Reklama

Cała naprzód

Ojciec Święty po socjotechnicznej obróbce, czyli hucpa w Polskiej (?) Telewizji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W rocznicę rozpoczęcia Pontyfikatu Papieża-Polaka w czasie największej oglądalności telewizja polska w programie I zafundowała nam film amerykański Jan Paweł II. Papież Tysiąclecia. Wszyscy, którzy zasiedli przed telewizorem, przyciągnięci tytułem, dowiedzieli się zupełnie nowych rzeczy, o których dotychczas nie mieli pojęcia. Film komentowany był głównie przez Żydów z USA i z Polski oraz byłego księdza. Z całą odpowiedzialnością można powiedzieć, że film był koncentratem wrogości do Ojca Świętego, do Kościoła katolickiego i pełen obsesji na temat rzekomego polskiego antysemityzmu. W ogólnym potoku wartko płynących obrazów, słów i dźwięków pojawiały się informacje, dla których w rzeczywistości cały film został skonstruowany. Do całości dania wprowadzono przyprawy jadowite, które przeciętnemu pochłaniaczowi telewizyjnych obrazów miały kiełkować w podświadomości i kształtować spreparowany, negatywny obraz Jana Pawła II. Typowy socjotechniczny zabieg robienia wody z mózgu. Ale do rzeczy.
Odpowiednio podretuszowano otoczenie, w którym wychowywał się i rósł Karol Wojtyła. O kard. Hlondzie dowiadujemy się tylko tyle, że był wielkim żydożercą i nie zajmował się niczym innym, jak tylko nastawianiem Polaków wrogo nawet do żydowskich dzieci. Gdy świat cały w czasie II wojny światowej liczył na to, że Kościół wypowie się na temat Żydów, ówczesny Papież Pius XII, według realizatorów filmu, unikał jak ognia wypowiedzi na ten temat, nawet wtedy, gdy za murami Watykanu likwidowano getto. Wszystko to oczywisty stek kłamstw.
Ciężko było, według realizatorów filmu, młodemu Karolowi, bowiem miał ojca zimnego i surowego. Był on tak "nieczuły", że nie chciał osobiście powiadomić syna o śmierci matki i wysłał wiadomość do szkoły. "Nie przytulił syna, nie powiedział, że go kocha". Czy twórcy filmu nie zauważyli ogromu ojcowskiej miłości, którą ojciec Karola Wojtyły otaczał swego syna, poświęcając mu całe swoje życie?
Według filmu, mały Karol wychowywał się cały czas w środowisku żydowskim i tylko dzięki temu w ogóle miał jakąś wrażliwość. Ale nie do końca.
"W Warszawie kręciła się na tle płonącego getta karuzela, na której dziewczęta polskie piszczały i śmiały się (perfidne kłamstwo!). Po wojnie okazało się, że zginęło 6,5 mln Polaków, z czego połowa z nich to Żydzi". Niedługo okaże się, że w ogóle Polacy w tej wojnie nie ginęli. Już dziś w środowiskach żydowskich w Ameryce rozpowszechnia się wiadomości o "polskich" obozach koncentracyjnych. Żyd z Lubaczowa (obecnie w USA) poszedł jeszcze dalej, stwierdzając, że "Wojtyła nie zrobił niczego, by ratować Żydów, i musi teraz zadawać sobie pytanie, dlaczego wiódł wtedy spokojne życie".
Ani słowa o tym, że Karol Wojtyła, jak wiele tysięcy Polaków, narażał swoje życie, pomagając Żydom. Są na to dowody!
W okres działalności Karola Wojtyły wobec opozycji lat 70. i 80. wsączono nowy jad, który miałby działać z opóźnieniem. Czas ten udokumentowano tylko jedną wypowiedzią naocznego świadka - kobiety, której kwestia na ekranie (z pewnością odpowiednio okrojona i spreparowana) brzmiała: "Był mężczyzną, prawdziwym mężczyzną, stuprocentowym mężczyzną, mogę to powiedzieć jako kobieta". Perfidia!
Realizatorzy filmu zadają pytanie: Dlaczego Ojciec Święty umie tak przemawiać do ludzi, dlaczego umie nawiązać nawet z milionowym tłumem kontakt bezpośredni? I sami odpowiadają: "Dlatego, że był aktorem i właśnie jako aktor nauczył się przemawiać do narodu". Oto jeszcze jedna próba umniejszenia charyzmy Papieża!
Inne cyniczne stwierdzenie: "Sądził, że po tryumfach w Europie, powtórzy to samo w Ameryce Łacińskiej. Ale mu się nie udało. To człowiek wybuchowy. Powrócił do Rzymu i zapytał: Co tam się u licha dzieje?". Pomijając słownictwo komentatora filmu, to uprzejmie komunikuję realizatorom, że Ojciec Święty dobrze wiedział, co tam się dzieje.
Jak stwierdził pan Carroll, były ksiądz - "Papież w zbyt uporczywy sposób pojmował komunistów i socjalistów, stosował zbyt wąską optykę walki z przeciwnikami Kościoła". Z filmu jasno wynika, że Papież przeciwstawiając się teologii wyzwolenia, stłumił ruchy wyzwoleńcze w Ameryce Łacińskiej: "to był jego wybór i będzie z nim żył".
Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, za Twoją wąską optykę walki z przeciwnikami Kościoła!
Sprofanowano także cześć Ojca Świętego ku Matce Bożej. Według filmu, "Maryja płacząca, Maryja bolesna, zatopiona w myślach - to obraz Matki Bożej w oczach Jana Pawła II, wywołany na skutek utraty matki". I nic więcej?! W psychice Papieża, stwierdza film, jest podstawowa sprzeczność: z jednej strony Totus Tuus, a z drugiej jest przeciwny zmianie, która pozwoliłaby spełnić kobiecie pewną rolę w Kościele (czytaj: kobieta - kapłanka), ale również przeciwny możliwości kierowania przez nią własnym życiem (czytaj: antykoncepcja, aborcja). Usłyszeliśmy, że gdy w 1992 r. Kościół anglikański zaczął wyświęcać kobiety, Papież nie dopuścił do żadnych dyskusji, a nawet w pewnym sensie chce swoim następcom związać ręce.
Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, za Twoją postawę.
Niejaka pani Ferrara strasznie bolała w filmie nad tym, że mimo powołania nie może zostać kapłanem (kapłanką?). Odczuwa powołanie, a Papież mówi: nie. Pani Ferrara nie tylko zapomniała, że istnieją jeszcze inne sposoby realizacji swego powołania, dostępne w Kościele kobietom, ale nawet posunęła się do stwierdzenia, że "Papież opowiada się za niesprawiedliwością, za gwałceniem równouprawnienia kobiet (ucieszyłyby się feministki z SLD i UW, gdyby nie o powołanie chodziło), bowiem w kobiecie obsesyjnie (uwaga! druga obsesja Papieża!) widzi cząstkę swej matki lub Matki Bożej, co wywołuje jego złość". Kolejna profanacja!
W rzeczywistości obsesję, i to nienawiści do Ojca Świętego, mieli realizatorzy filmu, i to tak piramidalną, że nawet trudno ją komentować!
Trzecią obsesją Papieża jest według filmu, obsesja śmierci, wywołana wojną, widokiem trupów, upadkiem prawa i porządku. Szczególna uwaga, jaką Papież poświęca aborcji (uwaga! coś nowego!), ma źródło w obserwowanej przez niego zagładzie Żydów i Polaków (nie mylić kolejności!). "Jest nawiedzany przez duchy holokaustu, które wywierają na niego presję. Nie narodzone dzieci są postrzegane przez niego jako duchy z tamtego czasu". To się nazywa hucpa!
Zapomnieli, że Ojciec Święty broni każdego życia, w tym także poczętego, a podstawą jego postępowania są po prostu przykazania Boże.
Usłyszeliśmy z ekranu: "Jest to smutne, że nie wskazał kobietom drogi wyzwolenia, przez co w istocie stał się odpowiedzialny za aborcję, ponieważ katoliczki nie wezmą pigułki antykoncepcyjnej".
Teraz rozumiem, dlaczego pseudokatoliczka, która ze względów religijnych nie weźmie pigułki, lecz podda się skrobance (tu jej religia nie przeszkadza?), zaraz po Mszy św. idzie głosować na Kwaśniewskiego! Jaka wiara, taki wybór.
Takim to filmem o naszym Ojcu Świętym uraczyła nas w dzień 22. rocznicy rozpoczęcia jego Pontyfikatu polska (?) telewizja, o czym, wolny od antysemickich uprzedzeń, uprzejmie informuję.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny

