Brak wyobraźni?
Warszawska SLD obiecuje, jak kiedyś kandydat na fotel prezydenta RP - Aleksander Kwaśniewski, tanie mieszkania dla najuboższych, poprawę bezpieczeństwa oraz igrzyska letnie (Gazeta Wyborcza, 2 listopada). Chleb obiecali, igrzyska też, zabrakło jedynie wina. Czyżby brak wyobraźni?
Bezimienna historia
Ustawa dekomunizacyjna nie była potrzebna, bo postkomuniści przepraszali już za prawie pół wieku specyficznego zarządzania Polską wielokrotnie - argumentowali co niektórzy sympatycy i członkowie SLD. Przeprosili i teraz mogą mówić tak jak prezydent Kwaśniewski do Polaków w Kazachstanie, przekonując ich, że za ich nieszczęście odpowiedzialna jest jakaś bezimienna "historia". Przypomnijmy zatem, że przez pewien czas ową historię tworzył czynnie niejaki Aleksander Kwaśniewski z b. PZPR.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdzie jest wina?
Gazeta Wyborcza troszczy się, i bardzo słusznie, o pieniądze marnotrawione przez urzędy publiczne. Ostatni taki przykład mamy ze Śląską Kasą Chorych, która zapłaciła ponad 3 tys. zł za reklamy, w których polemizuje z dziennikarzami. Problem w tym, że część pieniędzy wpłynęła na konto Gazety, na łamach której reklama została zamieszczona (Gazeta Wyborcza, 3 listopada). Winny jest ten, kto dał - to pewne. A może trochę także ten, co przyjął?
Słowa z pokryciem
Reklama
No i nareszcie mamy silnego człowieka w rządzie. Minister Kropiwnicki zwołał konferencję prasową, na której powiedział kilka słów. Te zaś odniosły nieoczekiwany skutek - złotówka natychmiast straciła na wartości. No i jak tu mówić, że politycy rzucają słowa bez pokrycia?
Dowody stabilności
20. raz w tym roku zdrożały na stacjach benzynowych paliwa (Trybuna Śląska, 4 listopada). Jedną z przyczyn jest wzrost kursu dolara. Jest to kolejny sygnał o nadzwyczaj stabilnej sytuacji gospodarczej kraju.
List z adresem zwrotnym
Porwane w sierpniu w Dagestanie dwie Polki przysłały z miejsca uwięzienia list, który dotarł do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Prasę obiegła nawet dokładna informacja o miejscu przetrzymywania Polek. Zapewne list porwanych, na który pozwolenie wydali ponoć porywacze, zawierał adres zwrotny.
Komu wierzyć?
Dotychczas uważano, że Polacy oceniają obecną sytuację w kraju negatywnie i że są po prostu pesymistami. Z ostatniego sondażu przeprowadzonego przez media europejskie w kilku państwach Starego Kontynentu wynika, że jesteśmy niepoprawnymi wręcz, w porównaniu do innych, optymistami (Gazeta Wyborcza, 4 listopada). No i komu tu teraz wierzyć?
(pr)