Głos Kościoła
W ostatnich dziesięcioleciach można mówić o pewnym rozwoju
pokojowej doktryny Kościoła, zwłaszcza od pontyfikatu Piusa XII do
czasów Jana Pawła II. Papież Pius XII głosił m.in. koncepcję pokoju
wspierającego się na prawie naturalnym, a także był orędownikiem
porozumień międzynarodowych, nawoływał do utworzenia instytucji,
która w skali globu rozwiązywałaby wszelkie konflikty. Warto wspomnieć,
że z powodu zarzutów stawianych Piusowi XII w związku z milczeniem
wobec zbrodni hitlerowskich papież Paweł VI zezwolił na opublikowanie
wszystkich tajnych dokumentów Stolicy Świętej z czasów wojny, z których
można odczytać, dzień po dniu, papieską działalność. Obraz papieża
w tych dokumentach różni się zasadniczo od tego, co niektórzy twierdzą
na temat milczenia Watykanu czy wręcz błogosławienia hitlerowskiemu
orężu. Już encyklika Mit brennender Sorge potępiała hitleryzm, także
orędzia kierowane do Polaków, mimo gróźb Hitlera, były słowami otuchy
i zrozumienia, niemniej jednak represje, jakie spotykały duchownych,
spowodowały pewną ostrożność sądów Ojca Świętego, dodatkowo zniekształconych
przez niemiecką propagandę. Dzisiaj, jak się wydaje, można papieską
postawę całkowicie wytłumaczyć. Polityczne znaczenie Stolicy Świętej
było wówczas znikome, a odwagą było powiedzieć: "nie", ale też nic
więcej nie można było uczynić.
Ogromnym krokiem naprzód w papieskiej myśli o pokoju była
encyklika Pacem in terris Jana XXIII. Można powiedzieć, że od jego
pontyfikatu Kościół zaangażował cały swój autorytet i siły w obronę
praw człowieka i pokoju. Encyklika Pacem in terris, ogłoszona w Wielki
Czwartek 11 kwietnia 1963 r., skierowana do wszystkich ludzi dobrej
woli, apelująca o pokój i zgodę między narodami, o życie w poszanowaniu
prawdy, miłości i wolności, stała się podstawowym dokumentem kościelnym
na ten temat. Nie odnosiła się ona tylko do chrześcijan. Z uwagi
na adresata - całą ludzkość - jej argumenty za pokojem były racjonalne
i humanistyczne, jak też płynące z Objawienia.
W Pacem in terris Jan XXIII przypomina, że religijność sprzyja
i prowadzi do pokoju, ponieważ jest on możliwy w warunkach absolutnego
poszanowania ładu ustanowionego przez Boga. Chrześcijanie pamiętają,
że pokój na ziemi, pochód ku pokojowi na świecie jest włączony w
marsz ku zbawieniu, ku pełni życia, które osiągnie się przy Bogu.
Królestwo Pokoju Bożego przenika ludzkość już na ziemi, chodzi tylko
o to, by człowiek nie odrzucał przynagleń Ewangelii, żył błogosławieństwem,
które płynie z wprowadzenia pokoju.
Ten dokument wielkiej mądrości, jasności i odwagi - jak
określono encyklikę - wytyczył dalszą pracę Kościoła nad propagowaniem
pokoju, odwołał panującą od piętnastu wieków w Kościele koncepcję
wojny sprawiedliwej, stwierdzając: "W naszej epoce, epoce atomowej,
byłoby nonsensem uważać wojnę za odpowiedni środek przywrócenia naruszonych
praw".
Podobnie można określić pokojową działalność papieża Pawła
VI, który nawoływał i zaklinał m.in. na forum ONZ (4 października
1964 r.): "Nigdy więcej wojny, nigdy więcej! Nigdy jedni ponad drugimi,
ale zawsze jedni razem z drugimi". "Czyż świat - pytał w swym przemówieniu
w ONZ Paweł VI
- kiedykolwiek zmieni swą partykularystyczną i wojowniczą
mentalność, która aż do dnia dzisiejszego stanowiła zasadniczą materię
jego historii? Trudno przewidzieć, lecz z łatwością stwierdzić można,
że należy zdecydowanym krokiem zmierzać ku historii nowej, historii
pokojowej, która będzie naprawdę i w pełni ludzka, ku historii, którą
Bóg obiecał ludziom dobrej woli".
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu