Miasto niezapomnianego uroku
Reklama
Autokar wspina się serpentynami, z trudem pokonując kolejne metry Góry Gargano. Jeszcze ostatni zakręt i naszym oczom ukazuje się wieża zamku, jaki strzeże od wieków tajemnic tego cudownego miejsca. Palącym słońcem wita nas Monte Sant´ AMngelo. Czasu nie tak wiele, zmierzam więc raźno ku skarbowi tego wzgórza - ku bazylice. Znam drogę dobrze, mam szczęście być tutaj po raz drugi, ale za mną idzie tak wiele osób, które zaledwie przeczuwają, z jakim ogromem tajemnicy przyjdzie im się spotkać. Nasz zachwyt wzbudzają już białe kamienne domki, wzdłuż których, jak okiem sięgnąć, rozłożone są stragany z rozmaitościami. Nawet one są tu urokliwe i inne niż gdzie indziej. Jak cztery lata temu, tak i dziś stragan położony najbliżej zamkowej wieży poleca orzechy, pestki i słoje oliwek. Zaraz obok królują miody. Idąc dalej podziwiamy artystycznie malowane wazy i dzbany, drewniane i wiklinowe cacka, przy których najtłumniej zatrzymują się nasi pielgrzymkowi babcie i dziadkowie. - Te wiklinowe foteliki będą w sam raz dla lal naszej wnusi - objaśnia mi pan Tadeusz i z dumą pokazuje zakupy poczynione " na pniu". Odprowadzani jesteśmy promiennym uśmiechem sprzedawcy aż do następnego straganu, na którym panują stylowe starocie. Patrząc na nie ma się wrażenie, że mieszkańcy domu wystawili je przed swoje lokum jedynie na chwilę, robiąc gruntowne porządki. Miasto, gdyby nie pojedyncze samochody, zaparkowane między domostwami, sprawiałoby wrażenie zatopionego wciąż w wiekach średnich, w czasach gdy było świadkiem historii bardziej niezwykłej niż niezwykły jest urok tego miejsca.
Cztery objawienia Świętego Michała Archanioła
Epizod zagubienia byka. Rok 490. Pewnego dnia włościanin z
Siponto dowiaduje się o zaginięciu najpiękniejszego byka z jego stada,
pasącego się na wzgórzach Gargano. Po długich staraniach odnajduje
zwierzę na szczycie góry, klęczące u wejścia do groty. Możny pan
w gniewie wypuszcza w kierunku byka strzałę, ta jednak w sposób niewytłumaczalny
zmienia kierunek i rani strzelającego. Powiadomiony o tych wydarzeniach
biskup zaleca trzy dni modlitw i pokuty. Ostatniego dnia o zmierzchu
biskupowi ukazuje się św. Michał Archanioł, wypowiadający słowa: "...Grota jest mnie poświęcona; ja sam jestem jej strażnikiem... Tam,
gdzie się otwiera skała, będą przebaczone grzechy ludzkie... Idź
w góry i poświęć tę grotę dla kultu chrześcijańskiego".
Epizod zwycięstwa. Rok 492. Wojna między księciem Longobardzkim
Grimoaldo a Grekami. Siponto bliskie poddania się wojskom nieprzyjacielskim,
uzyskuje dzięki swemu biskupowi, św. Wawrzyńcowi, trzy dni zawieszenia
broni, które ten wykorzystuje na pokutę i modlitwy do św. Michała
Archanioła. Po trzech dniach Archanioł ukazuje się biskupowi, przepowiadając
szybkie i całkowite zwycięstwo nad nieprzyjacielem. Obrońcy miasta
podbudowani treścią objawienia biorą udział w zaciętej walce, której
towarzyszą grzmoty i błyski, gromiąc całkowicie siły oblegające.
Epizod poświęcenia. Rok 493. W rocznicę zwycięskiej bitwy
biskup decyduje się - zgodnie z poleceniem św. Michała Archanioła
- poświęcić grotę. Po raz kolejny jednak objawia mu się Dowódca hufców
anielskich, obwieszczając tym razem, iż osobiście poświęcił już grotę.
Biskup Sipontu wraz z innymi siedmioma biskupami udaje się zatem
w dniu 29 września 493 r. do świętego miejsca w procesji, podczas
której ma również cudowne zdarzenie. Nad głowami biskupów krążą orły,
ochraniając ich przed silnymi promieniami słonecznymi. Po przybyciu
do groty w jej wnętrzu odnajdują zaś kamienny ołtarz przykryty szkarłatnym
suknem i nad nim krzyż. Św. Michał pozostawia też na skale odcisk
stopy dziecka - jako znak swojej obecności. Od czasu tych wydarzeń
Grota nosi tytuł Niebiańskiej Bazyliki.
Rok 1656. Na terenie dzisiejszych Włoch szaleje dżuma.
Biskup Alfons Puccinelli wiedząc, jak wielkie niebezpieczeństwo grozi
miastu, zwraca się o pomoc do św. Michała Archanioła. W rękę figury
Archanioła wkłada tekst modlitwy sformułowanej w imieniu wszystkich
mieszkańców. 22 września tegoż roku ukazuje mu się św. Michał, nakazując
poświęcić kamyki pochodzące z groty, na których ma być wyżłobiony
znak krzyża i dwie litery - M.A. (Michał Archanioł). Ktokolwiek będzie
posiadał i ze czcią przechowywał taki kamyk uchroni się od choroby.
Istotnie, zgodnie ze słowami św. Archanioła, miasto i każdy kto posiada
kamyk zostaje uwolniony od zarazy.
Piękno i historia sanktuarium na Górze
Góra Świętego Anioła (850 m n.p.m.) jest dziś przepięknym miasteczkiem,
którego świetność budowana przez kilkanaście wieków historii nieustannie
emanuje na okolicę. Tym bardziej szkoda nam, że nie będziemy mieli
czasu, by zobaczyć liczne, świątynie miasta - choćby kościoły Matki
Bożej Większej i św. Antoniego Opata zbudowane w stylu romańsko-apulijskim,
barokową świątynię Trójcy Przenajświętszej czy kościół pw. Ukoronowania
Najświętszej Maryi Panny położony w tzw. wąwozie pokutników. Nie
uda nam się również zobaczyć słynnego średniowiecznego baptysterium,
zwanego Grobowcem Rotari ani też odbyć spaceru urokliwą średniowieczną
dzielnicą Rione Junno. Musimy zadowolić się jedynie wizytą w sanktuarium
św. Michała Archanioła, lecz gdy stajemy na jego dziedzińcu, w obliczu
niewypowiedzianego piękna, zapominamy powoli, że jest coś jeszcze
poza nim.
Nad dziedzińcem górnym i wejściem do sanktuarium góruje
27-metrowa dzwonnica zwana Wieżą Andegaweńską. Kierując się dalej
dziedzińcem stajemy przed wejściem. Dwuarkadowy portyk przyciąga
uwagę niszą z figurą św. Michała Archanioła. W głębi portyku do sanktuarium
prowadzą dwa zdobione portalami wejścia. Ponad lewym portalem widnieje
napis, który z łaciny tłumaczy nam "Biegły" naszej pielgrzymki: "
Poświęcenie tej bazyliki nie jest Waszą sprawą, Ten który ją wybudował,
on sam ją dedykował i konsekrował". Wkraczamy w mury jedynej na świecie
świątyni nie konsekrowanej ludzką ręką. XIII-wiecznymi schodami liczącymi
86 stopni schodzimy do Groty mieszczącej cudowną bazylikę. Moją uwagę
przykuwa kapliczka z XV wieku, z figurą Matki Bożej i z sarkofagiem
Rinalda Cantelmo, a chwilę później Brama byka - portal, który pierwotnie
ozdobiony był sceną z przekazu o zagubieniu byka. Przede mną otwiera
się przestrzeń dziedzińca wewnętrznego. Przypominam sobie historię
zasłyszaną podczas poprzedniej wizyty w sanktuarium. Z pielgrzymką
do Groty w roku 1216 przybył św. Franciszek z Asyżu, nie czując się
jednak godnym, by wejść do świątyni zatrzymał się tuż przed wejściem,
ucałował ziemię i wyrzeźbił w kamieniu znak krzyża w kształcie litery "
T" (tau). My z drżeniem serca przekraczamy drzwi z brązu i wchodzimy
do zatopionej w półmroku Niebiańskiej Bazyliki. Pośród ołtarzy umieszczonych
w naturalnych niszach skalnych Groty uwagę wszystkich nas przyciąga
prezbiterium z figurą św. Michała Archanioła, wykonaną przez Andrzeja
Contucci, zwanego Sansowino i umieszczoną w Grocie w 1507 r. 130-centymetrowa
figura swą bijącą jasnością biel zawdzięcza marmurowi z Carrary,
który stał się jej budulcem. Podziwiając otaczające nas piękno nie
zapominamy jednak iż miejsce, na którym stoimy jest przede wszystkim
miejscem głębokiej i ufnej modlitwy oraz pojednania z Bogiem. Klękamy
zatem do gorącej modlitwy, którą kończymy aktem oddania się św. Michałowi
Archaniołowi.
Nadchodzi czas rozstania z sanktuarium. Dotychczas bez
zastrzeżeń przyjmowałam całkowity zakaz fotografowania w Grocie.
Teraz budzi się we mnie dziennikarz, szukam więc wzrokiem przedstawiciela
kustoszy tego miejsca - księży ze Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła.
- Jest! Chwila łamania języka "włoszczyzną" i demonstracja legitymacji
prasowej. Duchowny stróż sanktuarium mięknie na wieść, że to katolicka
Niedziela z Polski. Mam prawo do kilku fotografii. Oczywiście, najważniejsze
ujęcia to prezbiterium, następnie utrwalam na kliszy Kaplicę Najświętszego
Sakramentu w Nawie Andegaweńskiej i ołtarz św. Franciszka. Po chwili
gonię swoją grupę, która z wyraźnym ociąganiem wraca uliczkami Monte
Sant´ AMngelo do autokaru. Kilka osób zatrzymuje się przy pachnącym
bochnie chleba, o ponadmetrowej średnicy, który w siatce, można by
rzec w sieci, wiszącej przed piekarnią zachwala jej wypieki. Jego
aromat odprowadza nas do parkingu, gdzie miesza się z zapachem morza
znajdującej się w dole Zatoki Manfredonia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu