"...Naród zabezpiecza się bardziej w rodzinach niż w granicach państwa. Granice narodu i państwa płyną poprzez kołyski".
(Stefan Kardynał Wyszyński)
Obserwując różne działania w Europie, chciałabym podzielić
się kilkoma refleksjami na temat jednoczącej się od lat Europy, szczególnie
w odniesieniu do miejsca i roli człowieka i rodziny w systemie społeczno-gospodarczym.
Jako że dobro osoby ludzkiej musi stanowić istotne kryterium wszystkich
programów, systemów czy ustrojów (por. Jan Paweł II, Redemptor hominis,
17).
Ojcom, założycielom zjednoczonej Europy przyświecała
idea tworzenia Europy jako uniwersalnej demokracji w chrześcijańskim
znaczeniu tego słowa. Zarówno Robert Schuman, jak i Konrad Adenauer
czy Alicide Gasperi bardzo wyraźnie koncentrowali się na związkach
demokracji i chrześcijaństwa, uznając, że zjednoczenie Europy nie
może dokonać się bez sięgnięcia do źródeł chrześcijaństwa. Uznawali,
iż wspólnota krajów Europy nie może ograniczać się jedynie do przedsięwzięć
ekonomicznych czy technicznych, ale musi posiadać duszę, świadomość
swojej historii, znaczenia obecnych i przyszłych obowiązków, że doprowadzając
do jedności nie można zatracić kulturowej i narodowej wielości. Dlatego
polityczną i kulturową bazą dla dzisiejszej Europy nieustannie powinny
być założenia Ojców współczesnej Europy, stanowiące Europę chrześcijańską,
Europę wierzącą, pełną wolności i porządku oraz wielości i - zarazem
- jedności. Europę ojczyzn opartych na systemie autentycznie demokratycznego
zarządzania, którego cechą charakterystyczną jest budowanie na poprawnej
koncepcji osoby ludzkiej. Dobro osoby ludzkiej musi stanowić kryterium
wszystkich programów, systemów czy ustrojów.
Powstaniu państwa polskiego ponad tysiąc lat temu przyświecały
także chrześcijańskie idee budowania wspólnoty. Polska przyjmując
chrzest wpisała się do wspólnoty narodów chrześcijańskich.
Śledząc dzieje Europy, warto zaznaczyć, że już na przełomie
I i II tysiąclecia miały miejsce pierwsze próby jednoczenia narodów
Europy, właśnie na fundamencie Ewangelii.
Jednym z ważniejszych Ojców Europy, w owych latach świadomie
zmierzającym do integracji Europy na gruncie chrześcijaństwa, oprócz
Ottona III, księcia Bolesława Chrobrego czy św. Stefana, był św.
Wojciech - dzisiejszy patron Polski.
Św. Wojciech - postać międzynarodowa: z urodzenia Czech,
wykształcony w Niemczech, a formujący swoją duchowość we Włoszech
- może być dziś w pełni uznany za prekursora idei budowania zjednoczonej
Europy.
Dzisiejszy świat zmienia się bardzo szybko. Poszukiwanie
nowych rozwiązań, nowe odkrycia wyznaczają dziś - w imię nowoczesności
i wolności - tendencje jego rozwoju. Ale trzeba sobie postawić pytanie:
Czy ta wolność jest zawsze dobrze pojmowana? Czy poszukiwanie nowego,
rozwój muszą oznaczać relatywizowanie naturalnych norm, wartości,
zaprzeczenie prawdzie o człowieku, o rodzinie?
W imię wolności współczesny świat sprywatyzował moralność.
System wartości, szanujący godność człowieka, rodziny każe zostawiać
w domu. W imię tolerancji swoiście rozumiany liberalizm każe odsuwać
dobro i żąda obojętności wobec zła. Taki kierunek zmian stał się
korzeniem tragedii związanych ze współczesnym pojmowaniem wolności.
Wszystkie ruchy na rzecz wyzwolenia obudziły ogromne nadzieje, ale
faktycznie doprowadziły do reżimu, do totalitaryzmów, które de facto
wolność człowieka - od wolności do wyznawania religii poczynając
- uważają za głównego wroga. Jest tak, jak uczy historia, że demokracja,
wolność bez wartości, łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany
totalitaryzm (por. Jan Paweł II, Centesimus annus, 46).
Postępujące niekorzystne zmiany demograficzne, nasilająca
się przestępczość, przemoc - to symptomy źle pojmowanej wolności
człowieka we współczesnym świecie.
Próbujemy rozwiązywać problemy ekonomiczne, społeczne,
walczymy z rozmaitymi plagami, które nas nawiedzają, chcemy stale
odnawiać współczesny świat. Ale wszystkie nasze wysiłki oscylują,
stale z boku problemu, który trapi współczesność. Dogłębna odnowa
życia współczesnego może dokonać się tylko na drodze duchowego odrodzenia,
zgodnego z posłannictwem ewangelicznym, sięgającego do korzeni naszych
narodów, tak jak chciał tego św. Wojciech czy znani współcześni Ojcowie
jednoczącej się Europy z połowy XX wieku.
Zaangażowanie w pozytywne przemiany, w kształtowanie
życia społecznego, bez zaangażowania w nieustanną przemianę siebie
samego jest zwykłą fatamorganą. Porządek społeczny może zaprowadzić
tylko człowiek wolny od zniewolenia nieokiełznaną wolnością do wszystkiego
i od wszystkiego. I dotyczy to także wszystkich dziedzin i sfer życia
człowieka - także nauk ekonomicznych i organizowania rynków gospodarczych.
Ekonomia i technika tracą wszelki sens, jeżeli przestają kierować
się dobrem człowieka, któremu powinny służyć.
Swoistym probierzem prawdziwej odnowy współczesnego świata
jest stosunek do rodziny, kształtowanie polityki prorodzinnej.
Rodzina jest jedną z najważniejszych instytucji w każdym
społeczeństwie: wychowuje dzieci, wpaja wartości następnym pokoleniom,
pomaga stawić czoła zagrożeniom, uczy życia społecznego, troszczy
się o starszych. Jest jedyną naturalną człowiekowi jednostką organizacyjną,
która zapewnia trwanie ludzkości i daje możliwość samorealizacji
każdemu człowiekowi.
Tak w naturalny sposób postrzegano rodzinę przez wieki,
aż do czasu, gdy we współczesnym życiu społecznym zaczęły brać górę
różne totalitaryzmy, dla których rodzina stanowi zagrożenie: czy
to w drodze do uzależnienia społeczeństwa, czy w realizowaniu nieokiełznanej
wolności, łamiącej wszelkie prawa i zasady moralne. I tak dzisiaj
funkcjonuje świat, zwłaszcza ten lepiej rozwinięty.
Poszukując prawdziwej odnowy Europy i świata, musimy
spowodować, by rodzina znalazła swoje oficjalne miejsce w sektorze
ekonomicznym i społecznym, jako że jest szczególnym miejscem wytwarzania
bogactwa, tak w zakresie ekonomicznym, jak i społecznym. Mamy dziś
dość szczególną sytuację, gdzie rodzina z natury jest w centrum społeczeństwa,
ale nie jest w nim uznana.
W krajach bogatych, uprzemysłowionych polityka prorodzinna
jest w większości zastępowana pomocą społeczną (socjalną). Pomocą,
która nie ma na celu wspierania rodziny jako szczególnie wartościowej
instytucji dla rozwoju gospodarczego i społecznego, dla pewnych grup
osób znajdujących się w trudnej sytuacji. Pomocą, która nie jest
zaprzeczeniem polityki prorodzinnej, ale nie może jej zastąpić.
Natomiast rzeczywista polityka prorodzinna to zintegrowane
działania społeczno-ekonomiczne, których celem jest zapewnienie trwania
i rozwoju rodzinie, umożliwienie jej realizacji zadań, do których
jest powołana, z poszanowaniem należnych jej praw i gwarancji. Przy
czym należy zaznaczyć, że tworzenie warunków nie może polegać na
zastępowaniu rodziny tam, gdzie powinna ona i może funkcjonować samodzielnie.
Dotyczy to np. wychowania czy samodzielności ekonomicznej, realizowanej
przede wszystkim z zysku za pracę. Oznacza to, że rodzina nie może
być dyskryminowana np. w systemie podatkowym w taki sposób, że nie
uwzględnia on dzieci pozostających na utrzymaniu rodziców, ściągając
podatki tak jakby dzieci nie było, redystrybuując ewentualnie zasiłki
dla ubogich.
Charakterystycznym wyróżnieniem polityki prorodzinnej
jest powszechność. Polityka prorodzinna dotyczy wszystkich rodzin,
niezależnie od ich stanu majątkowego. Wszystkie rodziny wychowujące
dzieci mają swój udział w rozwoju "kapitału ludzkiego" - policzono,
że rodzina ponosi 60% kosztów wychowania i wykształcenia młodego
człowieka. Wszystkie rodziny - niezależnie od wielkości i zamożności
- mają swój udział w budowie społeczeństwa, zmianie pokoleń i rozwoju
narodu. Polityka prorodzinna nie ma też na celu zrównania rozwarstwienia
społecznego, ale stanowi zbiór rozwiązań w zakresie życia społecznego
i gospodarczego, które powodują, że rodzina zyskuje bardziej niż
pojedynczy człowiek czy inna instytucja. Polityka taka jest działaniem
trwałym i wymaga nieustannego ulepszania, bowiem trwały jest cel,
do którego się odnosi. I nie likwiduje działań wspomnianej wyżej
polityki socjalnej (pomocy społecznej), która jest pomocą dla osób
i rodzin pozostających w szczególnie trudnych warunkach, doświadczonych
nieszczęściem.
Polityka prorodzinna to także polityka prewencyjna, zabezpieczająca
przed niepożądanymi dla rodziny sytuacjami i stwarzająca warunki
do aktywizacji i rozwoju członków rodziny.
Polityka prorodzinna ma również szczególny wpływ na rozwój
gospodarczy kraju. Mając na uwadze rozwój gospodarczy jako cel działań
kolejnych rządów wszystkich krajów, musimy pamiętać, że, wbrew teorii
maltuzjańskiej, jednym z koniecznych, choć niewystarczających warunków
tego rozwoju jest rozwój demograficzny.
Instytucją, która najlepiej zapewnia rozwój demograficzny
i ciągłość pokoleń, jest stabilne małżeństwo kobiety i mężczyzny,
dające początek rodzinie.
Podsumowując te rozważania, należy stwierdzić, że pomyślność
i wszechstronny rozwój wszystkich narodów zależy od uznania w życiu
jednoznacznego systemu wartości, uznającego godność każdego człowieka
oraz naturalnej instytucji istnienia i rozwoju człowieka, jaką jest
rodzina, co oznacza również poprawne, godne człowieka, wykorzystanie
narodu w procesie rozwoju gospodarczego ukierunkowanego na sukces.
W ostatnich czterech latach Rząd RP próbował choć częściowo
realizować taki program polityki wobec rodziny. W listopadzie 1999
r. Rada Ministrów przyjęła "Program polityki prorodzinnej państwa",
uwzględniający wspomniane zasady. Część z tego dało się realizować,
choć najbardziej czytelny element, jakim było wprowadzenie do systemu
podatkowego rozliczenia dzieci pozostających na utrzymaniu rodziców,
został zawetowany przez Prezydenta i na razie będzie to trudne do
odrobienia. Ale mam nadzieję, że w przyszłości zostanie zrealizowane.
Pomóż w rozwoju naszego portalu