Reklama

100 - leceie Pustelni na Kalatówkach

Niedziela Ogólnopolska 22/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W półmroku ciemnej, ubogiej kaplicy - Chrystus o sinych dłoniach i krwawiących stopach, z przenikniętą bólem, wyostrzoną twarzą. Nie patrzy na wchodzących, ze śmiechem otrzepujących buty ze śniegu czy błota. I czujesz nagle, że jakoś głupio tak tupać, trzeba by przyklęknąć... Cicho się robi, skądciś dochodzą tylko przeciągłe tony psalmów lub dalekie śmiechy, dzwonki jakieś czy kroki...
W stuletnich belkach świerkowego domostwa słychać jeszcze bicie serca Brata Alberta. To jego ręce i ręce jego szarych braci układały pierwsze kamienne drogi w tej części Tatr, którą zaledwie parę lat wcześniej przyjaciel Świętego - hr. Władysław Zamoyski - odkupił od rządu węgierskiego. Dziś "Drogą św. Brata Alberta" nazywa się trasa z Kuźnic na Kalatówki, choć ten właśnie odcinek zbudowano dopiero w 1938 r., na przyjazd prezydenta Mościckiego. Pierwsi mieszkańcy, samotni na Kalatówkach, chodzili bowiem wzdłuż potoku, zaginioną już dziś ścieżką. Obecnie nie tylko siostry albertynki, ale i tłumy turystów zdążających w kierunku Hali Kondratowej zbaczają ze szlaku, by przez drewnianą bramę wejść na krętą leśną drogę wiodącą do Pustelni. Spragnieni zatrzymują się przy kamiennej grocie ze źródlaną wodą, gdzie Brat Albert kazał wyryć swą ulubioną modlitwę Bogu chwała... Dalej dochodzi się do długich zabudowań zdobnych drewnianą galeryjką. Między rozmównicą (ze starodawnym klauzurowym kołem) a pomieszczeniami wzniesionymi dla sióstr chorych na gruźlicę widnieje prosta bryła kaplicy, zwieńczona sygnaturką. Na lewo - mały domek, w którym Brat Albert mieszkał jeszcze w 1916 r., parę dni przed śmiercią. W tej chatce wybudowanej dla jego gości urządzono mu celę (2 x 2 m), gdy w 1902 r. bracia oddali Pustelnię Siostrom Albertynkom, a sami zamieszkali nieco wyżej, na "Śpiącej Górce".
Według ustnego przekazu, tutejsza kaplica pw. Świętego Krzyża zbudowana została wraz z Pustelnią według projektu Stanisława Witkiewicza (seniora), który nie tylko stworzył rys architektoniczny, lecz także osobiście doglądał prac budowlanych. Krąży legenda, iż on to właśnie odnawiał krucyfiks odnaleziony przez Brata Alberta, wzruszony do głębi jego przejmującym wyrazem. Krucyfiks, zawieszony nad ołtarzem, przykuwający również dziś oczy wiernych i mniej wiernych, poszukujących i zbuntowanych, przywiózł Brat Albert z klasztoru Paulinów na Skałce. Tam właśnie, na krakowskim Kazimierzu, Adam Chmielowski - były powstaniec 1863 r. i niespokojny artysta poszukujący usilnie własnego stylu dla wyrażenia swej duszy - stawał się Bratem Albertem. Chrystus z pochyloną twarzą... - to Jego "styl" odkrył i odtworzył Święty Brat. Odmalował w ikonie Ecce Homo i ucieleśnił czynem, pochylając się nad zdeptanym w swej godności człowiekiem - pochylając się tak nisko, że aż zamieszkał z "wydziedziczonymi" i "stał się jednym z nich". I zaczął być "dobry jak chleb", na wzór Bożego Syna, który pod postacią Chleba "daje nam się cały...".
Gdy do Brata Alberta dołączyli bracia i siostry, a o przytuliska wołały również inne miasta Galicji, zrodziła się potrzeba bardziej zdecydowanego, jak byśmy to dzisiaj powiedzieli, określenia własnej tożsamości. Ubodzy tercjarze franciszkańscy czerpali bowiem siłę do posługi w przytuliskach z modlitwy - i stało się jasne, że trzeba im stworzyć warunki do rozwoju pogłębionego życia duchowego. To, co winno być wewnętrznym znakiem rozpoznawczym każdego albertyna i albertynki (łączenie ciężkiej pracy służebnej z modlitwą sięgającą kontemplacji), znalazło wyraz w formie organizacyjnej - obok przytulisk Brat Albert zaczął zakładać (za poradą św. Rafała Kalinowskiego) domy pustelnicze. Pierwsze z nich powstały na wschodzie - w Monastyrku, Bruśnie i Prusiu, lecz już w 1898 r. rozpoczęto budowę Pustelni w Zakopanem, gdzie hr. Władysław Zamoyski podarował Bratu Albertowi kawałek lasu. Ten stary las, w którym zupełnie gubiły się skromne drewniane zabudowania, uległ - niestety - zniszczeniu podczas huraganu 6 maja 1968 r. Cudem chyba ocalała wówczas chatka, na którą zwaliło się aż 11 drzew.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że Pustelnia na Kalatówkach za życia Brata Alberta pełniła rolę nie tylko duchowego serca albertyńskich zgromadzeń. Była też niezastąpioną cząstką ówczesnego zakopiańskiego środowiska ludzi o szerokich horyzontach, zatroskanych o los kultury narodowej. W drewnianej chatce spotykali się dawni przyjaciele i nowi znajomi - bywał Witkiewicz, Chełmoński i Wyczółkowski, Zamoyski i Szeptycki, Żeromski, Lutosławski, Limanowski i wielu innych. Imponująca wielkość duszy i siła osobowości Brata Alberta były magnesem przyciągającym ludzi różnego autoramentu, którzy znajdowali w nim przyjaciela i doradcę. A może, na równi z galicyjskimi nędzarzami, szukali też potwierdzenia swej ludzkiej wielkości w zetknięciu z człowiekiem, który dał się kształtować Miłości.
12 sierpnia 1902 r. (było to wówczas święto św. Klary) Pustelnia została uroczyście poświęcona i oddana do użytku Siostrom Albertynkom, dla których przez jakiś czas pełniła też funkcję domu generalnego i nowicjatu. Pierwsza przełożona generalna, człowiek wielkiego serca i wrażliwości, Siostra Starsza Bernardyna, otworzyła bramę Kalatówek także dla dzieci z przytulisk, zwłaszcza chorych na gruźlicę. Dziś dla Sióstr Albertynek Kalatówki to nadal dom pustelniczy, ale i sanktuarium, prawdziwa świętość, żywa relikwia po św. Bracie Albercie i bł. Siostrze Bernardynie, którą Jan Paweł II beatyfikował w Zakopanem w 1997 r. Ojciec Święty nazwał wówczas nową błogosławioną " zakopiańską Świętą", a po Mszy św. nawiedził Pustelnię, tak jak to czynił wielokrotnie jako pielgrzym-turysta, gdy był jeszcze krakowskim biskupem.
Pustelnia odwiedzana rokrocznie przez rzesze turystów przestała być tajemniczym domkiem zagubionym wśród gór. Każdy może przyjść pomodlić się w kaplicy, zwiedzić Izbę Pamiątek i obejrzeć celę Brata Alberta w chatce, pod którą brat lis chowa swoje młode, a zaprzyjaźnione wiewiórki skaczą po dachu i proszą o cukierki. Nie każdy jednak wie, że za kaplicą "zewnętrzną" znajduje się kaplica sióstr, gdzie wciąż odnawia się niepojęte spotkanie Boga z człowiekiem w tajemnicy życia konsekrowanego. A że człowiek potrzebuje też zjeść, więc dalszy ciąg budynku to długi refektarz, z którego podczas niemal półrocznej tatrzańskiej zimy specjalnymi otworami w powale dobywało się niegdyś trochę ciepła do nieogrzewanych celek. Dziś są kaloryfery, a ciepłe powietrze uchodzi w Tatry szparami (nie całkiem stuletnimi) w oknach proszących się o remont. Pustelnia to nie skansen dla turystów - żyją w niej nadal siostry, modląc się i ucząc na nowo przesłania Brata Alberta, by po rekolekcjach i odpoczynku powracać do "służby Chrystusowi w osobach najbiedniejszych".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Sabotaż na torach w Katowicach? Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej

2025-10-03 09:53

[ TEMATY ]

katastrofa kolejowa

Adobe Stock

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Wszystko wskazuje na celowe odczepienie znalezionej na linii kolejowej w Katowicach Ligocie węglarki - poinformował w piątek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk. Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej - powiedział.

Wiceszef MSWiA został zapytany w Polskim Radiu o informacje z piątkowej „Rzeczpospolitej”. Gazeta podała, że w nocy z 2 na 3 września na uczęszczanej linii kolejowej 141 w Katowicach Ligocie znaleziono odczepiony 20-tonowy wagon na węgiel. „Linią tą z powodu wielkiej inwestycji kolejowej puszczane są obecnie także pociągi pasażerskie. Węglarka nie odczepiła się samoistnie, ktoś fachowo przełożył sygnalizację końca składu na przedostatni wagon” - brzmi fragment tekstu.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do duszpasterzy seniorów: starzenie się to część „cudu, jakim jesteśmy”

2025-10-03 14:31

[ TEMATY ]

Watykan

cuda

duszpasterze seniorów

starzenie się

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Ojciec Święty przyjął na audiencji duszpasterzy osób starszych, którzy uczestniczyli w Watykanie w kongresie, zorganizowanym przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Zwracając się do nich, przypomniał o wielkim pragnieniu swojego poprzednika, by budować przymierze młodzieży z seniorami. Podkreślił, że osoby starsze są „darem i błogosławieństwem”, a proces starzenia się to część „cudu, jakim jesteśmy”, jako Stworzenie.

Pragnienie papieża Franciszka
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję