Reklama

Przemoc w miejscu pracy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sprawcy nie zyskują nic, ofiara nie wie, dlaczego jest prześladowana. Efektem są choroby, renty inwalidzkie, fatalna jakość wykonywanej pracy i straty finansowe. Zjawisko to stało się na Zachodzie prawdziwym problemem społecznym.
Mobbing (od angielskiego to mob - rzucać się na kogoś, osaczać) - to bezinteresowne dręczenie kolegi (koleżanki) z pracy przez zespół. Źródła - niezidentyfikowany i nierozwiązany konflikt w zespole. Ofiary - zupełnie przypadkowe, czymkolwiek wyróżniające się ze środowiska. Metody - tworzenie plotek o życiu prywatnym i zawodowym, izolowanie ofiary, powierzanie nieciekawych zajęć lub całkowite ich pozbawienie, pogróżki, napaść fizyczna.
Największa niemiecka kasa chorych AOK, widząc rozmiary zjawiska, uruchomiła wraz z centralą związkową DAG oraz służbami kościelnymi telefony, pod którymi ofiary mogą szukać pomocy. Sprawa jest tym poważniejsza, że tylko w Niemczech mobbing jest przyczyną 20% samobójstw. Szwecja pierwsza dostrzegła to zjawisko i wydała mu walkę, finansując pionierskie badania naukowca niemieckiego - prof. dr. Heinza Leymanna. Wymienia on 45 klasycznych sposobów "załatwiania", których celem jest ośmieszenie ofiary, odarcie jej z godności. Najczęstsze metody to odbieranie możliwości komunikowania się z otoczeniem, tworzenie mitów wokół życia prywatnego i zawodowego, przesuwanie do mało interesujących zajęć.
Ze statystyk wynika, że najczęściej atakowani są koledzy na tym samym szczeblu hierarchii służbowej (44%), co wyklucza motyw zajęcia stanowiska ofiary. Wzięcie na celownik szefa zdarza się rzadko (8%), za to on sam chętnie bywa motorem akcji realizowanej przy pomocy usłużnych kolegów delikwenta (37%). Mobbing to także fenomen walki " na wyższych piętrach", wśród ludzi wykształconych. Im niżej, tym go mniej (wśród robotników zaledwie 9% takich zdarzeń).
Co ciekawe, poszkodowany rzadko ucieka, gdzie pieprz rośnie, przeciwnie - tkwi w miejscu, podejmując nierówną walkę o swoje prawa. Psychologowie twierdzą, że stan psychiczny ofiar mobbingu można porównać do tego, w jakim znajdują się ludzie, którzy przeżyli wielkie katastrofy lub zostali wzięci jako zakładnicy. Dlaczego więc wytrzymują? Bo nie mają dokąd iść. Dla osób po 45. roku życia znalezienie nowej pracy jest już często niemożliwe, a poza tym w zamkniętych grupach zawodowych, takich jak: lekarze, architekci itp., fatalna opinia rozchodzi się szybko, zamykając skutecznie wszystkie drzwi. To z kolei powoduje, że delikwent czuje się zmuszony do walki o swoje dobre imię i pogrąża się jeszcze bardziej.
Ofiary mobbingu cierpią na bezsenność, zaburzenia łaknienia, mowy, lęk przed porażką oraz na choroby układu krążenia bądź dolegliwości związane z chorobami przewlekłymi.
Koncern Volvo obliczył, że na skutek spowodowanych chorobą zwolnień, zasiłków chorobowych, koniecznych zastępstw i zniszczonego sprzętu traci rocznie 3,5 mln euro. Niemcy wyliczyli straty w gospodarce na ok. 30 mld DEM rocznie. Szwecja zakazała ustawowo mobbingu w miejscu pracy. Ustawa przeciw "obraźliwemu traktowaniu w życiu zawodowym" zobowiązuje pracodawców do zdecydowanego reagowania na wypadki izolowania i upokarzania poszczególnych pracowników przez kolegów czy szefów, zaś ofiary mobbingu mają prawo do należnej im pomocy i wsparcia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Pilecki–Wyszyński. Portret podwójny” – ważna wystawa w Warszawie

2025-09-12 19:34

[ TEMATY ]

bł. kard. Stefan Wyszyński

rtm. Witold Pilecki

Vatican Media

Przed Świątynią Opatrzności Bożej w Warszawie otwarto wystawę „Pilecki–Wyszyński. Portret podwójny”. Ekspozycja przybliża niezwykle ważne postacie dla najnowszej historii Polski – rotmistrza Witolda Pileckiego i bł. prymasa Stefana Wyszyńskiego. Choć urodzili się w tym samym roku i byli związani z ziemią ostrowską, nigdy się nie spotkali. Pozostają jednak duchowo bliscy, a łączy ich wierność, odwaga i niezłomność.

Wystawa powstała z inicjatywy Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego oraz Muzeum Domu Rodziny Pileckich w Ostrowi Mazowieckiej.
CZYTAJ DALEJ

Co Jezus i Maryja przekazali s. Łucji w Pontevedra? Mało znane objawienie

2025-09-13 08:01

[ TEMATY ]

pierwsze soboty miesiąca

objawienia fatimskie

Polski.fr

Figurka Dzieciątka Jezusa w miejscu objawienia z 15 lutego 1926 r

Figurka Dzieciątka Jezusa w miejscu objawienia z 15 lutego 1926 r

Choć w tym roku mija dokładnie 100 lat od objawienia Dzieciątka Jezus i Matki Bożej s. Łucji dos Santos, to jednak nie jest ono powszechnie znane. A była tam mowa o nabożeństwie, które jest szczególnym narzędziem do wyproszenia pokoju na świecie, tak bardzo potrzebnego zwłaszcza współcześnie. Przypominamy najważniejsze fakty z okazji 108. rocznicy piątego objawienia Maryi dzieciom fatimskim 13 września 1917 r.

Do objawienia w Pontevedra doszło 10 grudnia 1925 r. Wizjonerka fatimska Łucja dos Santos, wtedy już jedyna żyjąca z trojga dzieci, które widziały Maryję w 1917 r., była postulantką w Zgromadzeniu Sióstr Świętej Doroty (tzw. Doroteuszki). Klasztor znajdował się w hiszpańskiej miejscowości Pontevedra.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Imię Maryi na sztandarach

2025-09-13 13:24

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Gabara

Uroczystości odpustowe w parafii Najświętszego Imienia Maryi w Łodzi

Uroczystości odpustowe w parafii Najświętszego Imienia Maryi w Łodzi

W parafii Najświętszego Imienia Maryi odbyły się uroczystości odpustowe, które zgromadziły wiernych oraz delegacje z sąsiednich parafii. Na początku Mszy Świętej wszystkich przybyłych powitał proboszcz, ks. Maksymilian Pyzik, który podkreślał, że kościół noszący imię Maryi jest miejscem szczególnej łaski, w którym Bóg pragnie udzielać darów przez wstawiennictwo Matki Jezusa. Zachęcił wiernych, aby nie bali się powierzania Jej swoich trosk, bo Maryja prowadzi zawsze do Chrystusa i nigdy nie zostawia człowieka samego w potrzebie.

Centralnym punktem świętowania była uroczysta Msza św., której przewodniczył ks. Grzegorz Matynia, dyrektor Ośrodka Konferencyjno-Rekolekcyjnego w Porszewicach. Kapłan podzielił się osobistym doświadczeniem, które – jak przyznał – uczy pokory i otwartości. Opowiedział sytuację, gdy z dokumentami udał się do księgowej, a ta, zauważając błąd, usłyszała jego spontaniczne westchnienie: „Matko Boża, znowu coś pomyliłem”. Księgowa, zaskoczona, zapytała, czy wypada tak swobodnie wzywać imienia Maryi. To wołanie o ratunek i pomoc, a nie nadużycie – wyjaśniał kaznodzieja. – Maryję możemy i powinniśmy wzywać w każdej chwili, tak jak dziecko woła matkę, gdy czuje się zagubione. Ks. Matynia przypomniał, że święto Najświętszego Imienia Maryi ma głębokie historyczne korzenie. Wspomniał czasy króla Jana III Sobieskiego, który przed decydującą bitwą pod Wiedniem oddał swoje wojsko pod opiekę Matki Bożej i kazał wypisać Jej imię na sztandarach. – My również mamy wypisać to imię na sztandarach naszej codzienności – na planach, które tworzymy i w chwilach, gdy mierzymy się z przeciwnościami, np. z chorobą – zachęcał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję