas stanęliśmy na wysokości zadania, a wyrazem zewnętrznym tego było dla nas odznaczenie Pana Wojewody dla Caritas Diecezji za wkład w rozwój województwa zielonogórskiego. Z przedstawicielem Urzędu Wojewódzkiego byłem także w Brukseli na specjalnej konferencji organizowanej przez Caritas Belgii na temat pomocy ofiarom powodzi na terenach Polski Zachodniej.

- Jakie szczególne sytuacje z tamtego czasu utkwiły Księdzu w pamięci?

- Jest ich zbyt wiele, by nawet zaczynać wyliczać. Wspólnym mianownikiem jednak jest prawda o tym, jak doświadczenie życiowe jednoczy, mobilizuje, wyzwala niespotykaną energię, jak uszlachetnia i jednocześnie weryfikuje, w którym sercu jest prawdziwa dobroć.

- Jak wygląda tamten „gorący” czas z perspektywy 10 lat?

Reklama

- Każdy fragment życia pozostawia w człowieku ślad. Ten pozostawił we mnie doświadczenie, jak wiele dobrego można zdziałać, gdy potencjał dobra tkwiący w człowieku zamieni się na konkretny czyn. Tylko… czy aż powódź musi przyjść, aby on się wyzwolił?

Ks. Zygmunt Zimnawoda - dyrektor Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej w latach 1993-2003; obecnie proboszcz parafii pw. Matki Bożej Rokitniańskiej w Kostrzynie nad Odrą.

Według raportu Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry „Powódź w dorzeczu Odry w 1997”, straty i szkody powodziowe w Polsce, to 54 ofiary śmiertelne, ponad 100 tys. ewakuowanych osób, 47 tys. zalanych budynków mieszkalnych, 2 tys. km uszkodzonych lub zniszczonych dróg i szlaków kolejowych oraz 1700 uszkodzonych lub zniszczonych mostów i przepustów drogowych. Pod wodą znalazło się 465 tys. ha użytków rolnych, w tym 300 tys. ha gruntów ornych i 147 tys. ha użytków zielonych.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ofiara konfesjonału – św. Rafał Kalinowski

Niedziela podlaska 44/2018, str. VII

[ TEMATY ]

św. Rafał Kalinowski

Archiwum

Św. Rafał Kalinowski

Św. Rafał Kalinowski

Św. Rafał pokazuje nam, że zebrane w życiu trudne doświadczenia mogą w późniejszym czasie wydać piękny owoc. Służba wojskowa u Rosjan, udział w powstaniu styczniowym i ciężka praca na Syberii doprowadziły do tego, iż stał się cenionym spowiednikiem i kierownikiem duchowym

Święty przyszedł na świat 1 września 1835 r. w Wilnie. Na chrzcie otrzymał imię Józef. Jego ojciec, profesor matematyki na Uniwersytecie Wileńskim, troszczył się o edukację i wychowanie patriotyczne syna. W 1852 r. Józef rozpoczął naukę w Mikołajewskiej Szkole Inżynierii Wojskowej w Petersburgu, wstępując jednocześnie do wojska rosyjskiego. Po trzech latach uzyskał tytuł inżyniera i został adiunktem matematyki i mechaniki budowlanej. Równocześnie rozwijała się jego kariera wojskowa i awansował do stopnia porucznika. Wtedy właśnie przestał przystępować do sakramentów świętych, do kościoła chodził rzadko, przeżywał rozterki wewnętrzne, a także kłopoty związane ze swoją narodowością, służbą w wojsku rosyjskim. Wciąż jednak stawiał sobie pytanie o sens życia, szukając na nie odpowiedzi w dziełach filozoficznych i teologicznych. Czując, że zbliża się powstanie, podał się do dymisji, aby móc służyć swoją wiedzą wojskową i umiejętnościami rodakom. Został członkiem Rządu Narodowego i objął stanowisko ministra wojny w rejonie Wilna. Przystępując do powstania Kalinowski uważał, że nie ma ono szans powodzenia, ponieważ znał dobrze sytuację militarną wojsk rosyjskich, stacjonujących na owych terenach. Mimo to uznał, że nie wolno mu stać na uboczu „sprawy uważanej wówczas za istotnie narodową”. Po niepowodzeniu powstania, 24 marca 1864 r., został aresztowany i skazany początkowo na karę śmierci, którą dzięki protekcji rodziny i znajomych z czasów służby w wojsku rosyjskim, zamieniono na 10 lat przymusowych prac w warzelniach soli na Syberii.
CZYTAJ DALEJ

Wywiad z abp. Wacławem Depo: Matka wskazująca drogę - droga Maryi prowadzi za Chrystusem

2025-11-19 14:15

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Maryja

Archiwum abp. Wacława Depo

O pracach Komisji Maryjnej KEP, potrzebie nawiedzenia Ikony Jasnogórskiej oraz niektórych tytułach maryjnych z abp. Wacławem Depo – przewodniczącym Komisji Maryjnej KEP – rozmawia Monika Książek (Tygodnik "Niedziela").

CZYTAJ DALEJ

Uwolniono dwóch kapłanów katolickich na Białorusi

2025-11-20 17:54

[ TEMATY ]

Białoruś

kapłani

uwolnienie zakładników

Konferencja Episkopatu Białorusi

Konferencja Episkopatu Białorusi w komunikacie Biura Prasowego dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do uwolnienia z kolonii karnej uwięzionych kapłanów: księdza Henryka Okołotowicza oraz ojca Andrzeja Juchniewicza OMI.

Uwolnieni zostali ojciec Henryk Okołotowicz, proboszcz parafii św. Józefa w Wołożynie, oraz ojciec Andrzej Juchniewicz ze zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej (OMI), posługujący w diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Szumilinie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję