Czarnowidz
Poseł Wierchowicz wrócił z wakacji. Powinien być odprężony i pozytywnie nastawiony do otaczającej go rzeczywistości, a tu wprost przeciwnie, zaczął mówić o katastrofie, tragedii, apokalipsie (Rzeczpospolita, 4 września). Jakieś czarne myśli go ogarnęły. Ależ on musiał koszmarne miejsce wybrać sobie na wakacje. Panie Pośle, niech Pan ostrzeże rodaków z sejmowej trybuny, gdzie nie należy spędzać urlopu. Ewentualnie można by jeszcze zgłosić projekt ustawy o profilaktycznym, choćby czasowym, zakazie wyjazdów do miejsc, które prowokują do takiego czarnowidztwa. Albo choćby o obowiązku jakiejś kwarantanny po powrocie.
Telewizja prezydencka?
Reklama
Sztab Wyborczy Mariana Krzaklewskiego skrupulatnie policzył sekundy pojawiania się na antenie prezydenta i wyszło, że w sierpniu był przed kamerami TVP przez 524 sekundy. Krzaklewskiemu dziennikarze z Woronicza poświęcili tylko 59 sekund (Życie, 7 września). W samej TVP odkryto coś zupełnie przeciwnego - fakt, który można by nazwać odchyleniem prawicowym. Konkretnie Dział Ocen i Analiz Programowych TVP SA obliczył, że od 1 kwietnia do 30 czerwca politycy AWS gadali w telewizji ponad siedem godzin, podczas gdy np. prezydent Kwaśniewski cieszył uszy słuchaczy tylko przez dwie godziny i siedem minut (Trybuna Śląska. Dzień, 4 września). Oczywiście, prezes TVP - Kwiatkowski Robert tego nie przepuści. Winni muszą się znaleźć. I żeby już nikt nie mówił o telewizji prezydenckiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wrażliwość Unii
Unia Wolności, zgodnie z zapowiedziami, przystąpiła do zdecydowanej ofensywy medialnej. Ponieważ media gonią za sensacją, unici taką przygotowali. Ogłosili, że chcą pomagać polskiej wsi. Nieznane są reakcje chłopów, ale na pewno większość, mimo że to twardzi ludzie, widząc zatroskanego o ich los Leszka Balcerowicza - zapłakała ze wzruszenia.
Odgrzane pomysły Leppera
Andrzej Lepper przebywał w więzieniu, gdzie wykonał kawał dobrej roboty, agitując wśród więźniów. Ci solidarnie zapewnili o poparciu dla jego kandydatury. Następnie, gdy już wyszedł z aresztu, ogłosił nową inicjatywę polityczną. Tak naprawdę to odgrzał stary pomysł. Znowu będzie blokował. Tym razem już nie drogi czy przejścia graniczne, bo to już się ludziom opatrzyło, a rafinerie, składy paliwowe i parę innych obiektów związanych z sektorem paliwowym (Rzeczpospolita, 7 września). Zapewne tylko ze względów oszczędnościowych na razie nie zaplanowano blokad szybów naftowych na Bliskim Wschodzie. A może by tak wysłać nad Zatokę Perską chociaż symboliczną delegację?