W święto św. Teresy Benedykty od Krzyża - Edyty Stein ksiądz profesor przewodniczył uroczystej Eucharystii i wygłosił homilię. – Nasza parafia, nasza wspólnota jest inną niż wszystkie wspólnoty chrześcijańskie na ziemi. Dlaczego? Bo nasza wspólnota jest wspólnotą św. Teresy Benedykty. Dlatego nie wolno dzisiaj mówić tutaj kazania, należy Edytę Stein zaprosić, bo ona jest jedną z nas, jest na ołtarzu. Edyto Stein, zapraszam Cię do wspólnego naszego zamyślenia, do wspólnej naszej rozmowy – mówił ksiądz profesor. Przypomniał następnie najważniejsze fakty z życia świętej, podkreślając, że data jej urodzin jest mu bliska, bo 3 lata wcześniej urodziła się jego babcia Marianna.
Zwracając się do świętej, mówił: – Nie umarłaś, człowiek Ciebie zamordował, wysłał Ciebie do nieba ze wszystkim, czym byłaś. Poszło wszystko z dymem do nieba. Te relikwie to odrobina jej habitu, tego czym żyła i jak żyła – mówił, wskazując na relikwie świętej, znajdujące się na ołtarzu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Nawiązując zaś do tragedii wojny, zauważył: – Twój czas życia to pierwsza połowa XX wieku a wiek XX jest wiekiem niesłychanym. Zaś jego pierwsza połowa w szczególniejszy sposób: I wojna światowa a potem II wojna światowa. Jedna zbrodnia Oświęcimia, faszyści; druga zbrodnia Syberii, komuniści; zrzucenie bomby atomowej. Człowiek po raz pierwszy w historii ludzkości podniósł rękę na człowieka w sposób przemysłowy. To były zbrodnie przeciwko ludzkości. Nie chodziło, by zabić jednego człowieka, chodziło o to, by pewne narody zniszczyć, by była tylko jedna rasa.
Podkreślił następnie, że dopiero w drugiej połowie XX wieku ludzkość dochodziła do siebie i zwrócił się do świętej: – Jesteś bardzo trudną świętą, nie tylko dla Polaków, ale dla wszystkich na całym świecie. Jesteś człowiekiem bardzo niewygodnym. Mówiono o Tobie, że jesteś apostatką. Wyrzekłaś się wiary, apostazja. A przecież chodzi o to, że Ty świadomie uznałaś życie w Tym, który miał twarz i ręce, który przyszedł od Ojca, który był, jest i będzie, którego nikt nie widział. A Ty powiedziałaś: Jezus jest moim życiem, jest moim zbawieniem. I przyjęłaś imię zakonne: Błogosławiona przez Krzyż. Trzeba mieć dużo odwagi, żeby wybrać sobie takie imię, trzeba być kimś niezwykłym, by powiedzieć: Panie, błogosław, bym była przez całą wieczność z Tobą – mówił kapłan i podkreślił: - Błogosławiony to człowiek, który w krzyżu Jezusa Chrystusa złożył wszystkie swe nadzieje. Bez Niego jesteśmy niczym, z Chrystusem jest przed nami wieczność.
- Edyto Stein, św. Tereso Benedykto od Krzyża, patronko Europy, módl się za nami, by każdy z nas przeżywał udrękę poszukiwania samego siebie i by doszedł do takiego momentu, że odkryje siebie przy Sercu Jezusa - modlił się ks. Machnacz.
Na zakończenie Eucharystii wierni otrzymali błogosławieństwo relikwiami świętej.