[ TEMATY ]

wspomnienia

Wikimedia Commons

Prezentacja Marii w świątyni obraz Tycjana. By Titian [Public domain], via Wikimedia Commons

Prezentacja Marii w świątyni obraz Tycjana. By Titian [Public domain], via Wikimedia Commons

21 listopada w tradycji katolickiej przypada święto, na temat którego większość wiernych nie wie zbyt wiele. Inne święta i uroczystości związane z Matką Bożą są nawet przeciętnie zorientowanym dość dobrze znane – przeważnie wiemy bowiem, czym było Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny, Jej Wniebowzięcie, Niepokalane Poczęcie czy Zwiastowanie Pańskie, ale gdy słyszymy o ofiarowaniu, niejeden spośród wiernych ma problem ze zdefiniowaniem istoty tego święta. Przypomnijmy więc czym ono jest.

Zgodnie ze starotestamentowym zwyczajem Żydzi, zanim ich dziecko ukończyło piąty rok życia, zabierali swe dziecko do jerozolimskiej świątyni i oddawali kapłanowi, by ofiarował je Panu. Był to rytuał podobny w swej ziemskiej wymowie do ustawionego oczywiście później – już wśród chrześcijan – chrztu. Podobnie jak to przez wieki w późniejszej tradycji katolickiej, tak i wśród żydów niektóre matki, w związku ze szczególnymi dla siebie wydarzeniami, niektóre spośród swoich dzieci decydowały się, tuż po urodzeniu, oddać na służbę Bogu. To także odbywało się podczas obrzędu ofiarowania.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Znamy wyniki diecezjalnego konkursu plastycznego o tematyce misyjnej

2025-11-21 19:41

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

Helena Kmieć

Violetta Leńska

konkurs misyjny

Archiwum prywatne

Członkinie jury podczas oceny nadesłanych prac konkursowych

Członkinie jury podczas oceny nadesłanych prac konkursowych

Ukazywanie dzieciom i młodzieży pozytywnych wzorców do naśladowania oraz wspieranie ich w wychowaniu do świadomego i aktywnego zaangażowania misyjnego - to główne cele konkursu plastycznego „Helena Kmieć – Misjonarka Uśmiechu”, który odbył się w diecezji świdnickiej.

Do tegorocznej edycji nadesłano aż 260 prac z 32 szkół, co pokazuje ogromne zainteresowanie dzieci i młodzieży postacią świeckiej misjonarki, która oddała życie w służbie Bogu i ludziom. Konkurs organizowany przez Papieskie Dzieła Misyjne Diecezji Świdnickiej miał na celu nie tylko popularyzację wiedzy o życiu i działalności Heleny Kmieć, ale również rozwijanie talentów, wrażliwości artystycznej i duchowej młodych twórców.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję