Reklama

Powyborcze refleksje

Dokąd idziesz, Polsko?

Niedziela Ogólnopolska 43/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pewne przysłowie mówi: "Lis, nawet farbowany, ma naturę lisa". Jesteśmy już po wyborach. Powoli wszystkim przechodzi przedwyborcza gorączka. Połowa Polaków cieszy się "swoim" prezydentem, druga połowa, doznawszy moralnego kaca, liże rany, nie bardzo rozumiejąc, co się naprawdę stało.
Dlaczego po raz drugi wybrany został były komunista, dopuszczający aborcję, legalną pornografię?
Dlaczego w kraju, który uważa się za katolicki, wybrany został agnostyk, który w przeciwieństwie choćby do Leszka Kołakowskiego, jest agnostykiem, ale konformistycznym? Jego agnostycyzm nie wynika przecież z przesłanek filozoficznych, ale z czystej, wyrafinowanej socjotechniki. Chodzi przecież o wkomponowanie się w nastroje ludzi, w swoistą "modę" na wątpienie w najbardziej podstawowe wartości.
Dlaczego po raz drugi wybrany został parodysta, który nie umie uszanować najświętszych symboli i autorytetów? Dlaczego wybrany został człowiek, który publicznie skłamał, że skończył studia?
Dlaczego wybrany został ktoś, kto nie umie okazać najmniejszej skruchy, nie umie prosić o przebaczenie, a przy tym arogancko poucza biskupów i Kościół o miłosierdziu?
Dziwi mnie, że ma on odwagę cytować Ojca Świętego, a jeszcze bardziej mnie dziwi, że cytuje wybiórczo! Czy Papież w polskim parlamencie nie powiedział: "Demokracja połączona z relatywizmem moralnym staje się nową formą totalitaryzmu"? Oto mamy demokrację i mamy relatywizm moralny - mamy więc nową formę totalitaryzmu!!! Wybraliśmy aż tak źle! Niestety!
Ale jest też drugi rodzaj pytań, których nie można uniknąć; dlaczego nie wybrany został żaden człowiek "Solidarności", która całkowicie odmieniła Polskę i Europę, dając jej wolność, demokrację i możliwość wyborów? Dlaczego nie zajął nawet drugiego miejsca? Dlaczego nie było nawet drugiej tury?
Dlaczego milionowa rzesza członków "Solidarności" i kilkumilionowa Rodzina Radia Maryja nie przyznały się do swojego kandydata? Czyżby nie był już "swój"? A może nigdy nim nie był - może był tylko pozornie?
Wydaje się, że ten paradoks syntetycznie zilustrował w przedwyborczym numerze Polityki Marek Raczkowski, pokazując, jak to zszokowany Polak ogląda kompromitujące sceny z Charkowa i Kalisza, potem bije się z własnymi myślami, potem idzie do urny, a zaraz potem do spowiedzi.
Może było to zgorszenie faryzejskie, obłudne i pozorne? Może większość Polaków rozpoznała w Kwaśniewskim samych siebie - zdolnych do podobnych wygłupów i świńtuszeń? Może większość Polaków choruje na relatywizm. Może większość Polaków zatraciła poczucie " sacrum" i granice zwykłej przyzwoitości. Może większość Polaków naśladuje grzechy pogan, nie robiąc z tego większych problemów, i chce daleko idących ustępstw Kościoła w sferze moralności...
Może więc ludzie zobaczyli siebie, swoje lustrzane odbicie, i dlatego utożsamili się z kimś takim?
Może więc warto pokusić się o wnioski idące jeszcze dalej! Czy wybór, którego byliśmy świadomymi uczestnikami lub mimowolnymi kibicami, nie ukazuje poważnych znamion kryzysu autorytetu Kościoła? Jak wytłumaczyć fakt, że w kraju Papieża katolików świeckich zwyczajnie nie stać na taką reprezentację, która znalazłaby aprobatę większości? Czy w łonie Kościoła nie dochodzi do dwóch monologów zamiast jednego dialogu? Całe szczęście, że ten "monolog świeckich" nie dotyczy, przynajmniej na razie, samej materii wiary, i że nie przybiera takich kształtów, jak w kontestatorskiej Austrii czy Holandii, ale kto wie, co się stanie, gdy zabraknie polskiego Papieża? Jednak sam fakt, że katolicy świeccy widzą tyle tak ważnych kwestii społecznych zupełnie inaczej niż ich pasterze, świadczy o niewątpliwym kryzysie posłuszeństwa! Czy to, że apele, które płynęły z katolickich rozgłośni, z katolickich czasopism, z Jasnej Góry i setek ambon, nie zostały wysłuchane, a nawet przez wielu w ogóle nie były brane pod uwagę - nie zdumiewa i nie każe z bólem myśleć o katolicyzmie polskiego jutra? Co znaczyła obecność milionów Polaków na szlakach wszystkich pielgrzymek papieskich, skoro te same miliony urządzają swoje życie coraz bardziej i coraz częściej, jakby Boga nie było? Chcą swawolić i wolą tych, którzy swawolić pozwalają?
Nie doceniliśmy komunizmu! Najpierw uważaliśmy, że jest śmieszny, głupi i nie do przyjęcia. Potem uwierzyliśmy, że upadł, że się skończył. Śp. ks. Tischner jako jeden z nielicznych skutecznie zdemaskował i opisał przypadek - "homo sovieticus". Ale komunizm ewoluował tak, jak ewoluuje wirus. Kiedy zauważy, że organizm uodpornił się, pojawia się jego kolejna, inteligentniejsza mutacja, która inteligentniej pasożytuje! Wmówił nam, że jest niegroźny, zdolny do dialogu i mądrych kompromisów. Że nie dzieli, a nawet łączy. Że nie jest fanatyczny, ale tolerancyjny. Że wyzwolił się z demonów przeszłości, że widzi przyszłość. Komunizm ubrał się w koszule Calvina Kleina, nosi krawaty od Pierre´a Cardina, jeździ lancią, wszedł na giełdowy parkiet. Jest euroentuzjastą, a szacowną instytucję Kościoła traktuje z przymrużeniem oka, też interesownie, by nie prowokować "maluczkich i oszołomów". Właśnie ostatnio, w piątek 6 października br., z całym cynizmem przemówił przez L. Millera, że "prawicowy skansen nie pasuje do lewicowej Europy!". Skoro nie można fizycznie wyeliminować Kościoła, to trzeba zrobić to, co zrobiono na Zachodzie - zmarginalizować jego głos, wsączyć w ludzi zobojętnienie na głos Kościoła, wmawiając im, że sumienie, wszystko jedno jakie, wystarczy!
Nie doceniliśmy komunizmu, a przeceniliśmy "Solidarność" i jej ludzi! Ideały zdają każdy egzamin, nie zdają go, niestety, ludzie! Nie doceniliśmy tego ideologicznego trupa, ale właśnie ten trup odważa się wyrzucać na śmietnik historii zasłużonych ludzi i ośmieszać wartości! "Homo sovieticus" żyje, jak zawsze na kredyt! Żyje i ma się, niestety, dobrze! Pozostaje więc czekać, aż umrą wszystkie pokolenia, które komunizm zdeprawował, ogłupił i stworzył na swój obraz i podobieństwo!
Czekają nas jeszcze następne trudne wybory. Jeszcze nie raz wybierzemy źle lub nawet gorzej! Może to nasza polska specjalność, a może to już taka słowiańska dusza. Rosjanie zwykli mawiać: "Stwarzamy sobie wielkie problemy, żeby potem bohatersko je pokonywać!". My, Polacy, niestety także!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

PK: akt oskarżenia wobec Antoniego Macierewicza ws. ujawnienia informacji niejawnych

2025-12-17 13:12

[ TEMATY ]

Antoni Macierewicz

Artur Stelmasiak

Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia wobec b. szefa MON, posła PiS Antoniego Macierewicza – przekazał rzecznik PK prok. Przemysław Nowak. Jak przekazał, Macierewicz został oskarżony o to, że ujawnił informacje niejawne dot. okoliczności katastrofy smoleńskiej.

Jak czytamy w komunikacie, akt oskarżenia 14 grudnia został skierowany do sądu przez prokuratora Zespołu Śledczego nr 4 PK.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Grzegorz Ryś do kapłanów archidiecezji krakowskiej: Zapraszam do nawrócenia

2025-12-17 07:07

[ TEMATY ]

archidiecezja krakowska

kardynał Grzegorz Ryś

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

W Sanktuarium św. Jana Pawła II rozpoczęły się rekolekcje, na które kapłanów archidiecezji krakowskiej zaprosił kard. Grzegorz Ryś przed swoim ingresem do katedry na Wawelu. Metropolita krakowski-nominat nazwał to wydarzenie ponownym zaproszeniem do pracy w winnicy. Zaznaczył, że czyta je jako zaproszenia Pana Boga do osobistego nawrócenia. – Zapraszam Was też do tego nawrócenia. W takim wydarzeniu nie można być samemu – mówił do księży.

Na początku rekolekcji kard. Grzegorz Ryś powitał wszystkich kapłanów zgromadzonych w Sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach. Kardynał zwrócił uwagę na dzisiejszą Ewangelię, którą jest przypowieść o dwóch synach posyłanych przez ojca do pracy w winnicy. Zauważył, że każdy jest zaproszony do tej pracy, a przeszkodą, aby tę pracę podjąć jest poczucie własnej świętości i odmowa nawrócenia. – Najlepszym wejściem w pracę w winnicy jest doświadczenie nawrócenia – mówił, wskazując na dwa doświadczenia potrzebne do tej pracy – poczucie, że jest się synem Boga i grzesznikiem, który się nawraca.
CZYTAJ DALEJ

Wiara bez ściemy. Zapytaj biskupa

2025-12-17 23:21

Marzena Cyfert

Spotkanie z bp. Maciejem Małygą w Stacji Dialog na Dworcu PKP we Wrocławiu

Spotkanie z bp. Maciejem Małygą w Stacji Dialog na Dworcu PKP we Wrocławiu

Raz w miesiącu w Stacji Dialog na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu odbywają się rozmowy z bp. Maciejem Małygą. Na spotkaniu można zapytać o wszystko i porozmawiać o wszystkim, co nas nurtuje.

Ostatnie spotkanie „Kościół w sieci: scrolluję, wierzę, myślę” poświęcone było wierze w czasach TikToka i Al. Z uczestnikami spotkania rozmawiali bp Maciej Małyga i dr hab. inż. Adam Polak z Politechniki Wrocławskiej. Spotkanie moderował Szczepan Bartoszko z EWTN.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję