Reklama

Za Chrystusem w świat

Niedziela legnicka 36/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Młodość... Pełna entuzjazmu, radości. Żądna przygód, wciąż poszukująca… Poszukująca Boga i człowieka… I choć czasem droga do Chrystusa bywa kręta, tak jak ta do krzeszowskiego sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, rzesze młodych już po raz XV przybyły przed tron Królowej Sudetów, aby modlić się i rozwijać swoje talenty.
To wielkie europejskie spotkanie rozpoczęło się 14 sierpnia. Tym razem już nie tylko młodzież diecezji legnickiej, lecz także z Czech i Łużyc postanowiła przyglądnąć się swojemu powołaniu i „naładować akumulatory” przed zbliżającym się nowym rokiem szkolnym. Pięć dni poświęconych odkrywaniu swoich pasji, poszukiwaniu odpowiedzi na trudne, ale jakże istotne pytania o godne życie. Spotkanie z drugim człowiekiem. I najważniejsze… Cichy Jezus pukający do młodych serc.
Jego obecność czuło się nieustannie, tym bardziej, że czasem nam do Niego daleko - mówi 16-letni Łukasz. Nie potrafiłem odnaleźć się w świecie wiary, ale Krzeszów pokazał mi, o co w życiu warto walczyć. Trzeba być świętym pośród nieświętych - dodaje.
O świętości mówił także ks. Marek Kozłowski z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Uświadomił młodym, że podstawowym błędem jest utożsamianie świętości z dewocją. One różnią się jak woda i ogień. Świętość, to nie leżenie krzyżem od świtu do zmierzchu, ani też pobożnie złożone do modlitwy rączki. To pomocna dłoń, dobre słowo i przede wszystkim wstręt do grzechu. A naszą nadzieją jest Chrystus, który otwiera nam drogę do Boga.

Cnoty górą

Krzeszowskie spotkanie miało ukazać owoce życia według cnót: roztropności, wstrzemięźliwości, męstwa, sprawiedliwości oraz wspomnianej już świętości. W rozpoznaniu ich wagi młodym pomagali znani prelegenci. O roztropności mówił red. Marek Zając, dziennikarz TVP1 oraz redaktor „Tygodnika Powszechnego”. Podkreślił, że człowiek roztropny daleki jest od osądzania. Podstawę stanowi natomiast obiektywizm i rzetelność.
Młodzi wysłuchali także konferencji o. Leona Knabita, który mówiąc o sprawiedliwości, podkreślał, że każdemu musimy oddać to, co mu się słusznie należy. I choć zło coraz częściej bierze górę nad dobrem, powinniśmy wpatrywać się w Maryję i Jej Syna. Dzięki zbawiennemu planu Boga spotkały się dwie wielkie Miłości, które nieustannie ukazują zasady sprawiedliwości.
Męstwo dziś utożsamiane z siłą i przewagą wojowniczych hormonów, dalekie jest od cnoty, jaką wykazał się św. Paweł spotykając na swojej drodze Chrystusa. Mimo tchórzostwa, które często mąciło jego spokój, nawrócony Szaweł miał kochające serce. To właśnie ks. Stanisław Orzechowski nakazał młodym, aby każdego dnia naśladowali Apostoła Narodów, prawdziwego rycerza męstwa.

Nuda? Nigdy w życiu!

Ci, którzy myślą, że Europejskie Spotkanie Młodych stwarza okazję jedynie do pobożnej modlitwy i wysłuchiwania mądrych konferencji, są w ogromnym błędzie. Krzeszów pozwala rozwinąć ducha, pasje, intelekt. Wszystko to, co kształtuje człowieka - mówi Iga, studentka architektury. Dlatego stworzono warsztaty umożliwiające pracę nad talentami. Młodzi uczestniczyli w szkole muzycznej, filmowej, plastycznej, fotograficzno-dziennikarskiej, teatralnej, tanecznej, liturgicznej, a także w diakonii modlitwy. Sztuką było dokonać wyboru, bo często jedne warsztaty uzupełniały drugie.
Przed Maryjnym tronem muzyka była chlebem powszednim. Młodzi tańcem i śpiewem chwalili Boga. Na krzeszowskiej scenie wystąpił Poldek Twardowski oraz zespół Kana z Ukrainy. Full Power Spirit pokazał, że także w rytmie hip-hopu płynie modlitwa do Boga. Gdy zapytamy, jaki utwór okrzyknięto hitem Krzeszowa 2008, usłyszymy spontaniczny i niesłychanie radosny śpiew: „Pan jest moim Pasterzem…”.
...I niech tak pozostanie. Życzymy, aby ziarno cnót zasiane podczas XV Europejskiego Spotkania Młodych wydało stokrotny plon. Bądźcie uczniami Chrystusa każdego dnia! Rano, wieczór, we dnie, w nocy… Tam, gdzie zostaniecie posłani. Naprawdę warto!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

Biblia nauczycielką miłości bliźniego

2024-04-24 11:24

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Kolejnym przystankiem na trasie peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów była bazylika katedralna w Sandomierzu. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się kapłani oraz wierni z rejonu sandomierskiego.

Uroczystego wprowadzenia relikwii do świątyni dokonał ks. Jacek Marchewka. Następnie wierni uczestniczyli w modlitwie różańcowej w intencji rodzin oraz mieli możliwość wysłuchania wykładu ks. dr. Michała Powęski pt. „Biblia w rodzinie Ulmów”. Prelegent podkreślał, że Pismo Święte w życiu Rodziny Ulmów miało bardzo ważne znaczenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję