"Nie ma prawdziwego ekumenizmu bez wewnętrznej przemiany" (
Dekret o ekumenizmie). W tym zdaniu zawiera się cały program realizacji
w życiu chrześcijan drogi ku pojednaniu. Nie jest to droga łatwa;
wymaga przejścia od mówienia o "wzajemnym braterstwie" do urzeczywistniania
go w konkretnym postępowaniu każdego dnia. Ks. prof. Wacław Hryniewicz
kładzie wielki nacisk na to, by ekumenizm nie pozostał "teoretycznym
pojęciem, nie mającym wpływu na rzeczywistość". Trzeba wreszcie zauważyć,
że ekumenizmu nie stanowią same słowa i dokumenty, ale prawdziwie
ekumeniczne postępowanie. A skoro my - ludzie wierzący - kształtujemy
oblicze przyszłości chrześcijaństwa, to odpowiedzialność za jutro
spoczywa na każdym z nas. Proces pojednania nie jest przedsięwzięciem
łatwym, ale zarazem nie jest on niemożliwy. Konieczne jest jednak
wyjście z siebie samego, które w konsekwencji doprowadzi do dostrzeżenia
i zrozumienia innych.
Mówiąc o ekumenizmie, należy koniecznie wspomnieć Dzień
Judaizmu, który w Kościele katolickim w Polsce był obchodzony w tym
roku po raz piąty. Świętowany jest zawsze 17 stycznia, czyli bezpośrednio
poprzedza Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan. Dzień
Judaizmu stanowi szczególny moment odniesienia chrześcijan do początków
ich wiary. W ten sposób wyznajemy, że "w powołaniu Abrahama zawarte
jest również powołanie wszystkich wyznawców Chrystusa, synów owego
Patriarchy według wiary, i że wyjście ludu wybranego z ziemi niewoli
jest mistyczną zapowiedzią i znakiem zbawienia Kościoła" (Deklaracja
o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich). Trzeba pamiętać,
że "Chrystus, pokój nasz, przez krzyż pojednał żydów i narody i w
sobie uczynił je jednością (...), że z narodu żydowskiego pochodzili
Apostołowie, będący fundamentami i kolumnami Kościoła, oraz bardzo
wielu spośród owych pierwszych uczniów, którzy głosili światu Ewangelię
Chrystusową" (tamże). II Sobór Watykański bardzo mocno zwraca uwagę
na wielkie dziedzictwo duchowe, wspólne dla chrześcijan i żydów.
Katolicy w Polsce muszą przyznać, że Dzień ten nie byłby
możliwy do zrealizowania bez osoby Jana Pawła II. Ów dialog nie byłby
możliwy, gdyby Papież nie wszedł do synagogi, nie modlił się pod
Ścianą Płaczu w Jerozolimie, gdyby nie nazywał żydów "starszymi braćmi
w wierze", gdyby się z nimi wspólnie nie modlił i nie nazywał ich
przyjaciółmi. Zmusza nas to do rachunku sumienia i zadania sobie
pytań - ile jest w Polsce parafii, w których Dzień ten jest okazją
do refleksji i rzeczowej dyskusji, w których można uczynić mały krok
w kierunku dialogu? Ciągle są obecne w naszej mentalności antagonizmy,
słyszymy nadal o wzajemnym nieposzanowaniu katolików i żydów, wciąż
głośne są oskarżenia i wypominanie sobie wzajemnie zbrodni, w których
uczestniczyła każda ze stron. Brakuje szacunku do "starszych braci"
wyznających wiarę w Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba. Tej relacji brakuje
również i z drugiej strony.
"Jedni drugich brzemiona noście" (Ga 6, 20). Hasło tegorocznego
Dnia Judaizmu wzywa do wiary, która powinna stawać się czynna w miłości.
A brzemieniem jest przecież wszystko to, co jest uciążliwe, co powoduje
cierpienie, smutek, zatroskanie. Nikt nie jest bez takiego brzemienia
- trzeba więc koniecznie usunąć wszelkie ograniczenia i stereotypy,
które nas zamykają na drugiego człowieka. Jedynym rozwiązaniem wydaje
się być postawa dialogu.
O roli, charakterze i potrzebie dialogu mówił 16 stycznia
we włocławskim WSD ks. dr Paweł Podeszwa z Gniezna. Tego dnia bowiem
w Seminarium obchodzono V Dzień Judaizmu. Mocno zabrzmiały słowa
Prelegenta proszącego, aby Chrystus dotknął naszych serc i uwolnił
je z trądu ograniczenia i zamknięcia na drugiego człowieka. "Trzeba
niejako rozpocząć od opuszczenia pozycji przeciwników, stron poróżnionych,
aby znaleźć się na płaszczyźnie, na której obie strony traktują siebie
nawzajem jako partnerów. Podejmując dialog, każda ze stron zakłada
u swego rozmówcy wolę pojednania, czyli jedności w prawdzie" (Jan
Paweł II, Utunum sint). Taki dialog musi być nieprzerwanie prowadzony
między katolikami i żydami w Polsce. Dość już szydzenia i oczerniania
żydowskich i chrześcijańskich symboli. Nie możemy siebie uważać za
wrogów i ludzi obcych, musimy podejść do siebie z miłością, pojednać
się i nieustannie nawracać. Nie wymaga to wiele wysiłku. Czasami
wystarczy cicha obecność, modlitwa w milczeniu, która może zmienić
antagonizmy w przyjaźń.
Bardzo ciekawą i oryginalną drogą ku pojednaniu jest "
turniej ekumeniczny", który już od kilku lat odbywa się w Wyższym
Seminarium Duchownym we Włocławku. 15 stycznia br. na sali gimnastycznej
spotkały się trzy drużyny: Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej,
Wyższego Seminarium Duchownego z Torunia oraz włocławskich kleryków.
Triumfatorem turnieju okazała się drużyna ChAT-u, a drugie miejsce
przypadło klerykom z Torunia. Podobnie jak w latach poprzednich,
trzecie miejsce przypadło seminarzystom włocławskim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu