Po zalegalizowaniu małżeństw par homoseksulanych, prawa do
zabijania nienarodzonych i prawa do eutanazji Holendrzy ponownie
wywołują moralny skandal. Tym razem powodem jest powołanie Stowarzyszenia
Dobrowolnej Eutanazji. Rob Jonquiere, prezes stowarzyszenia domagającego
się prawa do dobrowolnej eutanazji, zwanego potocznie "klubem samobójców",
uważa, że jeśli ktoś poważnie myśli o samobójstwie, powinien się
zwrócić do lekarza. Członkowie stowarzyszenia chcą zalegalizować
prawo do samobójstwa, tym bardziej, że większość z nich to ludzie,
którzy "mają już dość życia i chętnie by je sobie odebrali, ale w
sposób cywilizowany i legalny" (!). Jonquiere uważa, że zakończenie
życia poprzez samobójstwo może stanowić zagrożenie dla życia innych (
sic!), a w każdym razie zakłócenie życia publicznego - dlatego pomocą
może być tylko lekarz, który zgodnie z prawem poda truciznę "by zakończyć
życie w sposób cywilizowany i humanitarny" - pisze Jacek Głuski w
artykule W klubie samobójców w 29. nr. Przeglądu. Słowa te wypowiadane
przez cywilizowanego człowieka szokują, ale biorąc pod uwagę, że
jest on narodowości holenderskiej, szok nieco słabnie.
Ustawa o eutanazji funkcjonuje od 1 stycznia br., a akceptuje
ją prawie 70% Holendrów. Członków "klubu samobójców" ustawa nie zadawala,
gdyż zakłada odmowę dokonania eutanazji ze względów etycznych, moralnych
czy religijnych. Oni chcą więcej - eutanazji nie tylko dla nieuleczalnie
chorych, ale dla wszystkich, którzy wyrażą taką chęć. O dziwo, są
to ludzie, którzy nie wywodzą się ze środowisk bezrobotnych czy pozbawionych
perspektyw życiowych. Są zazwyczaj bogaci, dobrze ustawieni, którzy
się po prostu znudzili dostatnim życiem. Stowarzyszenie Dobrowolnej
Eutanazji liczy ok. 100 tys. członków, zatrudnia 20 pracowników i
125 wolontariuszy (dane podaje Głuski w wyżej wymienionym artykule),
wydaje własny kwartalnik i prowadzi aktywną działalność propagandową,
czyli jak - łatwo się domyśleć - szuka ewentualnych ofiar i ich katów.
Jak do tej pory stowarzyszenie nie spotkało się ze społecznym poparciem.
Koncepcję prezesa potępiła zarówno partia chrześcijańsko-demokratyczna,
jak i lewica. Chadecy uznali próbę legalizacji samobójstwa za propagandę
zbrodni, a członków "klubu samobójców" za groźnych wrogów społeczeństwa.
Zdaniem Jacka Głuskiego, mimo że stowarzyszenie deklaruje prawo do "
uznania pełnej swobody jednostki, w istocie jednak gwałci zasady
prospołecznego państwa opiekuńczego i chce pozbawić jednostkę wsparcia
ze strony państwa". To uczyniłaby nieszczęsna ustawa o prawie do
swobodnej eutanazji, a przecież obowiązkiem państwa jest świadczenie
pomocy obywatelom potrzebującym pomocy, a nie przyzwalanie na odbieranie
sobie życia jego obywatelom. To nienormalne i niemoralne. Każda ustawa
legalizująca eutanazję, nawet osób nieuleczalnie chorych, jest aktem
zbrodniczym. Na szczęście żądań "klubu samobójców", jak podaje Głuski,
rząd holenderski nie traktuje poważnie. Jednak niewielka to pociecha,
bo przecież poszedł na rękę grupie ludzi moralnie upośledzonych,
zezwalając na legalną eutanazję. Kontrowersyjna ustawa o prawie do
eutanazji to nic innego jak zgoda na zabijanie na razie chorych,
wkrótce niedołężnych, zawadzających rodzinom osobom niepełnosprawnym
i wreszcie nienarodzonych. Dojdzie do tego, że będzie można pozbywać
się osób niewygodnych, bo każdy powód będzie legalny: albo ktoś jest
przeszkodą na drodze do zdobycia majątku, albo jest lepszy ode mnie,
albo mądrzejszy, piękniejszy. Każdy powód miałby być dobry, aby zezwolić
na zabójstwo? Autor artykułu przytacza słowa pewnego publicysty holenderskiego,
który uważa, że dążenie do legalizacji samobójstw osób zdrowych to
wynaturzenie, zaś członkowie "klubu samobójców" "nie powinni do realizacji
swych celów angażować społeczeństwa ani państwa". Określając eutanazję
mianem wynaturzenia - ma na myśli zabójstwa ludzi zdrowych, pochwala
zaś zbrodnię na ludziach nieuleczalnie chorych. Co więcej, daje ciche
przyzwolenie na eutanazję ludzi zdrowych, ale pod pewnym warunkiem:
po co mieszać w to społeczeństwo i państwo? Jeśli ktoś ma problem
ze sobą i chce skończyć życie - niech to zrobi we własnym zakresie.
Taka postawa nie wróży nic dobrego. W przyszłości można się będzie
po nim
spodziewać jeszcze wielu podobnych prohitlerowskich "rewelacji"
.
Jedna jest prawda dla ludzi moralnie zdrowych niezależnie
od rasy, płci i wyznania: eutanazja sama w sobie jest wynaturzeniem.
Nie można przy jej pomocy sprawiać ulgi cierpiącym, ani ułatwiać
znudzonym degeneratom skończyć z własnym życiem. Jeśli cierpią -
trzeba ich leczyć, jeśli stracili cel - trzeba pomóc im go odzyskać.
Dla zbrodniczej eutanazji nie ma usprawiedliwienia, jak nie ma usprawiedliwienia
dla lekarzy, którzy łamią przysięgę Hipokratesa w imię jakichkolwiek
celów. Można ich określić jedynie mianem zbrodniarzy, których pierwowzorem
był hitlerowski lekarz - dr Mengele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu