Gdy zima powoli zaczyna myśleć o odwrocie, w solariach zaczyna
się ruch. Panie, ale nie tylko one - coraz częściej można w solarium
spotkać panów - opalają się, by poprawić samopoczucie i zmienić odcień
cery. To wielki błąd! Lekarze dermatolodzy ostrzegają coraz częściej
i głośniej, że sztuczne słońce, wcześniej czy później, zemści się
na skórze, a zmiany, które dokonają się pod jego wpływem, mogą być
nie do naprawienia. Nawyk opalania się w solarium, nazwany przez
lekarzy tanoreksją, w sposób niebywały przyspiesza starzenie się
skóry, na której powstają zmarszczki i przebarwienia. Argumenty,
że sztuczne opalanie się jest bezpieczniejsze dla skóry niż to, które
uzyskujemy w promieniach naturalnego słońca (solarium nie parzy),
jest nieprawdziwe - solarium niszczy skórę bardziej niż smażenie
się na plaży.
Osoby, które korzystając z solarium zniszczyły skórę,
jedyny - acz niewielki - ratunek znajdą w rozsądnym postępowaniu,
rezygnując całkowicie ze sztucznego słońca, a w okresie, gdy słońce
naturalne będzie dopiekać, zastosują całkowitą ochronę przeciwsłoneczną.
Skóra ochroniona przed działaniem ultrafioletu ma pewną szansę na
samoistną regenerację, ale szkód po solarium nie udaje się całkowicie
naprawić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu