Powód
"Niemal wszyscy znają już słynną rozmowę: Michnik - Kiszczak. Jestem przekonany, że decyzja dotycząca przeprowadzenia tej dyskusji została podjęta ´na zimno´ przez człowieka, który uznał, że teraz, by utrzymać się w Polsce z taką firmą jak Gazeta Wyborcza, trzeba już być w układzie komunistycznym. Teraz już nie wystarczy dogadywać się z postępowymi obrzeżami, ale należy zabiegać o akceptację twardego jądra układu, czyli bezpieki. Musiał im powiedzieć: ´byliście w porządku´ i to zrobił. (...) On po prostu wiedział, że jak ktoś ma firmę za półtora miliarda dolarów i nie chce mieć ciężkich kłopotów, to musi być traktowany jako rzeczywiście swój" (Jarosław Kaczyński, Gazeta Polska, 21 marca 2001).
Wędrownicy
Jan Maria Rokita to prawdziwy obrotowy sceny politycznej. Taki prawdziwy "Jasio Wędrowniczek". Najpierw wchodził do Unii Wolności, by po jakimś czasie z niej wyjść. Gdy wyszedł z UW, wszedł do SKL, a ponieważ SKL wchodził do AWS, zabrał się razem ze swymi kolegami. Ale i to towarzystwo znudziło Jana Marię i już jako prezes Stronnictwa wyprowadził kolegów z AWS. Okazało się, że najbliżej im było na Platformę Obywatelską. Niektórzy prorokują, że też tylko na chwilę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Perypetie wiceministra
Reklama
Z wielkim niezrozumieniem spotkał się wiceminister obrony narodowej Robert Lipko. Chciał błysnąć - jak na pracownika resortu przystało - ułańską fantazją, a spotkała go dymisja. Rzecz zdarzyła się w Grudziądzu. Minister na zaplanowane w tym grodzie spotkanie przyjechał spóźniony, a mimo to tryskał humorem i raz po raz zaskakiwał publiczność oryginalnymi konstrukcjami słownymi, które obiegły później całą Polskę i na pewno - w co mocno wierzymy - staną się inspiracją licznych smakoszy piwnych ogródków. "To nie jest armia ze świńskim ryjem" - orzekał o Wojsku Polskim. O autorach projektu redukcji wojska mówił z kolei: "Komisje się zbiesiły", a o sobie z godną podziwu szczerością: "Mam pseudonim - bezczelny ryj". Niestety, zebrani nie poznali się na fantazji wiceministra i zażądali jego dymisji.
Nic dziwnego
Znowu namieszali dziennikarze. Tym razem z Super Expressu. Pokazali prokuratorów z Torunia przy bliskiej sercu dużej części Polaków czynności, jaką jest grillowanie. I wcale nie chodziło o to, że prokuratorzy grillowali podejrzaną o BSE lub pryszczycę wołowinę. Rzecz w tym, że grillowali razem z przestępcami (Życie, 22 marca). Najdziwniejsze w tym co najmniej dziwnym wydarzeniu jest to, że ci ostatni nie widzieli w tym nic dziwnego.
Program dla intelektualistów
"Polsat kradnie, kopiuje, naśladuje i wykorzystuje potencjał intelektualny TVN" - te użyte przez rzecznika TVN "wyrażenia z górnej półki" wskazywałyby, że może chodzić o "skok stulecia", rzeczywistość jest jednak bardziej prozaiczna. TVN ma po prostu pretensje do Polsatu, że podobnie jak oni, chce zamknąć ludzi w klatkach i nieustannie ich podglądać. Okazuje się, że grupa, do której skierowany jest Big Brother i inne tego typu programy, to intelektualiści. Może więc w całej akcji chodzi o poprawę samopoczucia widzów tzw. reality show?