Reklama

Jan Paweł II

Jan Paweł II - dlaczego święty

- Świętość Jana Pawła II była obecna w całym jego życiu. Można ją było zauważyć zarówno w jego relacji do Pana Boga, jak też w jego stosunku do drugiego człowieka. Świętość przejawiała się w ogromnej dyscyplinie wewnętrznej oraz w wielkiej miłości. To właśnie miłość była naczelnym motywem jego postępowania – mówi kard. Stanisław Dziwisz w rozmowie z KAI.

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Człowiek modlitwy, współczesny mistyk

Karol Wojtyła swoją wielką aktywność łączył z równie silnym rysem mistycznym. Był przykładem człowieka, który wszelkie siły i motywy do działania czerpie z głębokiej, medytacyjnej modlitwy. - On tego czasu nie dzielił – wyjaśnia kard. Dziwisz. - On się modlił każdym obowiązkiem i każdym zajęciem. Idąc na audiencję modlił się za ludzi, których miał spotkać. Modlił się także za nich po audiencji. Zauważyłem, że modlił się również w czasie audiencji, gdy ktoś przemawiał. To była jego duchowość, stałe zjednoczenie z Panem Bogiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kard. Dziwisz wspomina, że gdy Wojtyła był arcybiskupem w Krakowie to kaplica domu przy Franciszkańskiej 3 była dlań nie tylko miejscem „wielkiej modlitwy” ale jednocześnie warsztatem pracy. Bowiem codziennie rano po Mszy św. przez pewien czas pracował w kaplicy domu biskupiego jeszcze przed rozpoczęciem audiencji dla księży czy świeckich. Modlił się też wieczorem. Zdarzało się, że kiedy był w niej sam, wówczas półgłosem przemawiał do Boga, czasem nawet śpiewał... Gdy był młodszy, modlił się leżąc krzyżem, czy to w kaplicy, czy u siebie w apartamencie. Siostry często widziały go w późnych godzinach wieczornych. Przy ołtarzu miał klęcznik i mały stolik z lampką, na którym pisał. Wszystkie jego książki były przemodlone przed Bogiem – wspomina jego osobisty sekretarz.

- W czasie jednego ze spotkań z młodzieżą Ojciec Święty powiedział, że modlitwa jest mówieniem do Boga i słuchaniem Boga. Im bardziej modlitwa staje się słuchaniem, czego Bóg pragnie ode mnie, tym bardziej staje się kontemplacją - dodaje kard. Dziwisz

- Był z pewnością jednym ze współczesnych mistyków - precyzuje - to znaczy człowiekiem bez reszty zanurzonym w Panu Bogu. Umiał mówić do Pana Boga, ale nade wszystko umiał słuchać, czego Bóg żąda od niego, i to wypełniać. Całe jego życie było jedną, wielką modlitwą.

Reklama

Podobnie było w Watykanie, gdzie jego mieszkanie w pałacu apostolskim właściwie przylegało do kaplicy. Każdego dnia wstawał wcześnie rano, miedzy czwartą a piątą. Dzień rozpoczynał modlitwą w kaplicy, gdzie przychodził na dlugo przed poranną Mszą św. Był to czas na medytację, rozważanie, wreszcie Msza święta, dziękczynienie. Bez pośpiechu... Msza była dla niego również medytacją. Cały jego dzień był przeplatany modlitwą, adoracją, czytaniem duchowym.

Co ciekawe, na klęczniku w kaplicy watykańskiej przechowywał intencje, jakie kierowano do niego z całego świata z prośbą, by uwzględnił je podczas swoich modlitw. - Tych intencji było bardzo dużo. Pisali biskupi i zwykli ludzie, prosząc o modlitwę w chorobach i w trudnych sprawach. Kiedy się modlił, brał je do ręki i przedstawiał Bogu. Nigdy nie zostawiał próśb o modlitwę bez odpowiedzi. Odczytywał je parę razy w ciągu dnia, gdy wchodził do kaplicy idąc na posiłek czy wracając z posiłku. Wszystkie prośby były dla niego jakby wewnętrznym nakazem do modlitwy – wspomina kard. Dziwisz.

- Można powiedzieć, że wszystkie jego przemówienia, dokumenty, publikacje były pisane z Panem Bogiem na kolanach. Kiedy przygotowywał jakiś dokument, brał pióro (nie pisał na maszynie ani na komputerze) i szkicował projekt. Wcześniej dużo czytał. Czytał w wakacje i w czasie wolnym. Kazał przygotowywać sobie notatki z książek z różnych dziedzin. Z lektury opracowań powstawała w jego umyśle wielka synteza. Gdy pisał przemówienia do Polski, pracował bardzo intensywnie i krótko. Potem dyskutował ze specjalistami i poprawiał. Praca Papieża w Watykanie wymagała od niego ogromnej dyscypliny – wyjaśnia kard. Dziwisz.

A codziennie wieczorem Jan Paweł II podchodził do okna, by pobłogosławić Rzym i cały świat, którego był pasterzem.


Człowiek przebaczenia

Reklama

Jego świętość wyrażała się także w postawie przebaczenia. Jan informuje jego osobisty sekretarz, Ojciec Święty zaraz po zamachu, mając jeszcze świadomość, przebaczył swojemu zamachowcy. - Przebaczył mu, tak jak Chrystus przebaczył tym, którzy Go krzyżowali. To samo zrobił po odzyskaniu świadomości. Wiele razy mówił, że jest wdzięczny Panu Bogu za to cierpienie, że może ofiarować swoją krew w intencji Kościoła, w intencji świata. Miał tę świadomość, że poprzez swoje cierpienie dopełniał cierpień Jezusa Chrystusa – wyjaśnia kard. Dziwisz.


Orędownik Bożego Miłosierdzia

Nauczanie o Bożym miłosierdziu naznaczyło cały pontyfikat Jana Pawła II, a jego zwieńczeniem było ofiarowanie świata Bożemu Miłosierdziu w 2002 r. w Krakowie-Łagiewnikach. A w trzy lata później Jan Paweł II umarł wigilię ustanowionego przez siebie święta Bożego miłosierdzia. – Swoje życie i Piotrowe posługiwania związał do końca z Bożym Miłosierdziem, i to był kolejny, jakże ważny rys jego świętości – wyjaśnia kard. Dziwisz.

Orędzie Miłosierdzia Karol Wojtyła zaczął odkrywać już w latach II wojny światowej, gdy jako robotnik Solvayu przychodził w drewniakach do klasztornej kaplicy Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie otaczany był czcią obraz Jezusa Miłosiernego. Później jako biskup przyczynił się do uznania przez Kościół orędzia o Bożym miłosierdziu przekazanego w objawieniach siostrze Faustynie, a w 1959 r. zakwestionowanego przez Święte Oficjum. A jako papież dokonał beatyfikacji s. Faustyny w 1993 r. oraz jej kanonizacji w roku Wielkiego jubileuszu chrześcijaństwa.

Jako kapłan i biskup głosił prawdę o Bożym Miłosierdziu, jako jedną z zasadniczych dla zbawienia człowieka. Przypominał, że człowiek własnymi siłami nie może się zbawić, dlatego zwraca się do Bożego Miłosierdzia. Swoje życie i Piotrowe posługiwanie związał do końca z Bożym Miłosierdziem. W 1980 roku ogłosił encyklikę „Dives in misericordia” o Bożym Miłosierdziu, która jest jednym z najważniejszych w historii Kościoła dokumentów na ten temat.

Reklama

Wiele razy pisał i mówił o tym, że na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia wznosi się wołanie o miłosierdzie. „Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca, i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy” (Łagiewniki, 17 sierpnia 2002).

- Dziś możemy powiedzieć, że całe życie Karola Wojtyły – Jana Pawła II było związane z tajemnicą Bożego Miłosierdzia. On najpierw przyjął dar miłosierdzia w swoim życiu, a potem dzielił się miłosierdziem z innymi ludźmi: jako student, ksiądz, biskup i papież. Miłosierdzie dla Jana Pawła II oznaczało otwarcie na drugiego człowieka: bogatego czy biednego, dlatego w Krakowie czy w Watykanie zawsze jego mieszkanie i kaplica były otwarte. Jak napisał w swoim testamencie, nie zostawił nic dla siebie. Wszystko rozdał ludziom. Nawet ostatnie ubrania zostały rozdane na relikwie. Nie mając nic, należał do wszystkich – konstatuje kard. Dziwisz.


Z krzyżem do końca

- Cierpienie przyjmował jako łaskę. Kiedy potem przyszły inne cierpienia, jak złamanie ręki czy kości biodrowej, nigdy nie narzekał. Zwłaszcza ostatnie lata były dla Ojca Świętego jednym pasmem cierpienia. Możemy sobie wyobrazić jak wielkim cierpieniem było dla niego to, że w ostatnich dniach swojego życia nie mógł w ogóle mówić. Był człowiekiem wysportowanym, a w ostatnich miesiącach był przykuty do krzesła. W ostatnią Wielkanoc przyszedł do refektarza, aby poświęcić pokarmy wielkanocne, i jak było w zwyczaju, by zjeść wspólnie śniadanie. Nie mógł jednak przełknąć nawet śliny. Ojciec Święty nigdy jednak nie narzekał – wyjaśnia kard. Dziwisz.

W Niedzielę Wielkanocną, gdy podszedł od okna, z którego miał przemawiać, ale nie mógł, udzielił tylko błogosławieństwa. Potem powiedział: "Jeśli nie mogę odprawiać Mszy świętej ani przemawiać, być z ludem, to lepiej żebym umarł", ale zaraz potem dodał: "Totus Tuus - Cały Twój". Żadnego słowa więcej już nie powiedział. W ostatnim dniu swojego życia napisał tylko: "Totus Tuus" i to były jego ostatnie słowa.

2020-05-13 12:08

Ocena: +32 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

40. rocznica zamachu na św. Jana Pawła II/ Kard. Dziwisz: To były momenty, kiedy serce pękało z bólu

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

św. Jan Paweł II

Karol Porwich/Niedziela

- Te chwile wyryły się w moim sercu, mam je wciąż przed oczami, jakby to wydarzyło się wczoraj. Wciąż widzę, jak papież pochyla się, by wziąć na ręce i pobłogosławić małą dziewczynkę. Wciąż słyszę strzały i furkot setek gołębi, które przestraszone poderwały się do lotu. I krzyk rozpaczy tysięcy ludzi. Jan Paweł II został trafiony w brzuch, prawy łokieć i palec wskazujący lewej ręki. Osunął się w moje ramiona. Bardzo cierpiał – wspomina kard. Stanisław Dziwisz, były jego sekretarz osobisty.

A to pełen tekst wywiadu z kard. Stanisławem Dziwiszem:

CZYTAJ DALEJ

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24

[ TEMATY ]

Rzym

św. bp Józef Sebastian Pelczar

100. rocznica

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Polski Papieski Instytut Kościelny w Rzymie oraz Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (Siostry Sercanki) to dwie instytucje obecne w Rzymie, u początku których stoi były student rzymski, a potem profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz biskup przemyski, dziś święty Józef Sebastian Pelczar. To właśnie ks. prof. Pelczar wraz z s. Ludwiką, dziś błogosławioną Klarą Szczęsną, w 1894 r. założyli w Krakowie Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję