Reklama

Prosto z Sejmu

Dziel i rządź

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sejm nie zdołał odrzucić weta prezydenta do ustawy uwłaszczeniowej. Za jej ponownym uchwaleniem było 212 posłów, przeciw - 207, dwóch wstrzymało się od głosu. Do odrzucenia weta potrzebne były trzy piąte głosów - czyli 253 posłów. Należy ubolewać, że po trzech latach ogromnych wysiłków, wreszcie po trudach uchwalenia ustawy przez obydwie izby, jeden człowiek wszystko przekreślił. Trzeba przy tej okazji dopowiedzieć, że odbyło się to przy wielkim aplauzie dwóch partii, wydawałoby się ideowo przeciwstawnych sobie, ale w sprawach przejmowania majątku narodowego mocno trzymających się razem. Debata sejmowa nad wetem prezydenta obnażyła, nie po raz pierwszy, ukryty sojusz SLD i UW i tylko czekać, aż dojdzie do ich połączenia, a raczej wchłonięcia jednej partii przez drugą (jak to ma miejsce w przypadku Unii Pracy wywodzącej się także z "Solidarności").
Wszystkich argumentów za wetem nie warto tu przywoływać, ale jeden był szczególnie kuriozalny: ktoś dostanie teraz za darmo to, za co inni musieli zapłacić (chodzi o mieszkania spółdzielcze). Bezsens tego argumentu jest porażający, ale nie pozbawiony celu. Przypomnę, że ok. 70% majątku dawniej państwowego, oprócz zakładów sprzedanych Zachodowi, jest dzisiaj w rękach funkcjonariuszy byłej PZPR (nie prostych członków, ale ważnych działaczy), należących obecnie do SLD i UW. Podobnie w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa, w zarządach NFI, publicznego Radia i Telewizji, kas chorych itd. umocnili się ludzie liberalnej lewicy, pobierający gigantyczne uposażenia, które stały się tak głośne, że Sejm musiał ustawą je obniżyć. To oni najgłośniej krzyczeli przeciw uwłaszczeniu, by zapewne nadal uwłaszczać narodowy majątek cząstkowo - dla siebie. Społeczeństwo zaś niech będzie biedne, bo wówczas można je zwodzić rozlicznymi obietnicami. Odezwała się stara marksistowska zasada: aby rządzić, trzeba umieć ludzi dzielić.
Budzi mój zasadniczy sprzeciw, że SLD, występując w roli obrońców emerytów i biednych, było przeciw uwłaszczeniu! Ilu jednak wyborców zrozumiało tę grę i bodaj z tego powodu zagłosowało przeciw Kwaśniewskiemu czy Olechowskiemu, a za Krzaklewskim? Niestety, niewielu. Dlatego analizując wyniki wyborów prezydenckich, głowię się nad wyciągnięciem z nich jakichś mądrych wniosków. Z jednej strony wyborcy poparli obietnice prezydenta, że wprowadzi większą sprawiedliwość społeczną, a z drugiej - odrzucili ustawę uwłaszczeniową, która czyniła zadość tej właśnie społecznej wrażliwości. Jakkolwiek by nie oceniać tej ustawy, czy miała błędy, czy nie, to dawała ona społeczeństwu 6 mln mieszkań, 3,6 mln ha ziemi oraz majątek produkcyjny wartości 20 mld zł. I nie ma innej odpowiedzi, jak tylko ta, że Aleksander Kwaśniewski te dobra społeczeństwu odebrał. I jeszcze wygrał wybory! Prezydent uderzył w biednych, a oni za to na niego zagłosowali. I bądź tu, człowieku, mądry. Jakieś jednak wytłumaczenie tej porażki prawicy musi się znaleźć.
W mojej książce, wydanej w Bibliotece "Niedzieli", a zatytułowanej Prosto z Sejmu, na wielu stronach rozprawiam się z orędownikami liberalizmu, którzy w rządzie SLD-PSL rozpoczęli wyprzedaż majątku narodowego, wprowadzili eksmisję na bruk, zliberalizowali kodeks karny, a w rządzie premiera Jerzego Buzka i w obecnym, promując wielkie reformy, zapomnieli o ludziach. Nie ukrywam, że ostrze tego sejmowego protestu kierowałem głównie przeciw koalicji z Unią Wolności, która w szczególny sposób jest odpowiedzialna za politykę ukierunkowaną na ideologię
nowobogackich, lekceważyła wartości chrześcijańskie, nie kierowała
się sprawiedliwością społeczną, wyśmiewała solidarnościowe pomysły. Sądzę, że we Francji tysiące ludzi niezadowolonych z balcerowiczowskiego typu polityka dawno wyszłoby na ulice i byłoby już po nim. A u nas? Oprócz Samoobrony p. Leppera była cisza, ale - tak sądzę - miliony Polaków zaczekało cierpliwie na wybory i chcąc dać nauczkę AWS-owi, zagłosowało przeciw Krzaklewskiemu. Przecież nawet zwolennicy ROP-u Jana Olszewskiego podzielili się i zagłosowali niemal po równo na pierwszych trzech kandydatów.
Od dawna ostrzegano nas o szaleństwie polityki finansowej Balcerowicza. To była prosta droga do ruiny narodowej gospodarki, a w konsekwencji i gospodarstw domowych. Czy mając to na uwadze, można się dziwić, że kandydat AWS-u, obojętnie kto nim był, skupił na sobie niechęć do tak prowadzonej polityki? Ponadto, wprowadzając tyle reform naraz, AWS popełnił poważny błąd polityczny. Nie trzeba być jakimś prorokiem, aby wiedzieć, że należy tak wprowadzać trudne reformy, aby w możliwie krótkim czasie przyniosły korzyści i ludziom, i władzy. Ten fatalny wynik wyborczy jest także efektem błędów reform.
Lewica wygrała więc wybory prezydenckie i tego faktu nikt przez najbliższe 5 lat raczej nie odmieni. Jednak to zwycięstwo nie upoważnia SLD do tego, aby dyktował warunki kapitulacji Akcji Wyborczej Solidarność. A faktycznie tak to wygląda, jakby do ich pełnego zwycięstwa brakowało tylko odejścia Mariana Krzaklewskiego, a w konsekwencji rozpadu AWS-u na kilka małych, nie znaczących partii. W takiej sytuacji dramat wyborczy zamieniłby się w całkowitą klęskę prawicy. Ciekawe, że ku temu zdają się prowadzić także niektórzy liderzy tych prawicowych partii. Tymczasem i te 10 mln wyborców obecnego prezydenta, i te kolejne 10 mln ludzi, którzy nie poszli do wyborów, to nie jakaś masa oddana na własność lewicy. Co prawda głosując na kogoś, albo w ogóle nie głosując, pozwalam komuś sądzić, że go popieram, czy jednak staje się on właścicielem moich myśli?
Sądzę, że dopiero wybory parlamentarne ukażą właściwe preferencje Polaków, dlatego lewica nie ma w tym momencie prawa zawłaszczyć sobie poparcia 20 mln wyborców, zwłaszcza że wielu z nich zostało poddanych wyjątkowemu praniu mózgów. Tak jak przy ustawie uwłaszczeniowej. Ci, którzy chcieli wszystkim ludziom coś dać, zostali okrzyknięci wrogami, tymi, którzy psują państwo. Ci zaś, którzy faktycznie je zepsuli, za których błędy gospodarcze całe społeczeństwo ponosi ogromne wyrzeczenia, chodzą w glorii wybitnych ekspertów i oddanych ludziom polityków.
Nie dajmy się zwariować. Może prawica działa nieudolnie, ale nikogo nie krzywdzi, nie dzieli, aby rządzić. Przecież to publiczne media podporządkowane lewicy nagłaśniają dyskusje o sprawach personalnych w AWS-ie, aby w tej aurze politycznej jak najszybciej przejąć rządy - ale miliony ludzi na tej grze znowu mogą się nie poznać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa sosnowieckiego przez bp. Artura Ważnego

2024-04-25 15:40

[ TEMATY ]

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

diecezja.sosnowiec.pl/ks. Przemysław Lech, ks. Paweł Sproncel

- Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie – słowami z 1 Listu św. Piotra Apostoła bp Artur Ważny pozdrowił wszystkich zebranych na auli w Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. W spotkaniu, które odbyło się przed południem 25 kwietnia br. wziął udział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej oraz pracownicy instytucji diecezjalnych, m.in.: kurii, sądu biskupiego, archiwum, Caritasu i mediów diecezjalnych.

To pierwsza oficjalna wizyta biskupa nominata na terenie diecezji sosnowieckiej. Bp Ważny miał więc okazję do wstępnego zapoznania się z pracownikami lokalnych instytucji kościelnych.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: nie możemy ustawać w głoszeniu Ewangelii

2024-04-25 19:23

[ TEMATY ]

Ewangelia

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

Wielu powie, że głoszenie Ewangelii to niemożliwe zadanie. Trzeba nam jednak ją głosić i się nie zniechęcać, choć przeszkód i problemów tak dużo - uważał bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej, w święto św. Marka Ewangelisty. Zachęcił także wiernych, aby „pozostawali wierni sobie i wierni Bogu”.

W święto św. Marka Ewangelisty, ucznia Pana Jezusa, towarzysza św. Piotra i św. Pawła, apostoła - misjonarza, bp Milewski stwierdził, że dzięki jego Ewangelii poznajemy czyny miłości Boga wobec ludzkości. Naoczny świadek życia Jezusa swoją księgę zaadresował do ludzi do środowiska chrześcijan, którzy nie urodzili się Żydami. Symbolem ewangelisty stał się skrzydlaty lew, zwierzę symbolizujące potęgę i działanie, moc i odwagę, siłę ducha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję