Reklama

Jedna historia dwóch Przystanków

Jezus wśród poszukiwaczy wolności

Niedziela Ogólnopolska 12/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Burza rozpętała się w czwartek 17 lutego, około godz. 16.00. Zadzwonił do mnie dziennikarz jednej z lokalnych gazet z prośbą o skomentowanie odwołania "Przystanku Woodstock" przez Jerzego Owsiaka. Zadzwonił do mnie, gdyż głównym powodem odwołania festiwalu mieliśmy być my, czyli "Przystanek Jezus". W ten oto sposób dowiedziałem się, że tegorocznego "Woodstocku" w Żarach nie będzie. Konsekwencją tego - choć wielu nie rozumie, dlaczego - było odwołanie "Przystanku Jezus".
Wspólna historia dwóch Przystanków zakończyła się jednak dwa dni wcześniej, bo we wtorek 15 lutego. Tego właśnie dnia w siedzibie Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy spotkaliśmy się z organizatorami "Przystanku Woodstock". Oprócz mnie inicjatywę ewangelizacyjną " Przystanek Jezus" reprezentował ks. Artur Godnarski ze Wspólnoty Świętego Tymoteusza, mediacji zaś podjął się Janek Pospieszalski z Katolickiego Radia Plus. Jak wiadomo, spotkanie zakończyło się fiaskiem.

Festiwal czy pomysł na życie?

Rozpoczynając warszawskie spotkanie z Jerzym Owsiakiem, uzgodniliśmy, że ma ono charakter półprywatny, zaś jego celem jest bardziej przedstawienie swoich stanowisk w kwestii współistnienia dwóch Przystanków, niż doprowadzenie do ostatecznych, konkretnych uzgodnień. Szanując więc zawartą umowę, pominę szczegóły naszego spotkania, które - jak napisał Jerzy Owsiak - "dość gwałtownie się zakończyło". Trudno jednak te rozmowy pominąć zupełnym milczeniem, skoro szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odwołanie "Przystanku Woodstock" w Żarach uzasadnia brakiem porozumienia z nami, umieszczając w Internecie taką oto, jednoznacznie brzmiącą deklarację: "Dlatego nie widząc możliwości na dzień dzisiejszy porozumienia się z organizatorami Przystanku Jezus, opuszczamy to miejsce".
Do Warszawy przyjechaliśmy z konkretnym zamiarem. Chcieliśmy - zresztą po raz nie wiadomo który - wyjaśnić cel naszego istnienia w Żarach.
W wypowiedziach Jerzego Owsiaka, burmistrza Żar - Franciszka Wołowicza, a także w komentarzach prasowych dotyczących "Przystanku Jezus" pojawiały się często dwa określenia - "festiwal" oraz "impreza". Określenia te miały wskazywać na rozrywkowy i konkurencyjny cel naszego przedsięwzięcia. Ciągle starano się wmówić nam i światu, że ci "od Jezusa" jadą do Żar, aby na plecach Woodstocku zrobić konkurencyjny festiwal rocka chrześcijańskiego. A przecież "Przystanek Jezus" to coś zupełnie innego.
W wywiadzie dla Niedzieli (29/99) bp Edward Dajczak tak mówił o naszej inicjatywie: "Jest to próba wyjścia żywego Kościoła do świata. (...) W Żarach na festiwalu rockowym pojawiają się ogromne rzesze młodych ludzi, których w żadnym wypadku nie można zostawić. Trzeba im pokazać, że są tacy, którzy Boga kochają. Musimy tam pokazać Kościół żywy, szczęśliwy, radosny, a przede wszystkim opiekuńczy, serdeczny, dobry, miłosierny". Krótko mówiąc, chodziło o dzielenie się wiarą, o danie chrześcijańskiego świadectwa. Temu miało służyć wszystko: wspólne przebywanie na placu namiotowym, rozmowy, modlitwy, adoracje, rozdawanie chleba, muzyka, a także okazywanie pomocy tym, którzy jej potrzebowali.
Z taką właśnie propozycją przyjechaliśmy do Warszawy. Niestety, nie zostaliśmy zrozumieni. Dowodem niech będzie choćby to, że Jurek Owsiak wciąż zaprasza do Żar "na koncert Przystanek Jezus", dodając jednocześnie i chyba nie bez ironii: "gorąco i z całego serca polecamy tę imprezę".

Reklama

Być albo nie być na Woodstocku

Nasze wewnętrzne przekonanie, że musimy być w Żarach, znalazło swoje potwierdzenie w tym, co się tam działo. Każdy, kto był na festiwalu w Żarach i zdolny jest do obiektywizmu, musi przyznać, że młodzież obu Przystanków rozumiała się naprawdę świetnie. Ewangelizatorzy mówili o bardzo dobrym przyjęciu ich przez rówieśników z Woodstocku. Co więcej, oni sami doceniali tę obecność Kościoła pośród nich.
Niech potwierdzeniem tego będzie fragment listu, który otrzymałem przed kilkoma dniami od młodego zielonogórzanina: "Szczerze powiem, że czuję się trochę jednym z tych młodych ludzi, którzy tak licznie ściągali na tę imprezę z całej Polski, i może dlatego mogę powiedzieć, że znam ich naturę, choć nie jestem żadnym psychologiem. Znam też ten festiwal, bo za każdym razem, gdy odbywał się w Żarach, w miarę moich możliwości, przyjeżdżałem na dzień lub dwa i przyznam, że w ubiegłym roku chwilami wzruszenie ściskało mi gardło na widok tego, co robił... ´Przystanek Jezus´. Potrzeba zaistnienia tej akcji była ogromna od samego początku (...). Przez dwa dni (środę i czwartek) przyjeżdżałem do Żar i przyglądałem się Waszej pracy, i korzystałem z niej - nie jeździłem tam po to, by ją oceniać, ale dzięki temu, że uczestniczyłem w tym wszystkim, wiem, że była dobra i niesamowita".
Byliśmy w Żarach ze względu na młodzież, która tam przyjeżdża. " Bunt tej młodzieży w znakomitej większości - cytuję dalej wspomniany list - jest niczym innym, jak poszukiwaniem czegoś innego niż Mc´Donald´s i Polsat. Na razie znaleźli muzykę, a całej reszcie zwyczajnie nie wierzą i tym bardziej nie uwierzą, gdy odbierze się im to, co już mają. Oni wszyscy tworzą przez kilka dni największą na świecie grupę poszukiwaczy wolności, którzy potrzebują zrozumieć, że wolność to nie alkohol, seks czy narkotyki". Czy mogło nie być Kościoła pośród tej "największej na świecie grupy poszukiwaczy wolności"? Nie znajdujemy innej odpowiedzi niż ta: nie mogło nas tam nie być. Pozostała tylko kwestia form naszej obecności. A to - mówię to z całą odpowiedzialnością - można było dogadać. I - niech przyzna Jurek Owsiak - byliśmy tego bliscy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nie tylko "Przystanek Jezus"

Pozostaje więc najważniejsze pytanie, dlaczego tak naprawdę Jerzy Owsiak odwołał tegoroczną edycję festiwalu "Przystanek Woodstock"? Zresztą, zmianę formuły Przystanku sygnalizował w minionym roku. Już wtedy mówił o Przystanku "pod górkę". Katalog przyczyn odwołania festiwalu w Żarach jest szeroki. Jedną z nich jest rzekoma niechęć do festiwalu wojewody lubuskiego Jana Majchrowskiego. Następna przyczyna to problemy finansowo-organizacyjne. Żarscy radni zgodzili się na organizację Woodstocku, ale odmówili dołożenia do niego pieniędzy. Nie bez znaczenia jest także to, iż na lotnisku, gdzie odbywał się " Przystanek Woodstock", rozpoczęły się już prace nad obwodnicą miejską. Przerwanie robót byłoby bardzo kosztowne. W bieżącym roku trzeba by także zorganizować o wiele liczniejszy "Pokojowy patrol", który miał się składać z 2 tysięcy ochroniarzy-wolontariuszy. O włączenie się do patrolu Jerzy Owsiak apelował podczas spotkania z młodzieżą Żar. Jerzy Owsiak mówi o jeszcze jednej przyczynie rezygnacji z dotychczasowej formy Przystanku. Jest nią atmosfera, którą wokół Przystanku stworzyły - jak twierdzi Jurek Owsiak - "niektóre prawicowo-katolickie gazety".
Trzeba wiedzieć, że o tym wszystkim szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy mówił podczas warszawskiego spotkania, sygnalizując już wtedy, że być może do Przystanku w Żarach w tym roku nie dojdzie. Przyczyny te wymieniał także w wypowiedziach radiowych i prasowych po samej decyzji odwołania Przystanku. Dziś jednak nikt o tym nie pamięta. Wszystkiemu winny jest "Przystanek Jezus". I chyba jest to dla Jurka Owsiaka najwygodniejsza wersja. Po pierwsze, powody ideologiczne są zawsze ciekawsze od organizacyjnych, a po wtóre - z niczego nie trzeba się tłumaczyć, bo wszystkiemu winien jest ktoś inny, tym razem są to "czarni".
Czy można znaleźć ciekawszy powód? "Pięknie" to ujął burmistrz Żar: "Hasła koncertu: miłość, przyjaźń, tolerancja, stop narkotykom, stop przemocy - nie dotarły i nie znalazły zrozumienia u ludzi, którzy w swoim przekonaniu mają jedynie słuszną receptę na to, jaka ma być polska młodzież, co ma robić, jak myśleć i jak się zachować. W tej sytuacji Jurek Owsiak nie miał innego wyjścia".
A tak na marginesie, aby zobaczyć, jak wygląda praktyczna realizacja hasła "miłość, przyjaźń, tolerancja" przez fanów Woodstocku, wystarczy zajrzeć na internetowe strony Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i poczytać sobie Księgę gości.

Reklama

Znak sprzeciwu

Tegorocznego "Przystanku Woodstock" w Żarach nie będzie. Dlaczego? Szczerze mówiąc - nie wiem. "Przystanek Jezus" pomyślany był jako ewangelizacja, a nie inkwizycja. Naszym celem było mówienie o Bogu, a nie zamykanie koncertów. To nie my zlikwidowaliśmy Woodstock w Żarach. I nie do nas należy ocena, czy stało się dobrze, czy źle. Zresztą, oskarżanie 700-osobowej grupy młodych ludzi, którzy skrzyknęli się metodą pospolitego ruszenia na ewangelizację do Żar, o rozmontowanie Woodstocku, za którym stoi potężna Fundacja i pieniądze, to chyba przecenianie naszych możliwości. Chyba że...
No właśnie, jako ludzie wierzący, możemy jednak przyjąć jeszcze jedną - nadprzyrodzoną wersję wydarzeń. Byliśmy w Żarach, by nieść Jezusa. I trudno w tym kontekście nie pamiętać, że jest On "znakiem, któremu sprzeciwiać się będą".

Autor jest rzecznikiem prasowym "Przystanku Jezus".

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Katarzyna ze Sieny

Niedziela łowicka 41/2004

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

Sailko / pl.wikipedia.org

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

25 marca 1347 r. Mona Lapa, energiczna żona farbiarza ze Sieny, urodziła swoje 23 i 24 dziecko, bliźniaczki Katarzynę i Joannę. Bł. Rajmund z Kapui napisał we wstępie do życiorysu Katarzyny: „Bo czyż serce może nie zamilknąć wobec tylu i tak przedziwnych darów Najwyższego, kiedy patrzy się na tę dziewczynę, tak kruchą, niedojrzałą wiekiem, plebejskiego pochodzenia...”.

Rezolutność i wdzięk małej Benincasy od początku budziły zachwyt wśród tych, z którymi się stykała. Matka z trudnością potrafiła utrzymać ją w domu. „Każdy z sąsiadów i krewnych chciał ją mieć u siebie, by słuchać jej rozumnych szczebiotów i cieszyć się jej dziecięcą wesołością”

CZYTAJ DALEJ

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

[ TEMATY ]

Ludwik de Montfort

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Oto o jakich misjonarzy prosi Pana w ekstatycznej Modlitwie płomiennej: „o kapłanów wolnych Twoją wolnością, oderwanych od wszystkiego, bez ojca i matki, bez braci i sióstr, bez krewnych według ciała, przyjaciół według świata, dóbr doczesnych, bez więzów i trosk, a nawet własnej woli. (...), o niewolników Twojej miłości i Twojej woli, o ludzi według Serca Twego, którzy oderwani od własnej woli, która ich zagłusza i hamuje, aby spełniali wyłącznie Twoją wolę i pokonali wszystkich Twoich nieprzyjaciół, jako nowi Dawidowie z laską Krzyża i procą Różańca świętego w rękach (...), o ludzi podobnych do obłoków wzniesionych ponad ziemię, nasyconych niebiańską rosą, którzy bez przeszkód będą pędzić na wszystkie strony świata przynagleni tchnieniem Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Siejba Słowa na Peryferiach. Głos prawdy w erze dezinformacji

2024-04-29 08:46

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Ignacy Dec

siejba słowa na peryferiach

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Siejba słowa na peryferiach

Siejba słowa na peryferiach

"Życzę, aby Czytelnicy tych codziennych sentencji znaleźli coś dla siebie, co ich przybliży do Pana Boga i drugiego człowieka" – napisał bp Ignacy Dec w siódmym tomiku Siejby Słowa na Peryferiach.

W najnowszej publikacji bp Ignacy Dec zbiera swoje refleksje i myśli, które regularnie publikuje w przestrzeni medialnej, głównie na popularnej Platformie X, dawniej znanej jako Twitter. Siódmy już tom serii prezentuje Twitty z roku 2023, ukazujące się w postaci cyfrowej, a teraz zebrane i opublikowane w wersji papierowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję