Kółeczko historii
W Radomiu historia zatoczyła koło. No, może nie koło, ale kółeczko - to już na pewno. Wszystko działo się na pochodzie pierwszomajowym, na którym - jak za starych, niekoniecznie dobrych czasów - niesiono transparent z napisem: "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się", a dla podkreślenia jednoznaczności ideowej słów opatrzono transparent sierpem i młotem (Życie, 8 maja). Już nie potrzeba było nieść portretów Lenina i Stalina ani budować makiet obozów pracy.
Prawo z Naboo
Wewnątrz koalicji i na zewnątrz trwa dyskusja o najbliższych wyborach samorządowych. Koalicjanci nie mogą się zgodzić, czy wybory burmistrzów, wójtów i prezydentów miast mają być bezpośrednie, jak chce PSL i UP, czy bezpośrednio-pośrednie, jak chce SLD. Sprawa nabrała już charakteru międzynarodowego, a nawet międzykontynentalnego. Jedni posiłkują się pomysłami francuskimi, inni na szalę rzucili rozwiązania australijskie. Przeczuwamy, że kompromis będzie podobny do prawa obowiązującego na planecie Naboo z Gwiezdnych Wojen Georga Lucasa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Najdroższa Telewizjo!
Misja Telewizji, zwanej z gruntu niesłusznie "Publiczną", kosztuje. Najwięcej w tej misji kosztuje kierownictwo TVP. Pewnie dlatego, że na swych wątłych barkach dźwiga brzemię odpowiedzialności za misję i chroni ją. Warto zauważyć, że około setki kierowników TVP wypełniających w pocie czoła misję kosztuje więcej niż prawie tysiąc osób zatrudnionych w Kancelarii Premiera z premierem włącznie. O kilkuset pracownikach Sądu Najwyższego już nie wspominając. Rozumiemy jednak, że tak musi być, bo ci z SN nie mają misji, a nawet jeżeli mają, to chyba mniej ważną. Charakterystyka misji TVP ociera się zapewne o misję dziejową, a jak się chce mieć misję prawie że dziejową, to, niestety, trzeba płacić. No i chciał nie chciał na reżimową telewizję płacimy. Z abonamentu. Blisko 100 mln rocznie (Gazeta Polska, 8 maja).
Reklama
Szok i bezradność
Na rynku czytelniczym bestseller. Tytuł raczej mało efektowny i co nieco naciągany, ale sama lektura pasjonująca. Chodzi o Raport otwarcia, autorstwa Ministerstwa Skarbu. Występują w nim prezesi, członkowie zarządu, sekratarki i kierowcy niektórych spółek skarbu państwa. Pozycję nieroztropnie, jak się okazało, podano do przeczytania Leszkowi Millerowi i premier znalazł się w szoku, a tym samym państwo znalazło się w stanie zagrożenia. Na szczęście, szarych obywateli sensacyjność nie zaskoczyła. O tego typu procederach wszyscy wiedzą od paru lat. A że sądy tym się nie zajmują, więc i obywatele machają bezradnie rękami, no bo i co niby mają zrobić.
Wpływanie na bieg
Nasi parlamentarzyści chcą wpływać na bieg spraw chińskich. Z jednej strony cieszy ta pływacko-lekkoatletyczna aktywność "wpływania na bieg" rodzimych posłów, choć przyznamy się, że trudno nam sobie tę konkurencję wyobrazić. W każdym razie, mimo niedostatków naszej wyobraźni, posłowie wkrótce będą wpływać na bieg w Pekinie i Tybecie, dokąd zaprosił ich chiński ambasador (Życie, 9 maja). Trochę nam szkoda, bo my byśmy też sobie powpływali na bieg.