Przed dwoma laty, gdy koalicja AWS-UW obejmowała władzę, jej podstawą
była podpisana umowa koalicyjna. Zakładała ona kontynuowanie w polityce
zagranicznej "łączenia się" z Unią Europejską, zaś w polityce wewnętrznej
przyjęła za priorytety wzrost gospodarczy i reformy (administracyjna,
lecznictwa, oświaty, ubezpieczeń). Za politykę zagraniczną i gospodarczą
odpowiadać mieli - zgodnie z podziałem resortów - ministrowie Unii
Wolności (Geremek, Balcerowicz). Za "pakiet reform" odpowiadali głównie
ministrowie AWS.
Jest dziś oczywiste, że polityka forsowania integracji z
UE za wszelką cenę (Polska spełnia kolejne tzw. warunki dostosowawcze,
nie otrzymując nic w zamian, nawet konkretnego terminu przyjęcia...)
kończy się fiaskiem. Unia Europejska "ucieka", przekładając przyjęcie
Polski na bliżej nieoznaczony czas - "po reformie wewnętrznej" samej
UE. Tymczasem koncepcje dotyczące tej wewnętrznej reformy UE stają
się coraz bardziej rozbieżne i, naturalnie, coraz bardziej mgliste.
Najnowsza koncepcja niemieckiego ministra spraw zagranicznych, proponująca "
federację europejską" przy zachowaniu "nieuszczuplonej suwerenności"
poszczególnych państw - zakrawa na nową utopię: sam autor nie jest
w stanie przekonać, w jaki sposób dałoby się pogodzić te dwie sprawy...
Założenie wysokiego wzrostu gospodarczego okazało się także
założeniem co najmniej zbyt optymistycznym. O ile sam wzrost pozostaje
problematyczny - to postępująca drożyzna, wysokie koszty pracy i
rosnące podatki są bezsporne (wielokrotne podwyżki cen benzyny, rzutujące
na oceny innych towarów i usług, wzrost podatku akcyzowego, wyższy
podatek VAT m.in. na usługi komunalne...). Coraz częściej słyszy
się opinie, że jeśli ceną za utrzymanie wzrostu gospodarczego ma
być postępująca drożyzna i wzrost kosztów utrzymania - to taka polityka
jest po prostu przysłowiowym "gonieniem w piętkę".
Spośród przedsięwziętych reform najbardziej akceptowana
wydaje się reforma szkolnictwa. Na tzw. reformie lecznictwa i lekarze,
i pacjenci nie pozostawiają "suchej nitki". Reforma administracyjna
okazała się szalenie kosztowna, ponadto wprowadzenie powiatów grozi
wyłączeniem spod pożądanej prywatyzacji dużego majątku, który nadal
podlegać będzie partyjnym walkom o posady i wpływy; samorządy gminne
nie otrzymały niezbędnych środków na miarę nowych, powierzonych im
zadań... Co do reformy ubezpieczeń - zachowała ona przymusową "składkę" (tak więc naprawdę: podatek) w stosunkowo dużym wymiarze, przez co "
ubezpieczony" pozbawiony jest możliwości decydowania o tym, jak najlepiej
zabezpieczyć się na starość.
Dodajmy do tego nierozwiązane sprawy wsi i konflikt wokół
restrukturyzacji górnictwa, a zarysuje się obraz coraz trudniejszej
sytuacji gospodarczej.
Opuszczanie w takiej właśnie sytuacji - narastających problemów
- koalicji przez UW ma wszelkie znamiona ucieczki od odpowiedzialności.
Za politykę tej koalicji politycy UW ponoszą ogromną odpowiedzialność!
Trzeba wielkiej naiwności, by sądzić, że prawdziwą przyczyną
obecnego kryzysu rządowego jest sprawa ustanowienia komisarycznego
zarządu gminy Centrum czy niesubordynacja podczas niektórych głosowań
części posłów AWS. Przecież najważniejsze priorytety tej koalicji
zostały wspólnie zrealizowane... Więcej światła na prawdziwe powody
szantażu politycznego, zastosowanego przez UW, rzuca jeden z warunków "
kontynuowania koalicji", jakie przedstawili politycy UW. Jest to
żądanie, by AWS zgodziła się na jeszcze większe niż dotąd obciążenia
podatkowe ludzi pracy... Bo taka jest konsekwencja przyjęcia pomysłu
Balcerowicza: trzykrotnego zwiększenia podatku VAT (z 7 do 22%) na
szeroką grupę towarów i usług. Innymi słowy mówiąc: Unia Wolności
gotowa byłaby "kontynuować koalicję", ale pod warunkiem, że pracujący
obywatele sfinansują tę kontynuację...
Wiele światła na prawdziwe powody obecnego kryzysu rządowego
rzucają też doniesienia prasowe o rozmowach między UW a SLD co do
zmian w ordynacji wyborczej: w rozmowach tych idzie o takie zwiększenie
mandatów w okręgach wyborczych, aby zagwarantować dla UW - mimo jej
znacząco malejącego poparcia społecznego - obecność w przyszłym parlamencie.
...Więc nie "zatroskanie o dobro państwa", ale raczej interes
li tylko partyjny dyktuje postępowanie Unii Wolności. Ma rację poseł
Stefan Niesiołowski, gdy powiada, że politycy UW usiłują "dorabiać
ideologię" pod z góry przyjętą taktykę. Domyślamy się, o co w tej
taktyce chodzi - i obawy takie wyrażaliśmy już od początku zawiązania
się tej koalicji, gdy politycy AWS nader nieroztropnie zrezygnowali (pod silnym szantażem UW!) z udziału w niej także PSL-u. Wiele wskazuje
na to - tak wiele, iż jest nieomal pewne - że drogą eskalacji napięć
UW dąży do kompromitacji strony AWS-owskiej, aby już po najbliższych
wyborach zawiązać koalicję z SLD.
Nietrudno wyobrazić sobie, że taka koalicja - SLD i UW -
nie będzie już miała żadnych oporów, by przerzucać na ludzi pracy
wszelkie możliwe koszty swej polityki. Kolejne podatkowe "plany Balcerowicza"
dają nam tego przedsmak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu