Moje zainteresowanie celibatem wiąże się ze współpracą z Ateneum
Kapłańskim w latach 50. i 60. ubiegłego stulecia. Dzięki wniknięciu
w istotę celibatu lepiej zrozumiałem małżeństwo. Wspaniale przeżywanemu
celibatowi przyglądałem się dzięki włączeniu się w życie duchowością
Ruchu "Focolari". Bliskie kontakty wszystkich gałęzi Ruchu pozwoliły
mi spotkać się z celibatem żywym, twórczym, rodzącym.
Chciałbym też przytoczyć fragment swej wypowiedzi sprzed
21 laty: "Celibatariusz realizuje drogę swego powołania poprzez przyjęcie
i akcepta-cję niedopełnienia, które wyzwala ´napęd´ w kierunku wydobycia
duchowych aspektów rodzicielstwa - rodzicielstwa z natury swej wówczas
szerszego, obejmującego różne kręgi wspólnoty, wnoszącego w nią ożywczy
strumień życia nadprzyrodzonego. Rodzicielstwo celibatariusza wyraża
się rodzeniem siebie i ludzi dla Boga" 1.
Były, są i zapewne będą pojedyncze osoby i całe środowiska,
którym celibat jakoś przeszkadza, samo jego istnienie nie daje im
spokoju. Chcieliby go naprawić przez... zniesienie. Pojawienie się
sporadycznych doniesień o molestowaniu seksualnym ze strony osób
duchownych przeradza się w nagonkę na celibat. Problem nagłośniony
został szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Nie jest to przypadek,
przecież chodzi tu o kraj, który zrodził "rewolucję seksualną" lat
60. ubiegłego stulecia, a jej skutki nadal silnie dają się odczuć.
Pewien ksiądz - Polak znalazł się w Ameryce. Był człowiekiem ciepłym
w kontaktach z dziećmi: brał je na kolana, głaskał. Ku swemu zaskoczeniu
został ostrzeżony, że może być posądzony o molestowanie seksualne.
Problem jest. Wyolbrzymiony, nagłośniony, w znacznym
stopniu manipulowany, ale jest. Nadarza się sposobność postawienia
pytań o sens płciowości człowieka. Czy sfera seksualna ma być "terenem"
rozrywki, czy pracy nad sobą? Czy płodność jest przeszkodą w nieskrępowanym
wyrażaniu siebie jako istoty płciowej, czy też energią kreatywną,
zasilającą "rodzenie" w szerokim tego słowa znaczeniu? Płodność nie
sprowadza się do możliwości biologicznego zrodzenia potomstwa; istnieje
PŁODNOŚĆ ODNIESIEŃ w relacjach międzyosobowych. "Błogosławieni czystego
serca" (Mt 5, 8). Chodzi tu o czystą wizję seksualności, z którą
wiąże się obietnica oglądania Boga. Trzeba zawierzyć Chrystusowi
i z całą ufnością zacząć PRZEMIENIAĆ, PRZETWARZAĆ i UWEWNĘTRZNIAĆ
normalne, naturalne pobudzanie, napięcia czy pożądania powstające
w sferze płciowej. Chroniąc się przed agresywnym "dopingiem" wyzierającym
z różnych środków przekazu, trzeba stale podejmować pracę nad sobą
2.
Ubezpłodnienie celibatariusza występuje jako nieuchronne
następstwo zanegowania płciowości w jej naturalnych przejawach. Tłumienie
dynamiki seksualnej pociąga za sobą utratę zdolności "rodzenia" innych
ludzi, sprzyja powstawaniu skłonności dewiacyjnych. Natura nie znosi
próżni. Tutaj duchowe ubezpłodnienie stanowi ową próżnię. Wówczas
to człowiek koncentruje się na sobie, traci wolność wewnętrzną, nie
potrafi otwierać się na problemy osób powierzających się jego duchowej
opiece.
Nic nie straciło na aktualności przesłanie zawarte w
książce Karola Wojtyły pt. Miłość i odpowiedzialność: "Miłość zawdzięcza
popędowi płodność w znaczeniu biologicznym, ale miłość ta winna posiadać
również właściwą sobie płodność w zakresie duchowym, moralnym, osobowym
3." Wychowanie do pełnej integracji seksualnej przezwycięży lansowane
ze wszystkich stron nastawienie na eksploatację płciowości w warstwie
doznaniowej.
Przypisy:
1. W nurcie zagadnień posoborowych: Płeć w integralnej
wizji człowieka, Red. bp Bogdan Bejze, 1981, t. 13., s. 457.
2. Por. W. Fijałkowski: Niewykorzystany dar płci, Wyd.
WAM, 1999.
3. Wyd. Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1960, s. 37.
Pomóż w rozwoju naszego portalu