Reklama

Chrystus przekazał nam Swoją Matkę

Homilia abp. Józefa Michalika wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w 100-lecie Koronacji Obrazu Matki Bożej „Smętnej Dobrodziejki Krakowa”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Metropolita Przemyski u Matki Bożej Smętnej w Krakowie

Wiele razy podczas rozmowy, także i na łamach naszej edycji, Ksiądz Arcybiskup podkreślał ten szczególny dar, jakim jest mieszkanie w miejscu, które zajmował św. Józef Sebastian Pelczar. Ostatnie tygodnie przyniosły dopowiedzenie tego wyróżnienia. Najpierw było otwarcie Muzeum Archidiecezjalnego w 100. rocznicę jego powołania przez świętego Biskupa, a w kilka tygodni później Metropolita Przemyski został poproszony o kazanie na 100. rocznicę koronacji wizerunku Matki Bożej w Bazylice Ojców Franciszkanów w Krakowie. W dniu koronacji homiletycznie chwałę Maryi głosił właśnie św. bp Józef Pelczar.
W numerze datowanym na tydzień, w którym obchodzić będziemy kolejną rocznicę biskupiej konsekracji Pasterza Kościoła przemyskiego, traktujemy słowa z Krakowa, jako prezent od Niego dla nas. Naszym prezentem niech będzie uważna lektura tych słów.

* * *

Maryja włączona w dzieło zbawienia

Prawda o obecności Najświętszej Maryi Panny w Tajemnicy Zbawienia leży u podstaw naszej wiary. Sam Bóg wybrał najbardziej odpowiedni sposób zbawienia człowieka i dlatego posłużył się człowiekiem - Maryją w udoskonaleniu dzieła, ale nadszarpniętego przez grzech Adama i Ewy. Tym razem - wybierając Maryję na Matkę Odkupiciela - nie doznał zawodu. Maryja - Nowa Ewa została ubogacona łaską Pana w sposób wyjątkowy i w wyjątkowy sposób odpowiedziała na Boże dary. Oszczędzała słów, wystarczyło, że raz jeden złożyła deklarację: „Oto ja służebnica Pańska niech mi się stanie według Twego słowa” (Łk 1, 38).
Pełnienie przez całe życie woli Bożej oznaczało nieustanny wzrost w Jej poznawaniu, czyli wchodzenie w wiedzę Bożą możliwą do zgłębiania jedynie przez miłość bo, „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8). Każdy kto zazna Jego miłości, nowym wzrokiem patrzy na ludzi, na wydarzenia codzienne, na radości i krzyże.
Obraz „Smętnej Dobrodziejki Krakowa” ukazuje Maryję, stojącą pod Krzyżem. Maryja cierpi, ma łzy w oczach, ale trwa przy pełnieniu woli Bożej do końca. Nagle słyszy, że Ukrzyżowany Zbawiciel objawia Jej swoją wolę: „Oto syn Twój” (J 19, 26). Sam Jezus ujawnia nową misję Maryi: duchowe macierzyństwo wobec Jana i tych, którzy uwierzą, jak Jan, jak inni uczniowie.
Zauważmy, że godzina śmierci krzyżowej, to godzina odkupienia, najważniejsza chwila w dziejach świata, kiedy to Syn Boży „Uniżył samego siebie aż do śmierci i to śmierci krzyżowej” (Flp 2, 8). Wtedy też został wywyższony ponad wszystko i uznany, że jest Panem i Bogiem. Umierający Jezus przypomina, że na ziemi zostaje Jego dzieło. Zostaje Kościół - Wspólnota wierzących, apostołowie, niewiasty, zostaje setnik, który uwierzył, zostaje Jego Matka, która w nowy sposób włączona jest w dzieło zbawienia. I rzeczywiście, Maryja jest z Kościołem, z niewiastami, z Janem i apostołami. Trwa na modlitwie i w Wieczerniku przeżyje ponowne wylanie Ducha Świętego i będzie opowiadać - świadczyć o Jezusie.
Jej zatroskanie o Kościół, o rozszerzenie Ewangelii i o zbawienie każdego z nas trwa. Nie zapominajmy o tym nigdy, że w Maryi mamy Matkę żywą i troskliwą. Uśmiechniętą i radosną jak na figurze Łokietkowej w Wiślicy lub zasmuconą, zalaną łzami jak na naszym obrazie. Te łzy boleści i smutku to ze względu na nas.
Adamowe i nasze grzechy skazały Jezusa na śmierć. Bardzo wyraźnie powiedział o tym papież Paweł VI podczas swojej pielgrzymki do Ziemi Świętej: „Przybyliśmy tu jak przestępcy, którzy wracają na miejsce i na dowód zbrodni”.
Tak. On umiera na Krzyżu, umiera w czasie każdej Mszy św. a w Nim umiera nasz grzech. Czy umiera? Niestety ciągle upadamy i ciągle obrażamy Boga. Bóg jednak nie rezygnuje z nas, ale przez Kościół wzywa do nawrócenia. Do pokuty przez całe wieki wzywa Matka Pana. Ukazuje się płacząca w La Salette, zachęca do modlitwy i nawrócenia w Lourdes w 1858 r., a wkrótce potem w 1917 r. ponownie prosi o pokutę i modlitwę różańcową dzieci w Fatimie. Troska Matki Bożej o Kościół, o zbawienie nasze, o losy świata nie ustała nigdy, ciągle trwa. Od nas zależy czy i jak nawiązujemy kontakt z Matką Pana i z Panem Bogiem.
Jednym ze sposobów jest modlitwa, jest szacunek i cześć okazywana Kościołowi, Ewangelii, symbolom wiary. Człowiek święty - mówi św. Jan Chryzostom - nieustannie przebywa w obecności Boga poprzez modlitwę nieustanną. „Nie myśl jednak, że modlitwa, o której mówię, polega na słowach. Jest ona przede wszystkim pragnieniem zwróconym ku Bogu, przywiązaniem się do Niego i nie pochodzi od człowieka, ale stanowi dar Bożej łaski. Dlatego Apostoł mówi: „Gdy nie umiemy się modlić tak jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie umiemy wyrazić słowami” (św. Jan Chryzostom).
Sto lat temu, dokładnie 20 września 1908 r. od wieków czczony obraz Matki Bożej Bolesnej w kościele Franciszkanów, został ukoronowany papieskimi koronami jako drugi w Krakowie. Uroczystościom przewodniczył kard. Jan Puzyna a kazanie wygłosił św. Józef Sebastian Pelczar, który wskazał wtedy, że: „każdy obraz ukoronowany, to jakby nowa stolica ziemska Królowej Niebiańskiej, z której Ona nie tylko błogosławi, ale także do poddanych swoich przemawia”. Następnie kaznodzieja wyliczył liczne sukcesy, ale i zaniedbania w wierze oraz płynące stąd zagrożenia dla zbawienia i dla misji Kościoła w Polsce.
Święty Biskup widział słabości i grzechy ludzkie, przestrzegał przed drogami na skróty, jakie proponowali fałszywi wizjonerzy owych czasów, zalecając pobożność łatwą, dewocyjną tylko, łudząc naród obietnicami wielkości ziemskiej, podczas gdy droga wiary prawdziwej, to często droga przez mękę, to trud pracy nad sobą i pracy we wspólnocie z innymi.
Prawdziwy uczeń Chrystusa, prawdziwy czciciel Maryi naśladuje swojego Nauczyciela, idzie Jego drogami. A te są wyraźne: „Jeżeli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24). Naśladowanie Chrystusa to codzienny wysiłek, trud dźwigania Krzyża, aby wypełnić misję, zadanie powierzone przez Boga. Wiemy, że chodzi tu przede wszystkim o osobistą wierność swoim obowiązkom: kapłana, ojca, matki czy młodego człowieka, wybierającego drogę życiową. Jednocześnie to coś więcej, to głoszenie Ewangelii, jak Chrystus ją głosił, to troska o zbawienie każdego człowieka, o zawrócenie go z drogi zła, zakłamania czy niewiedzy, bo mój Zbawiciel chce ludzi zbawiać a nie potępiać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Odwaga mówienia o rzeczach trudnych

Współczesny świat ma wiele sukcesów i pozytywnych zdobyczy. Dysponujemy bogatym doświadczeniem z życia Ojczyzny, Kościoła a także własnym. Widzimy jak owocuje poświęcenie i trud i życzliwość Jana Pawła II okazywana przez całe życie ludziom, którzy uznali go za swego bliskiego. Uznali w nim autorytet nauczyciela, ale nie we wszystkim chcą go słuchać. Kiedy porywał tłumy wspólnie go oklaskiwaliśmy, ale kiedy stawiał wymagania obrony życia poczętego, uczciwości w życiu codziennym czy troski o pogłębienie wiary w Polsce i w Europie, rozpoczynaliśmy niejednokrotnie dyskusję z nim i sami z sobą, uważając jednak, że może nie musimy brać tego aż tak dosłownie. Podobnie zresztą było w Palestynie za czasów Jezusa. Po „sukcesie” rozmnożenia chleba i ryb, chcieli Go obwołać Królem. Kiedy postawił wymagania bezwzględnej czystości w relacjach między mężczyzną i kobietą, albo kazał naśladować swoją drogę w dźwiganiu krzyża, wówczas przerzedziły się szeregi Jego uczniów.
Jan Paweł II często przypominał, że w nas samych tkwi wielki potencjał, bo: „Człowiek jest silny miłością, że człowiek jest mocny świadomością celów, świadomością zadań, powinności, a także świadomością, że jest miłowany”. A zatem nie uciekajmy przed wielkością i głębią, nie bójmy się wielkich pragnień i zadań. Odkrywajmy je przez kontakt w miłości Boga i drugiego człowieka.
Wielkim wrogiem naszego duchowego postępu jest powierzchowność, to że wystarcza nam obietnica a nie sięgamy do jej pełnego zrealizowania, że w wychowaniu dzieci proponujemy im sukces zewnętrzny a nie pomagamy im oddać się wewnętrznie podejmowanym zadaniom, że wystarcza nam człowiek zdolny i mądry, a nie pytamy czy jest dobry, szlachetny, gotowy do poświęceń i ofiarny. Nie mówiąc już o tym, że nawet nie uważamy za stosowne wiedzieć czy to człowiek wierzący, religijny czy realizuje zasady sumienia w swoim życiu. Ileż potem pomyłek życiowych i cierpień ponieść muszą nasze dzieci i wnuki tylko dlatego, że pominęliśmy coś ważnego w przekazywaniu wizji naszego życia.

Reklama

Potrzeba mądrych świadków Ewangelii

Znamy nasze życiowe zadania i miejsce w Kościele, wiemy jak bardzo jesteśmy Kościołowi potrzebni. Potrzebni jesteśmy Chrystusowi, który i dziś do nas mówi. Najważniejsze, żebyśmy odeszli stąd pogłębieni i ubogaceni spotkaniem z Chrystusem i Jego Matką. Mamy liczne słabości i choroby, ale nie traćmy nadziei. Lekarz jest blisko w zasięgu naszych kolan i naszego serca. Św. Augustyn mówił: „By zostać uleczonymi z grzechów, patrzmy na Chrystusa Ukrzyżowanego”. On pozornie w Wielki Piątek przegrywa, ale pokonał grzech, zwyciężył szatana i trzeciego dnia zmartwychwstał. On z Krzyża przekazał nam swoją Matkę, aby pomagała wydobywać dobro z naszych serc i utwierdzała nasze słabe kroki na drogach wiary. Kto na drodze wiary zaufa Maryi, nigdy się nie zawiedzie!
Polska i Kościół w Ojczyźnie naszej żyje dziś w nowych warunkach. Ma też i nowe możliwości. Przed stu laty, w dniu koronacji tego obrazu wszyscy modlili się o wolność Ojczyzny, o scalenie rozgrabionych przez trzech zaborców ziem. Ale już wtedy, jeszcze przed rewolucją październikową kaznodzieja koronacyjny przestrzegał przed naporem ideologii ateistycznych, które pod pozorem postępu i dobrobytu niosą niebezpieczeństwo łamania sumień i niewoli. Święci wykazują się szczególną wrażliwością i zazwyczaj widzą „dalej” i lepiej. Św. bp Pelczar podkreślał potrzebę pogłębiania wiary i rolę obecności świadomych chrześcijan w życiu publicznym. Radował się, że: „U ludzi wykształconych kraju naszego podniósł się nieco duch religijny, dzięki częstym rekolekcjom i stowarzyszeniom katolickim, które też wszędzie tworzyć należy, ale nie brak i u nas ludzi zaślepionych, którzy sami w nic nie wierzą, starają się pod hasłem «Wolnej myśli» wydrzeć wiarę innym i gdyby się im to udało, zniszczyć do szczętu religię katolicką, by na miejscu Boga postawić człowieka, a na miejscu religii nieograniczoną swobodę” (Kraków 20.IX.1908).
Słowa przestrogi św. bp. Pelczara może i dziś powtórzyć w Polsce (i w Europie) każdy kaznodzieja, bo metody niszczenia wiary i Boga są od wieków te same. Zwycięstwo przychodzi także z tego samego źródła. Chrystus i Jego Krzyż budzi wiarę, oczyszcza z grzechu i jednoczy ludzi pod płaszczem Maryi. Ona, Pokorna Służebnica Pana jest ciągle w stanie zdeptać głowę węża. Oczekuje jednak na pomoc uczniów Chrystusa, którzy nabiorą odwagi i z Wieczernika - także z tego dzisiejszego Eucharystycznego Wieczernika - pójdą głosić i realizować naukę Chrystusa.

Zadania Ucznia Chrystusa

A zatem na pytanie, którędy powinna prowadzić dziś droga ludzi wierzących, możemy spokojnie odpowiedzieć.
Wpatrujmy się w Krzyż Chrystusa, ale wpatrujmy się wspólnie. Nie pozwólmy się podzielić ani zastraszyć. Pogłębiajmy wiarę i nieśmy jej zdrowy zaczyn do ludzi, do świata, który bardzo potrzebuje zdrowego ziarna prawdy.
Kościół w Polsce ma dziś niemały potencjał - może nawet większy niż 100 lat temu. Ma świadectwo wiary i ofiar dwóch wojen, ma doświadczenie wybitnych pasterzy powojennych: kard. Adama Sapiehy i Prymasa Tysiąclecia, ma za sobą światowy autorytet Jana Pawła II, który tu w Krakowie, w polskich warunkach nabierał doświadczenia do wierności Chrystusowej prawdzie i tu wytyczał drogi pełnego zaangażowania w życie Kościoła polskim lekarzom i rodzinom, nauczycielom i młodzieży. Jego teologia odpowiedzialnego eklezjalnie laikatu ma w sobie ciągle życiodajny dynamizm.
Polska ma dziś wielu mądrych, przygotowanych ludzi, ale potrzebuje świętych polityków i dziennikarzy, wybitnych uczciwością, ofiarnych i bezinteresownych społeczników na wszystkich poziomach. Potrzebuje świętych zakonników i księży, potrzebuje moralnych i kryształowo czystych elit, potrzebuje po prostu świętych, którzy wbrew wszystkim nowoczesnym pokusom zaufają Bogu i ludziom.
Czy stać nasz naród na nowych Pelczarów, Wyszyńskich i Wojtyłów w polityce, wśród elit i prostego ludu? Tak, na pewno przyjdą niezwykli, nowi ludzie, o ile stać nas będzie na kapłanów na miarę o. Maksymiliana Kolbego, ojców i matki na miarę św. Joanny Beretty Molli, o ile potrafimy naszej młodzieży pokazać, jak piękną i fascynującą sprawą może być życie czyste, radosne i ofiarne według Ewangelii.
Pamiętajmy jednak, że poprawna i owocna formacja wiary nie będzie możliwa bez udziału Ducha Świętego, bez Jego łaski, którą daje Bóg tym, którzy się szczerze modlą.
A zatem nasza dzisiejsza modlitwa, nasze wpatrywanie się w Krzyż Chrystusa i modlitwa do Matki Pana nie jest czasem straconym, wprost przeciwnie, staje się kolejnym ważnym warunkiem żywej wiary, mądrze osadzonej w Ewangelii i umożliwiającej ujawnienie mocy Bożych, które Pan złożył w ludziach kochających Go szczerze.
Smętna Dobrodziejko nasza,
Wiemy, kto jest przyczyną Twoich łez
Przecież o nas tam chodzi, to nasze grzechy wpisują się nieustannie w mękę Twego Syna, naszego Zbawiciela.
Pocieszaj Go, Matko, Twoją obecnością i pragnieniem naszego nawrócenia, wołaniem o pomoc, wstydem niewierności.
Matko Pana i nasza, ofiaruj Mu łzy miłości skoro o nasze łzy żalu tak trudno,
Ofiaruj Mu wierną obecność zanim i my doczołgamy się skruszeni i zawstydzeni i pełni ufności w Twoje wstawiennictwo, opiekę i pomoc
I w Jego miłosierdzie. Amen.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jestem Niepokalane Poczęcie

[ TEMATY ]

Matka Boża

Lourdes

Adobe.stock.pl

Maryja wypowiada w miejscowym dialekcie słowa, które dla wizjonerki były zupełnie niezrozumiałe. „Que soy era Immaculada Councepciou” – „Jestem Niepokalane Poczęcie”. Dziewczynka biegnie do swego przyjaciela i kronikarza objawień pana Estrade, by zadać mu pytanie, co oznaczają te dziwne słowa. Gdy słyszy wyjaśnienie, opanowuje ją niezwykła radość, która nigdy już jej nie opuści...

Lourdes. Już pierwsze objawienia sprawiły, że wokół groty zaczęły się gromadzić pogrążone w modlitwie tłumy. Wszystko zaczęło się w 1858 r...

CZYTAJ DALEJ

Abp Tadeusz Wojda: Najbardziej palącą potrzebą jest odnowa wiary

2024-04-16 10:40

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

abp Tadeusz Wojda

EpiskopatNews

- Musimy najpierw odnowić naszą wiarę, aby dawać wiarygodne świadectwo - mówi KAI arcybiskup Tadeusz Wojda, metropolita gdański, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Dodaje, że ożywienie wiary pomoże rozwiązać wiele innych kwestii i wyzwań, przed którymi stoi dziś Kościół w Polsce. „Dzisiaj więc trzeba pracować nad rozbudzaniem wiary. To wyzwanie trzeba przełożyć na konkretne działania duszpasterskie: poczynając od budowania nowych relacji, bycia dla poszukiwania tych, którzy stoją na peryferiach, pochylania się nad cierpiącymi i upadającymi” - mówi.

A oto pełen tekst rozmowy z nowym przewodniczącym Episkopatu:

CZYTAJ DALEJ

Finał 24. Regionalnej Olimpiady Wiedzy o Wielkich Polakach

2024-04-16 10:50

ks. Andrzej Bienia

Tematyka konkursu obejmowała życie bł. Rodziny Ulmów

Tematyka konkursu obejmowała życie bł. Rodziny Ulmów

Uczestnicy 24. Regionalnej Olimpiady Wiedzy o Wielkich Polakach ponownie spotkali się z bł. Rodziną Ulmów. 12 kwietnia 2024 r. w Markowej odbył się finał konkursu.

Regionalna Olimpiada Wiedzy o Wielkich Polakach to wydarzenie przygotowywane wspólnie od 24 lat przez Wydział Nauki Katolickiej Kurii Metropolitalnej w Przemyślu i Zgromadzenie Księży Michalitów w Miejscu Piastowym.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję