Reklama

Obecni na scenie dramatu

Niedziela toruńska 34/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pedagogika obecności. Śladem księdza Józefa Tischnera filozofii dramatu” to pozycja autorstwa prof. Andrzeja Wojciechowskiego dotycząca współczesnej sytuacji i edukacji ludzi niepełnosprawnych. Autor obok określenia „człowiek niepełnosprawny” używa określenia „człowiek słaby”, czyli taki, który potrzebuje i oczekuje szczególnego wsparcia. Praca prof. Andrzeja Wojciechowskiego jest próbą odpowiedzi na pytanie: Czy i o ile my, ludzie pełnosprawni, przyjaźnie i serdecznie tego wsparcia udzielamy. Czy nie jest często tak, że patrzymy na nich jako na „specjalnych aniołów” zesłanych na świat przez Boga? To sentymentalne spojrzenie uniemożliwia dostrzeżenie dramatu spotkania człowieka ze światem, z drugim człowiekiem, z samym sobą. Człowiek współczesny uważa, że życie to zaplanowane i rzetelnie realizowane działania zmierzające do osiągnięcia szczęścia. Prof. Andrzej Wojciechowski neguje taki pogląd i dodaje, że „właśnie w imię takiej możliwości realizacji tego wymarzonego ideału odrzuca się ludzi niepełnosprawnych”.
„Pedagogika obecności. Śladem księdza Józefa Tischnera filozofii dramatu” jest próbą stworzenia lub raczej usystematyzowania podwalin pedagogiki obecności, bowiem taka pedagogika była przez prof. Wojciechowskiego - pedagoga i artystę - praktycznie uprawiana w jego rozległej działalności służącej rozwijaniu twórczości osób niepełnosprawnych oraz ujawnianiu i wzbogacaniu ich człowieczeństwa. W niniejszej pozycji szczególna uwaga zwrócona została na duże znaczenie sztuki w życiu i edukacji ludzi niepełnosprawnych, zwłaszcza ich własnej aktywności twórczej. Zdaniem prof. Wojciechowskiego pewne dzieła stworzone przez osoby niepełnosprawne można zaliczyć do trzeciego obszaru sztuki, czyli do utworów o dużej wartości artystycznej, gdyż ujawniają one „nowy kształt i piękno zrodzone w duszy artysty”. Sztuka ludzi niepełnosprawnych, zwłaszcza niepełnosprawnych umysłowo to zjawisko wymagające analizy i oceny głównie psychologicznej. Autor jako artysta rzeźbiarz zobaczył w tworzących swoje prace ludziach niepełnosprawnych samego siebie: „To samo skupienie, to samo organizowanie miejsca do malowania, ta sama niepewność, ta sama radość z postawionej plamy…”.
Prof. Andrzej Wojciechowski zwraca uwagę na konieczność dostrzeżenia i akceptacji drugiego człowieka - tego niepełnosprawnego, a więc innego, konieczność dostrzeżenia go jako podmiotu przy równoczesnym poznaniu w tej relacji samego siebie. Siłą, która umożliwi takie wzajemne uznanie i poznanie, jest miłość. To właśnie miłość wyrażająca się w trosce o bliźniego i w szacunku do tego, co różne, najpełniej wyznacza nasze człowieczeństwo. Patrząc na każdego człowieka, szczególnie na słabego, chorego, z perspektywy miłości, nie ujmujemy go przedmiotowo. Właśnie dzięki miłości „ten drugi” nie jest dla nas przedmiotem, który studiujemy, ale żywą istotą.
Autor z wiarą, nadzieją i miłością stwierdza, że tradycją, która najpełniej legitymizuje jego poglądy, jest tradycja chrześcijańska. Przeciwstawia się poglądowi, że niepełnosprawność jest skutkiem winy i kary, a stanowczo stwierdza, że jest wyrazem „tajemnicy Boga”, zaś ludzie niepełnosprawni „są śladami na drodze do Boga”. Niepełnosprawność nie jest dobrem; dobrem jest „nasze uczestnictwo na osi ja - inny - Bóg” - pisze prof. Wojciechowski.

Na podstawie „Przedmowy” autorstwa prof. Henryka Depty

„Pedagogika obecności. Śladem księdza Józefa Tischnera filozofii dramatu”, Wydawnictwo Edukacyjne „AKAPIT”, Toruń 2012, ss. 158.
Książka jest dostępna w sprzedaży w Toruniu m.in. w Księgarni Uniwersyteckiej UMK, ul. Reja 25, Księgarni Diecezjalnej, Rynek Staromiejski 18, sklepie internetowym Wydawnictwa Edukacyjnego „AKAPIT”: www.sklep.weakapit.pl

* * *

Andrzej Wojciechowski
Dr art. rzeźb. kw. II st. (z poszerzeniem o problemy rehabilitacji przez twórczość), profesor ndzw. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy, członek Towarzystwa Uniwersyteckiego „Fides et Ratio” oraz Katolickiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych Diecezji Toruńskiej im. Wandy Szuman. Współtwórca działającej od 1980 r. grupy wolontariackiej, we współpracy z Wandą Szuman, przekształconej następnie w Pracownię Rozwijania Twórczości Osób Niepełnosprawnych; w latach 1994 - 2005 kierownik Zakładu Pedagogiki Specjalnej w Instytucie Pedagogiki UMK, a po przekształceniu na Wydziale Nauk Pedagogicznych. Uhonorowany nagrodą TOTUS za wybitne osiągnięcia w propagowaniu kultury chrześcijańskiej w promocji człowieka oraz pracy charytatywnej i edukacyjno-wychowawczej przyznanej przez Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia; wyróżnieniem POLCUL FOUNDATION za udział w rozwoju niezależnej kultury polskiej (1992 r.); nagrodą I stopnia Rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (2007 r.) oraz medalem „Za zasługi położone dla rozwoju Uczelni” (2012 r.)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Sytuacja Kościoła Katolickiego w zsekularyzowanej Europie. Abp Wojda na Konferencji Episkopatów Europy

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC weźmie udział w Zebraniu Plenarnym Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) w dniach 7-10 października w Fatimie - poinformowało biuro prasowe KEP. Głównym tematem zjazdu będzie sytuacja Kościoła katolickiego w zsekularyzowanej Europie.

Zebranie Plenarne Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) będzie przebiegało pod hasłem „Jak być uczniami-misjonarzami w zsekularyzowanej Europie”.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: W październiku Nocna Droga Różańcowa i Warszawski Dzień Różańcowy

2025-10-01 09:11

[ TEMATY ]

Nocna Droga Różańcowa

Warszawski Dzień Różańcowy

Karol Porwich/Niedziela

IX Nocna Droga Różańcowa i 16. Warszawski Dzień Różańcowy - to niektóre z propozycji duszpasterskich przygotowanych dla katolików w październiku w stolicy. Zgodnie z decyzją papieża Leona XIII w Kościele katolickim jest to miesiąc poświęcony modlitwie różańcowej.

Pierwsze ślady modlitwy różańcowej zanotowali egipscy pustelnicy w V w. n.e. Mnisi powtarzali wielokrotnie pierwszą część modlitwy „Zdrowaś Maryjo”, czyli pozdrowienie anielskie i błogosławieństwo św. Elżbiety. Drugą jej część dodano prawdopodobnie w XIV w. podczas epidemii dżumy w Europie. Ostateczny tekst „Zdrowaś Maryjo” zatwierdził papież Pius V w 1568 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję