Problem osób niepełnosprawnych, to zjawisko znane, ale mało
dostrzegane przez społeczeństwo. Na co dzień możemy ich spotkać na
ulicach naszych miast, często przechodząc obojętnie obok tych, których
los doświadczył szczególnie boleśnie. Wielu z nas mijając ich w ulicznym
tłoku nigdy nie zastanawiało się bliżej nad nieszczęściem, które
niespodziewanie może stać się także naszym bądź naszych bliskich
udziałem. Często właśnie wtedy gros osób zaczyna myśleć inaczej,
stając oko w oko z tą bolesną prawdą.
Jakże więc pozytywnie należy odnosić się do każdej inicjatywy
na rzecz poprawy bytu i warunków życia naszych braci sprawnych inaczej.
Tak jest w przypadku Jarosławia, gdzie istnieje i działa Stowarzyszenie
Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Zadaniem tej organizacji jest integracja
osób niepełnosprawnych ze środowiskiem ludzi zdrowych. Dzięki staraniom
wspomnianego Stowarzyszenia, skupiającego w swych szeregach 384 osoby,
począwszy od dzieci, po młodzież, codziennie korzystających z różnych
form pomocy; powstanie grupowy dom rodzinny, docelowo dla czterdziestu
osób.
55-arową działkę pod budowę przekazała w czerwcu br.
Rada Miasta Jarosławia. Rozpoczęliśmy prace przy niwelacji terenu
- powiedział Mariusz Mituś, wiceprezes Stowarzyszenia. Równocześnie
kończymy przygotowanie wniosków do fundacji polskich i zagranicznych
wspomagających to dzieło - dodaje. Mamy nadzieję, że w roku bieżącym
uda się nam zrealizować pierwszą fazę budowy. Według zamierzeń władz
Stowarzyszenia, pierwsza grupa 10 osób zamieszka w ośrodku jesienią
przyszłego roku. Następni lokatorzy wprowadzą się w miarę pozyskiwania
środków, co pozwoli na kontynuację prac budowlano-wykończeniowych.
Każdy z czterech domów, bowiem taka liczba jest w planie, będzie
tak usytuowany, że będzie stanowił odrębny obiekt. Domy te w myśl
założeń pomysłodawców mają wrastać w otoczenie. Nie będą też różniły
się niczym szczególnym. Zamieszkają w nich osoby pełnoletnie, odpowiednio
do tego przygotowane, które po śmierci swych rodziców czy opiekunów
nie trafią, jak to zwykle bywa, do Domów Pomocy Społecznej, lecz
przy niewielkiej pomocy personelu-asystentów, będą mogły normalnie
funkcjonować. Założenie jest takie, by nie była to instytucja, lecz
prawdziwy, rodzinny dom, w którym każdego z mieszkańców czekają zwykłe,
codzienne obowiązki, jak sprzątanie, gotowanie, robienie zakupów.
Do południa niepełnosprawni uczestniczyć będą w zajęciach, warsztatach
terapii zajęciowej, bądź pracować w zakładzie, którego tworzenie
jest w toku. Po południu natomiast aktywny wypoczynek, rekreacja
czy realizacja innych form zainteresowań. Chodzi nam przede wszystkim,
by było to ustawiczne kształcenie, ciągłe uczenie się czegoś nowego,
poznawanie życia w zakresie dostępnym dla tych ludzi. By osoby te
nie były zamknięte przed światem, lecz w pełni angażowały się w jego
rozwój i żyły aktywnie - podkreśla Mariusz Mituś.
Realizacja tego przedsięwzięcia była i jest możliwa dzięki
finansowemu wsparciu wielu instytucji, fundacji i organizacji społecznych,
zarówno krajowych jak i zagranicznych. Przyjęta formuła zdaniem osób
zaangażowanych w to dzieło jest jedyną w archidiecezji przemyskiej
i jedną z nielicznych w kraju. Należy jedynie ubolewać, że trudności
finansowe nie pozwalają na realizację większej ilości tego typu przedsięwzięć,
dla tych, którzy przecież żyją i czują tak samo, jak my.
Pomóż w rozwoju naszego portalu