Reklama

Jasna Góra w ostatnich latach totalitaryzmu i liberalnej demokracji (5)

Niedziela Ogólnopolska 37/1999

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1984 r. interwencje Urzędu Bezpieczeństwa dały znać o sobie także w odniesieniu do Klasztoru Jasnogórskiego. Podczas ostatnich dwóch wizyt papieskich zainstalowano w różnych miejscach kilkanaście podsłuchów. Zapewne dzięki nim nie było problemu i dyskusji, o której nie wiedziano by natychmiast w Urzędzie Bezpieczeństwa w Częstochowie, jak też w centrali w Warszawie. W związku z tym władze partyjno-rządowe skutecznie potrafiły przeciwstawiać się różnym zamierzeniom religijnym i patriotycznym. Dla przykładu, gdy w marcu tegoż roku Rada Generalna Ojców Paulinów podjęła decyzję o przyjęciu do Konfraterni Paulińskiej ks. Henryka Jankowskiego i Lecha Wałęsy, prasa szybko to nagłośniła, uprzedzając oficjalne ogłoszenie tego faktu przez Ojców Paulinów. Na domiar złego, właśnie na łamach gazet pojawiły się wkrótce sarkastyczne felietony i rysunki, mające za zadanie skompromitować samą ideę braterstwa, jak też obu konfratrów. Zresztą reakcja władz państwa była w tym względzie bezprecedensowa. Anulowania tych przywilejów domagał się dyrektor Urzędu ds. Wyznań, Zakrzewski, oraz min. Łopatka. Dla zmylenia ich czujności sprawę rozbito na dwie uroczystości. Przywilej konfraterski wręczył ks. Henrykowi Jankowskiemu odważny wikariusz generalny - o. Paweł Kosiak podczas zjazdu stoczniowców 24 marca 1984 r. Fakt ten strawiły władze bez komentarzy. Zaniepokoiły się natomiast zapowiedzią, że podobny przywilej otrzyma również Lech Wałęsa, ale w innym czasie. Usłużny w tym względzie korespondent Interpressu, Jerzy Ambroziewicz, dopatrywał się w tej decyzji "zjazdu politycznego" i tak ją zaprezentował opinii publicznej (Odsłonięcie kurtyny izolacji. Stosunki między państwem i Kościołem, "Echo Krakowa", nr 196 1984). Wyobraźnia jego w tym wypadku miała znamiona patologii, której ulegały wszystkie struktury partii całego totalitarnego systemu. 30 września 1984 r. Lech Wałęsa otrzymał w Kaplicy Jasnogórskiej dyplom konfraterski, co minister Jerzy Urban skwitował cynicznie, mówiąc, że został on " honorowym mnichem". Podczas uroczystości Mszy św. przewodniczył ks. prał. Jankowski, a kazanie wygłosił przeor Jasnej Góry - o. Rufin Abramek. W koncelebrze brał udział kapelan robotników - ks. Jerzy Popiełuszko, który w prywatnej rozmowie z o. Szymonem Stefanowiczem wyjawił wiele bolesnych problemów, nie ukrywając swojego krytycznego stanowiska co do postawy władz. Uroczystość powyższa była ostatnią tutaj manifestacją młodego Męczennika, który patrzył znad wysokiego ołtarza na patriotyczne transparenty, a zarazem na spokój modlitewny, jaki towarzyszył robotniczej pielgrzymce.
Akty powyższe, a szczególnie fakt, że Kościół zdobywał sobie uznanie wśród ludzi pracy, budziły u władz zrozumiały niepokój. Warto też dodać, że w 1984 r. i w następnym roku biskupi polscy kilka razy występowali przeciw atakom na kult religijny, by wspomnieć usuwanie krzyży ze szkół, włamania do kościołów, powtarzające się akty przemocy, a nawet zabójstwa na ludziach zaangażowanych politycznie - zarówno świeckich, jak i duchownych. Wydarzenia te podsycały emocje społeczne, rodziły nienawiść do władzy, a szczególnie do Urzędu Spraw Wewnętrznych i Służby Bezpieczeństwa, gdzie wypracowywano metody walki z Kościołem. Powodem szczególnego niepokoju stał się młody kapelan robotników - ks. Popiełuszko, którego już od dłuższego czasu próbowano wyciszyć i oddalić z Warszawy, i tak by się zapewne stało, gdyby nie jego charyzmatyczna działalność wśród ludzi pracy. Na miesiąc przed jego zabójstwem rzecznik rządu - Jerzy Urban przygotował odpowiedni grunt, nazywając bohaterskiego Kapłana fanatykiem, antykomunistą i Savonarolą, który w kościele św. Stanisława "urządza seanse nienawiści". Ostatecznie dopięto swego i 19 października 1984 r. rękami ludzi SB w okrutny sposób zakatowano ks. Popiełuszkę. Zwłoki zadręczonego lub żyjącego jeszcze wrzucono do Wisły pod Włocławkiem, gdzie kilka dni wcześniej nieznani sprawcy uczynili podobnie z czterema innymi ofiarami. Fakt porwania nabrał światowego rozgłosu, a władzom politycznym zdecydowanie zaszkodził, lecz jeszcze i tym razem nie na tyle, by decydenci uznali swój błąd i przeprosili Naród za tę i wszystkie dotychczasowe zbrodnie. Wykazała to rozprawa sądowa w Toruniu, podobna raczej do tragikomedii, w której oskarżonym był przede wszystkim Męczennik, a nie jego oprawcy.
Bezkarność władzy, wspierana majestatem prawa, odnosiła jeszcze doraźne sukcesy, a obrona skrajnie niemoralnych czynów zdawała się nie zmieniać niczego w kierunku dotychczasowego działania władz. Wystarczy przytoczyć znamienny w swym cynizmie wywiad ówczesnego sekretarza PZPR w Częstochowie, Władysława Jonkisza, w którym jakby na przekór faktom zachęcał on do "ideologicznej pracy", wywodzącej się z marksistowsko-leninowskich założeń. Dzisiaj, gdy przegląda się wypowiedzi jego i podobnych mu "idealistów", można się jedynie dziwić, jak dalece pochłonął ich amok fanatyzmu, którym zwodzili społeczeństwo, kłamiąc faktom i rzeczywistości. Owładnął on cały aparat totalitarnego systemu - od najwyższego szczebla w komitetach wojewódzkich po usłużne szaletowe, które podsłuchiwały krytyczne rozmowy swoich klientów i donosiły, kto był wrogiem władzy ludowej. Nie było w tym nic dziwnego, bowiem do takiej postawy wzywał m.in. minister kultury i sztuki Kazimierz Żygulski, który w styczniu 1985 r. polecił zależnym od siebie wojewodom i prezydentom, by zidentyfikowali kolportaż bibliotek parafialnych, gablot kościelnych, transmisji filmów, programów liturgicznych w kościołach itp.
Pod wpływem takich szpiegowskich rozporządzeń nasiliły się donosy dotyczące występów aktorów w kościołach całej Polski. Ze szczególną troską rozpracowywano też pielgrzymki udające się do Częstochowy, nagrywano przemówienia działaczy "Solidarności", wychwytywano krążącą wśród pielgrzymów prasę podziemną, fotografowano - szczególnie w Częstochowie - pątników z transparentami, które popierały "Solidarność", nawiązywały do męczeństwa ks. Popiełuszki lub do przemocy wobec patriotycznych działaczy. Sytuacja była wyjątkowo przykra. Dzisiaj można ją przyrównać do terroru stalinowskiego lub do reżimu chińskiego, gdzie donos syna na ojca stał się moralnym obowiązkiem. Tragizm systemu był tym większy, że w świetle oczywistych faktów nie wyciągano z nich żadnego wniosku. W tej sytuacji zyskiwał nade wszystko Kościół, zdobywając jeśli nie wiernych, to z całą pewnością zwolenników - wszystko jedno pozornych czy rzeczywistych - którzy u narodzin liberalizmu albo go porzucili, albo też stali się jego sojusznikami do dzisiaj.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1999-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Ducha Świętego

[ TEMATY ]

nowenna

Pio Si/Fotolia.com

Jak co roku w oczekiwaniu na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego Kościół katolicki będzie odprawiał nowennę do Ducha Świętego i tym samym trwał we wspólnej modlitwie, podobnie jak apostołowie, którzy modlili się jednomyślnie po wniebowstąpieniu Pana Jezusa czekając w Jerozolimie na zapowiedziane przez Niego zesłanie Ducha Świętego.

Ponieważ nowenna do Ducha Świętego przypada w maju i czerwcu, dlatego łączy się ją z nabożeństwami majowymi czy też czerwcowymi w następujący sposób:

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 13.): Po drugiej stronie

2024-05-12 21:31

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Po co się zwierzać Jezusowi, skoro On i tak wszystko wie? Czy w modlitwie wystarczą same formuły? Czy każda myśl na modlitwie to rozproszenie? Zapraszamy na trzynasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o Maryi przynoszącej światu Boga z ludzkim sercem.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Weigel o 1. pielgrzymce Jana Pawła II do Polski: 9 dni, które popchnęły XX w. na nowe tory

2024-05-13 18:50

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski w czerwcu 1979 r. to było 9 dni, które popchnęły XX w. na nowe tory - mówił w poniedziałek biograf Jana Pawła II George Weigel. Dodał, że była to rewolucja sumienia, która zapoczątkowała rewolucję polityczną.

Weigel, który napisał m.in. biografię polskiego papieża zatytułowaną "Świadek nadziei", wziął w poniedziałek udział w dyskusji w Centralnym Przystanku Historia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję