Były przewodniczący Komitetu Informacji Europejskiej minister
Ryszard Czarnecki mówił, że: "(...) rząd w przygotowaniach do integracji
z UE będzie w większym niż dotychczas stopniu uwzględniał potrzebę
konsultacji i akceptacji społecznej". Należy więc sądzić, że zwłaszcza
teraz słowo "Nie" będzie odbierane i odczytywane przez obecny rząd
z właściwą powagą, zainteresowaniem i zrozumieniem. Trzeba jasno
powiedzieć, że wśród osób zainteresowanych ekologią w zakresie rolnictwa,
zdrowej żywności, naturalnymi metodami upraw, agroturystyką jest
wielu eurosceptyków mówiących między innymi o możliwości zaniku małych
rodzinnych gospodarstw, a przez to o ewentualnym wzroście bezrobocia
na wsi i negatywnych kompromisach polskiej wsi i zmianach społecznych.
Zbyt często pojawia się już konieczność kosztownych kompromisów polskiej
wsi w konfrontacji w postanowieniami Unii.
Sprawy te powinny być szczególnie bliskie naszemu rolniczemu
regionowi kraju, który również z tego powodu zyskał sobie miano Polski "
B", czyli Polski gorszej. Mówi się jednak, że dla UE jesteśmy atrakcyjnym
partnerem, chociaż z niezbyt odpowiadającym im poziomem rozwoju gospodarczego,
technologii i ogólnym poziomem życia. Należy jednak pamiętać, że
Polska to kraj o dość dużym potencjale ekonomicznym i ludnościowym
zbyt często i długo traktowanym jako przysłowiowy "smaczny kąsek"
. Zjawisko eurosceptyzmu, z różnych powodów, widoczne jest również
w społeczeństwach innych krajów Europy. W Polsce większość promotorów
UE uważa, że wśród jej przeciwników są ludzie o niskim poziomie wykształcenia
i podobnym poziomie intelektualnym, żyjący w środowiskach tradycyjnie
zamkniętych, zamieszkujący obszary o słabym poziomie urbanizacji
i rozwoju gospodarczego. Ogólnie biorąc, eurosceptycy to ludzie widzący
tylko zagrożenia na pojawiającej się drodze do sukcesu. Perspektywy
zmian budzą wśród nich obawy i niechęć z powodu przyzwyczajenia do
tradycyjnego sposobu życia. Ponoć właśnie ta część ludności jest
manipulowana ogólnikami, demagogią, nadużywaniem argumentacji patriotycznej,
religijnej itd. Jest to obraz ludzi drugiej kategorii - niewiele
wiedzących, niewiele myślących, niewiele rozumiejących, bezpodstawnie
przeciwnych zjednoczeniu. Dla tego niezbyt, jak widać, interesującego
grona oponentów trzeba też zaliczyć członków wielu organizacji pozarządowych,
krytycznie widzących mariaż Polski z Unią. Są to: Stowarzyszenie
na Rzecz Ekologicznego i Rolniczego Rozwoju, Fundacja "Partnerstwo
dla Środowiska", Franciszkański Ruch Ekologiczny, Narodowa Fundacja
Ochrony Środowiska, Społeczny Instytut Ekologiczny, Centrum Prawa
Ekologicznego itd. Organizacji wskazujących na możliwość zagrożenia
środowiska naturalnego jest w Polsce około dwudziestu. Dzisiejsze "
za" i "przeciw" może z biegiem czasu posługiwać się jeszcze innymi
argumentami, historii nie można zaprogramować. Czas pokaże, ile prawdy
było po każdej ze stron; szkoda tylko, że rachunki będziemy jak zwykle
płacili wszyscy - czyli cały naród.
Pomóż w rozwoju naszego portalu