Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przepędzić "łowców posad" z AWS

Reklama

W świetnie redagowanej krakowskiej Arce (nr 3/4 z 2000 r.) - bardzo ciekawa ankieta nt. przyczyn kryzysu AWS w ostatnim czasie, pt. Od "Solidarności" - przez AWS - do TKM. Dyskusję w ramach ankiety otwierają refleksje prof. Leszka Dzięgiela. Pisząc o tym, co ułatwiło kontratak polityczny komunistów w latach 90., prof. Dzięgiel wskazuje na ludzi z lewicowej części b. opozycji, którzy faktycznie stali się "głównymi sprzymierzeńcami" SLD. Według Dzięgiela: "Sojusz (nieformalny na razie) z postkomunistami był dla tych ambitnych frustratów tym łatwiejszy do zaakceptowania, że wielu z nich w młodości wyszło ze struktur partyjnych (...). Ich koalicja z rządzącą w ostatnich latach prawicą wyglądała na czasową zagrywkę".
Krytykując zachowanie ludzi z b. lewicowej opozycji, prof. Dzięgiel bardzo ostro ocenia równocześnie zachowanie polskiej prawicy, stwierdzając: "Prawicowa część klasy politycznej najskuteczniej przyczyniła się do odrodzenia popularności postkomunistów (...). Już wkrótce górę w tym środowisku zaczął brać ciasny, egoistyczny działacz wyrosły z ruchu związkowego, nastawiony na doraźne korzyści osobiste i branżowe. Przeciętny obywatel, nie zajmujący się zawodowo polityką, z zażenowaniem, rozczarowaniem i rosnącą irytacją oglądał tym razem prawicową karuzelę stanowisk. W jej wyniku na najwyższe urzędy dostawali się ludzie zaskakująco mało skuteczni i szybko dezawuowani przez tych, którzy ich przed chwilą wynieśli na szczyt kariery. Wydawało się, że zasadą staje się obsadzanie odpowiedzialnych funkcji osobnikami najbardziej bezbarwnymi, pozbawionymi nie tylko profesjonalizmu czy politycznego temperamentu, ale nawet umiejętności kontaktu z szeroką publicznością. Ewidentny brak kwalifikacji do służby publicznej, połączony z zawstydzającą nieraz pazernością na osobiste korzyści, i egoistyczna, kombatancka pycha stały się cechami aż nazbyt licznych kręgów polskiej prawicy. Już tylko zaskakująca obojętność wobec zjawiska bezrobocia panującego szczególnie wśród wykształconej młodzieży nabiera cech zgoła samobójczych dla szykujących się do walki wyborczej polityków (...). Klęska wyborcza, która zbliża się nieubłaganie, być może będzie rodzajem oczyszczenia szeregów z łowców lukratywnych posad rządowych, diet i wszelkiego typu prezesur. Walka z tą pleśnią, która obrasta polskie życie publiczne, nie będzie ani łatwa, ani krótka, gdyż ludzie ci znajdą sobie bardzo wpływowych sponsorów".
Równie bezlitosna jest diagnoza słabości prawicy, kreślona w wypowiedzi redaktora naczelnego Tygodnika Solidarność Andrzeja Gelberga. Stwierdził on m.in.: "Mówiąc z brutalną szczerością, słabość i rozdrobnienie prawicy biorą się i stąd, że tę niemal doszczętnie po wojnie wytrzebioną i przez pół wieku praktycznie nieobecną formację polityczną w niemałej części ´rekonstruowali´ agenci lewicy. Stąd zapewne wiele politycznych wpadek, chybionych konceptów, pomyłek ´kadrowych´, które w politycznym bilansie pracują na rzecz wyborczej popularności SLD".
W ocenie wybitnego prawicowego publicysty z Gdańska Wojciecha Turka, źródłem dzisiejszego kryzysu funkcjonowania demokratycznej polityki w Polsce jest to, że: "Demokracja bez wartości degeneruje się (...) W dobie triumfu zasad ´grubej kreski´ i ´róbta, co chceta´ panoszy się cynizm i hochsztaplerstwo (...). Ideologia demoliberalna nie napotyka u nas na większe przeszkody. Symptomatyczne, że na Zachodzie nie funkcjonują w masowym obiegu takie plugastwa, jak Nie. Kryzys niezależności sądownictwa i policji, brak mechanizmów społecznego nadzoru nad działalnością publiczną, wątpliwa niezależność mass mediów, brak elit kultywujących wysokie standardy etyczno-intelektualne - wszystko to sprawia, że w polityce triumfuje zasada ´TKM´".
Inny dyskutant Arki, znany myśliciel prawicowy Jacek Bartyzel apeluje, aby postulatem minimum narodowego honoru stało się pokazanie, że "Polska prawdziwa naprawdę jeszcze istnieje; że nie jest prawdą, iż na arenie publicznej pozostała już tylko ´skorupa plugawa´, różne frakcje kosmopolitycznej partiokracji, ´kraj oficjalny´, którego legalizacją jest posłuszeństwo wobec obcych i możnych tego świata".
Gorzko brzmią ostrzeżenia zastępcy redaktora naczelnego Nowego Państwa Piotra Zaremby. Stwierdził on we wspomnianej ankiecie Arki m.in.: "Obawiam się natomiast, że jeśli AWS rozpadnie się na wiele kawałków, czeka nas okres prawicowej ´wielkiej smuty´ - gorszej niż w 1993 r., bo międzynarodowa koniunktura ideowa nie będzie sprzyjała ludziom o prawicowej wrażliwości. Jeśli postkomuniści - z ewentualnym udziałem liberałów z Unii Wolności - wprowadzą nas do Unii Europejskiej na swoich warunkach, Polskę czeka wiele lat ich bezwzględnej dominacji, racjonalizowanej już nawet nie własnymi oryginalnymi uzasadnieniami, ale ´europejskimi koniecznościami´, ´logiką globalnych procesów´ etc. Jeśli będzie to dominacja nad opozycją rozproszkowaną i pokłóconą, tym gorzej dla już nie tylko politycznej, ale wręcz społecznej równowagi w naszym kraju".

Michnik - "świętą krową"

Parę lat temu Michnik przedstawiał się, w bardzo zresztą nudnawym programie telewizyjnym, jako "diabeł naszych czasów". Nieodżałowany Zbigniew Herbert złośliwie nazwał natomiast Michnika współczesnym Nikodemem Dyzmą. Niektórzy uważają, że Michnikowi należy się jeszcze jedno proste określenie, twierdząc, że wyraźnie wyrasta on na swego rodzaju "świętą krowę" naszych czasów. Mamy taką bowiem atmosferę, że w publicznej telewizji nie dopuszcza się krytyki Adama Michnika, podczas gdy bez przeszkód puszczono i nagłośniono skrajnie tendencyjny amerykański film o Janie Pawle II, akurat w rocznicę jego wejścia na Stolicę Piotrową. Piotr Zaremba pisze w tekście Drukowana batalia o film (Nowe Państwo z 3-10 listopada), iż: "... zupełnie ostatnio kierownictwo (...) telewizji usunęło z filmu o Zbigniewie Herbercie fragmenty przedstawiające krytyczny sąd tego zmarłego już poety o Czesławie Miłoszu i Adamie Michniku. Uznano je za... zbyt kontrowersyjne. Teraz przy okazji sporu o film o Papieżu dowiadujemy się, że kontrowersyjność, wręcz intelektualna prowokacja, to samoistna wartość. Nawet jeśli oznacza podawanie bez żadnego komentarza opinii nacechowanych ignorancją i infantylizmem. Warto by się na coś zdecydować. Bo gotów jestem pomyśleć, że o Papieżu można, ale o naczelnym Gazety Wyborczej - już nie bardzo".

Koszty zależności od zagranicznych chlebodawców

Wśród najcięższych chorób naszych mass mediów szczególnie poważna wydaje się rosnąca zależność wielu postaci życia publicznego od zagranicznych sponsorów: "Nader ciekawe uwagi na ten temat zamieściła Teresa Kuczyńska w szkicu: Daleko od idylli (Tygodnik Solidarność z 29 września). W jej tekście czytamy: "Klaus Bachman, wybitny niemiecki publicysta, równie często wypowiadający się także w polskich mediach, polemizując wcześniej ze mną, przyznał, że ´duża część polskiej myśli politycznej w Niemczech wspierana jest przez niemieckich sponsorów´ (podkreślony tekst drukowany jest wytłuszczoną czcionką w tekście Kuczyńskiej - J. R. N.). Nie widzi on jednak w tym niczego złego.
Jestem innego zdania. Uważam, że na przykład Polityka, drukując Adama Krzemińskiego, głównego swojego specjalistę od spraw niemieckich, powinna zamieszczać informację, że jest on od wielu lat pracownikiem niemieckiej instytucji propagandowej, jaką jest magazyn Dialog, finansowany przez niemieckie MSW (...) Jeżeli Janusz Reiter, uznawany za wybitnego niemcoznawcę, jest szefem polskiego Centrum Stosunków Międzynarodowych, w potocznym odbiorze postrzeganym jako instytucja niezależna, a może nawet rządowa, to dobrze byłoby wiedzieć, że to Centrum finansowane jest przez Niemców".
Tak się składa, że niedawno mogłem się dowodnie przekonać, jak celne są uwagi Teresy Kuczyńskiej, podważającej opinie o "niezależności" ludzi pracujących u różnych zagranicznych "sponsorów". M.in. bardzo zdumiewa mnie jaskrawe wybielanie dziejów Krzyżaków przez tak wytrawnego publicystę, jak Adam Krzemiński, w swej proniemieckości gorliwszego od dużo obiektywniej i krytyczniej patrzących na Krzyżaków niektórych niemieckich historyków. Kilka lat temu ten sam Adam Krzemiński, dziś tak "zauroczony" niemieckimi sponsorami Dialogu, w artykule na łamach Polityki starał się zupełnie zatrzeć różnice między polskimi ofiarami a niemieckimi katami doby drugiej wojny, pisząc jednym tchem o ´wypędzeniu Niemców przez Polaków´ i ´Polaków przez Niemców´. Wywołało to ostry protest na łamach Polityki ze strony dwóch aż za dobrze pamiętających czasy niemieckich zbrodni czytelników z Izraela (H. Izraela i J. Smietańskiego).
Z inną ofiarą "zauroczenia" niemieckimi sponsorami - Januszem Reiterem, b. ambasadorem Polski w Niemczech, miałem niedawno możliwość publicznej polemiki w blisko godzinnym Tygodniku Wyborczym Programu I TVP. Zaszokowało mnie wtedy, jak p. Reiter szedł w zaparte w wybranianiu strony niemieckiej dosłownie w każdej sprawie, bagatelizowaniu niekorzystnych dla Polski niemieckich sondaży czy nienajlepszych dla nas wypowiedzi kanclerza Niemiec, gorączkowego zapewniania o tym, jak
Niemcy chcą nam pomagać. A wszystko to w czasie, gdy w poważnych dziennikach (np. Rzeczpospolitej) mnożą się informacje o świadomym wypieraniu polskich firm budowlanych z Niemiec, gdy znana jest dyskryminacja paru milionów Polaków w Niemczech... Tyle że te fakty niewiele znaczą dla p. Reitera. Bo on ma niemieckiego sponsora i swoje wie... Przecież jego chlebodawca mógłby się obrazić za przyznawanie niewygodnych dla niego faktów. I takich to mamy "niezależnych".

PS. Ogromnie dziękuję Czytelnikom Niedzieli, którzy tak szybko i tak ciekawie odpowiedzieli swoimi relacjami z kresów wschodnich na mój apel zamieszczony parę tygodni temu. Wszystkie relacje są bardzo cenne i zostaną przeze mnie wykorzystane w kończonej książce o Polakach i Żydach na Kresach w latach 1939-41 (w jednym przypadku z uwzględnieniem prośby o niepodawanie w druku nazwiska autora relacji). Nadesłane przez Państwa świadectwa są prawdziwie wzruszającym dowodem patriotyzmu Kresowiaków, a zarazem kolejny raz przypominają, jak haniebne są tak długie zaniedbania w przedstawianiu różnych bolesnych tabu z dziejów Polaków. Czytelników Niedzieli proszę o nadsyłanie swoich relacji z Kresów lat 1939-41 jeszcze w ciągu najbliższych paru tygodni, będę starał się je jeszcze wykorzystać w końcowych uzupełnieniach książki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalendarz Adwentowy: Gdy rodzi się posłaniec łaski

2025-12-22 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Karol Porwich/Niedziela

• Ml 3, 1-4. 23-24 • Łk 1, 57-66
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Świętej Rodziny

[ TEMATY ]

nowenna

Święta Rodzina

Agata Kowalska

Nowenna przed świętem Świętej Rodziny do odmawiania w grudniu lub w dowolnym terminie.

W liście Episkopatu Polski do wiernych z 23.10.1968 r. czytamy: „Dziś ma miejsce święto przedziwne; nie święto Pańskie ani Matki Najświętszej, ani jednego ze świętych, ale święto Rodziny. O niej teraz usłyszymy w tekstach Mszy świętej, o niej dziś mówi cała liturgia Kościoła. Jest to święto Najświętszej Rodziny – ale jednocześnie święto każdej rodziny. Bo słowo «rodzina» jest imieniem wspólnym Najświętszej Rodziny z Nazaretu i każdej rodziny. Każda też rodzina, podobnie jak Rodzina Nazaretańska, jest pomysłem Ojca niebieskiego i do każdej zaprosił się na stałe Syn Boży. Każda rodzina pochodzi od Boga i do Boga prowadzi”.
CZYTAJ DALEJ

Abp Józef Kupny w TVP: niech Boże Narodzenie będzie czasem niegasnącej nadziei

2025-12-24 20:13

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

abp Józef Kupny

BP KEP/Archidiecezja Wrocławska

O budowanie pokoju, pojednania i wzajemnej odpowiedzialności w życiu społecznym zaapelował w słowie na Boże Narodzenie wyemitowanym w TVP1 abp Józef Kupny. Życzył też wszystkim rodakom "oraz tym, którzy znaleźli w naszym kraju swój drugi dom, by ten świąteczny czas stał się źródłem niegasnącej nadziei". - Niech ona nam towarzyszy teraz i w nadchodzącym nowym roku - powiedział metropolita wrocławski.

Szanowni Państwo, drodzy Rodacy, pozwólcie, że przywitam Was pierwszymi słowami Leona XIV wypowiedzianymi po wyborze na papieża. Niech pokój będzie z Wami wszystkimi. Cieszę się, że mogę w tym wyjątkowym czasie za pośrednictwem telewizji gościć Wasze domy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję