Nazywam ten dąb - dębem Matki Bożej, miejscowi określają wiek drzewa na dwieście-czterysta lat. A potrzeba ramion "trójki chłopa", aby pień objąć.
Dąb rośnie na pięknej łące, nie zasłaniają go inne drzewa, wygląda bardzo dostojnie i majestatycznie. Nie przypomina staruszka, ale szlachetną dojrzałość. Na drzewie zawieszony jest obrazek Matki
Bożej pod małym daszkiem i liczne wota dziękczynne - to wszystko świadczy o niezwykłej atencji wędrujących do tego miejsca.
Miejscowość? To Wieniec Zdrój na bogatym w zieleń obrzeżu Włocławka, jakieś 5 km od miasta. Piękne uzdrowisko z mikroklimatem.
W Wieńcu Zdroju obok sanatoriów znajduje się jeszcze Dom Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo. Tam spotkałam s. Amelię, która zamieszkała w Wieńcu Zdroju na początku lat 70., a droga
do starego dębu była jej codziennym spacerem, w czasie którego przesuwała paciorki różańca.
Pewnego dnia, a było to wkrótce po jej przybyciu, emerytowany gajowy, który mieszkał w domu Sióstr, przyniósł wiadomość, że leśniczy otrzymał polecenie ścięcia wielkiego dębu. Było to tym
bardziej bolesne, że za ścieżką odcinającą polanę od lasu wycięto już najpiękniejsze sosny.
S. Amelia poradziła, aby na dębie zawiesić obrazek Matki Bożej, a nad nim zrobić daszek, co tworzyłoby rodzaj kapliczki.
...I ocalał stary dąb, teraz przychodzą turyści i zawieszają wota dziękczynne.
Historię tę opowiedziała mi s. Amelia. Skończyła już 90 lat i bardzo jest przywiązana do "starego dębu".
Warszawa
Pomóż w rozwoju naszego portalu