Tak właśnie określił św. Paweł Boga. Do tej Pawłowej definicji
Boga nawiązuje Ojciec Święty całą swoją najbliższą pielgrzymką, którą
odbywa do Polski właśnie pod hasłem: "Dives in misericordia". Warto
więc może przypomnieć przy tej okazji główne elementy Pawłowej teologii
miłosierdzia Bożego.
Na wiele różnych sposobów można klasyfikować to, co św.
Paweł powiedział o miłosierdziu Bożym. Z pewnością nie jest też pozbawiony
racji podział tych wypowiedzi na takie, które mówią o miłosierdziu
Boga względem całej ludzkości oraz na takie, w których to miłosierdzie
zdaje się mieć charakter bardziej osobisty, jako że jego przedmiotem
jest życie i apostolska działalność, a nade wszystko nawrócenie Pawła.
Jednak najwięcej uwagi poświęca Apostoł roli miłosierdzia Bożego
w planowaniu i realizacji całego dzieła zbawienia. I tym wypowiedziom
Pawła zamierzamy poświęcić nieco uwagi.
1. Wstępne pozdrowienie w drugim Liście do Koryntian
brzmi tak:
"Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa,
Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy" (2 Kor 1, 3).
Nietrudno dostrzec, że zdanie to zawiera dwie definicje
Boga: Bóg jest Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz Bóg jest
Ojcem miłosierdzia. Te dwie definicje sprowadzają się do określenia
podwójnego ojcostwa Boga: jest On Ojcem Jezusa Chrystusa oraz wszelkiego
miłosierdzia. W dalszym ciągu naszych rozważań będziemy mieli okazję
stwierdzić, że w gruncie rzeczy chodzi jedynie o ojcostwo względem
Jezusa Chrystusa, którego całe życie, a zwłaszcza Jego zbawcze dzieło,
jest najpełniejszym wyrazem miłosierdzia Boga Ojca wobec całej ludzkości.
Pośrednio wynika to już także i z powyższych słów św. Pawła: Ojcem
jest się zazwyczaj kogoś a nie czegoś, chyba, że to coś - w tym wypadku
miłosierdzie - jest synonimem osoby.
Istnieje też dość wyraźny związek między tak pojmowanym
ojcostwem Boga względem Jezusa Chrystusa jako uosobieniem miłosierdzia
a najstarszą - i zarazem najkrótszą - biografią Jezusa Chrystusa.
Do tekstu klasycznego, jakim jest niewątpliwie 2 Kor
1, 3 nawiązuje Paweł również w Ef 2, 4 n, gdzie czytamy:
A Bóg będąc bogaty w miłosierdzie, przez swoją wielką
miłość, jaką nas umiłował, i to nas umarłych na skutek występków,
razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.
Nie ulega wątpliwości, że chodzi w tej wypowiedzi o zbawcze
dzieło Jezusa Chrystusa, i to z wszystkimi tego dzieła elementami.
Jest więc najprzód mowa o Bogu Ojcu, który jest inicjatorem zbawczych
planów, co zdaje się stanowić aluzję do Wj 34, 6, gdzie Jahwe występuje
jako:
Bóg litościwy i miłosierny, cierpliwy, wielki w miłosierdziu
i wierny, zachowujący sprawiedliwość i miłosierdzie w tysiączne pokolenia,
przebaczający niegodziwość, niewierność i grzech.
W tekście naszym, tzn. w Ef 2, 4, został też ukazany
główny motyw zbawczego działania Boga. Jest tym motywem - albo może
lepiej: źródłem - bogactwo miłosierdzia Bożego, co stwierdzając Paweł
wyraźnie nawiązuje do katechezy synoptycznej. Jest przy tym aż dwukrotnie
wspomniana miłość. Jej rola polega na zaktywizowaniu miłosierdzia.
Niejeden raz już mieliśmy okazję zaznaczyć, że istnieje ścisły związek
między miłosierdziem a miłością. Jedno zależy w swym zaistnieniu
i w praktyce od drugiego. Rozmiary zarówno miłości, jak i miłosierdzia
potęguje się przez ukazanie stanu, w jakim znajdował się człowiek,
przedmiot Bożego miłosierdzia: był umarły na skutek własnych występków,
co oznacza, że wcale ani na miłość ani na miłosierdzie Boże nie zasługiwał.
Sam doprowadził się do takiego stanu; nic nie miał na swoje usprawiedliwienie,
nawet nie miał prawa liczyć na Boże miłosierdzie, łaską został zbawiony.
Wiadomo zaś, że do istoty łaski należy jej darmowość.
Niezwykła jest też skuteczność oddziaływania miłosierdzia
Bożego. Dzięki niemu człowiek zostaje na nowo stworzony. Wszyscy
bowiem byliśmy umarli na skutek naszych występków.
Tym, który urzeczywistnił, zrealizował zbawcze plany
Boga jest Jezus Chrystus. Można więc śmiało powiedzieć, że Jezus
Chrystus - to ten, który objawia miłosierdzie Boże.
2. Już w tradycji ewangelijnej jest mowa o tym,
że u podstaw Bożych planów zbawienia świata znajduje się nieskończone
miłosierdzie Boże. Myśl tę ze szczególnym upodobaniem rozwija św.
Paweł - między innymi w omawianym przed chwilą Ef 2, 4-7 - ale zwłaszcza
w Liście do Rzymian. W pierwszych kilku rozdziałach tego Listu przedstawia
Apostoł godne ubolewania położenie zarówno pogan, jak i Żydów. Jedni
i drudzy są pogrążeni w grzechach. Jedni i drudzy nie mają nic na
swoje usprawiedliwienie: Żydzi posiadali wyraźnie im objawione prawo
Boże, które świadomie łamali. Nie mniej jasną świadomość doznania
miłosierdzia powinni posiadać poganie. I winni być Bogu za to miłosierdzie
wdzięczni:
Albowiem Chrystus... stał się sługą obrzezania... po
to, żeby poganie za okazane sobie miłosierdzie uwielbili Boga (Rz
15, n).
Cała ludzkość tedy znalazła się w sytuacji godnej opłakania.
Ratunek może przynieść jedynie miłosierdzie Boże. Zwracając się zarówno
do Żydów, jak i do pogan, Apostoł mówi:
Podobnie bowiem jak wy niegdyś byliście nieposłuszni
Bogu, teraz zaś z powodu ich nieposłuszeństwa dostąpiliście miłosierdzia,
tak i oni stali się teraz nieposłuszni z powodu okazanego wam miłosierdzia,
aby i sami (w czasie obecnym) mogli dostąpić miłosierdzia. Albowiem
Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe
miłosierdzie (Rz 11, 30-32; por. 9, 22 n; 15, 9). Razem też wskrzesił
nas i razem posadził na wyżynach niebieskich - niebieskich Chrystusie
Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwo Jego łaski
wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie (
Ef 2, 6 n).
Pełnię zbawczego dzieła stanowi nie tylko męka i śmierć
Jezusa Chrystusa; składa się na nie, oprócz Zmartwychwstania Zbawiciela,
także Jego Wniebowstąpienie i zasiadanie po prawicy Ojca. Św. Paweł
mówi chętnie o naszym współzmartwychwstaniu i o współzasiadaniu z
Jezusem Chrystusem po prawicy Ojca. Była już mowa o związkach pomiędzy
miłosierdziem Bożym a Zmartwychwstaniem Chrystusa. Teraz okazuje
się, że dziełem tego samego miłosierdzia jest nasze współzasiadanie
ze Zbawicielem po prawicy Ojca. Jest to dowód "przemożnego bogactwa
łaski" i "przykład dobroci względem nas w Chrystusie". Wiele razy
już była mowa o tym, że "łaska" i "dobroć" są synonimami miłosierdzia.
Ciągle jeszcze nie brak autorów, którzy sądzą, że List
do Hebrajczyków, choć z pewnością nie napisany przez Pawła, zawiera
jednak wiele reminiscencji teologicznych, sięgających samego Apostoła
Narodów. Tak też rzecz się ma i w przypadku teologii miłosierdzia
Bożego. Tylko w Liście do Hebrajczyków znajduje się wypowiedź następująca:
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci,
aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania
za grzechy ludu (Hbr 2, 17).
Jest to jedyny w całej Biblii tekst mówiący o miłosiernym
i wiernym arcykapłanie. Tradycja ewangelijna zna kapłana niemiłosiernego.
Brak miłosierdzia z jego strony ma niejako naprawić misja Jezusa,
arcykapłana miłosiernego. Przypuszczenie o prawdopodobieństwie aluzji
do kapłana z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie jest o tyle
bardziej uzasadnione, że miłosierdzie nie pojawia się zbyt często
jako przymiot kapłana. To ten jeden zaznaczył się w tak szczególny
sposób brakiem miłosierdzia.
Rola arcykapłana jak wszędzie, tu również polega głównie
na pośredniczeniu. Otóż to pośredniczenie rodzi się z miłosierdzia
i tylko dzięki owemu miłosierdziu trwa, czyli funkcjonuje. Zbawcze
dzieło Chrystusa jest niejako przedłużane w czasie i ma za przedmiot
ludzi znajdujących się w sytuacji budzącej współczucie i litość.
Autor listu uznał za wskazane uzasadnić ten miłosierny charakter
funkcji arcykapłańskich Jezusa.
W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym
może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom (Hbr 2, 18).
Zawiera się w tym stwierdzenie, że Jezus przez to, co
sam wycierpiał, nauczył się miłosierdzia względem innych cierpiących.
Myśl tego rodzaju miałaby swój odpowiednik w Hbr 5, gdzie czytamy:
"A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez
to, co wycierpiał".
Albo jeszcze wcześniej:
"Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą,
ponieważ sam podlega słabości" (5, 2).
Wiele razy już zwracano uwagę na pewne zależności treściowe
1 P od teologicznej myśli św. Pawła. Na związki z teologią św. Pawła
natrafiamy również przy omawianiu zbawczego miłosierdzia. Nawiązując
niewątpliwie do dzieła zbawienia autor 1 P zwraca się do chrześcijan
nawróconych z pogaństwa, choć równie dobrze można to odnieść do Judeo-chrześcijan:
"Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem...
wy, którzyście byli nie-ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia,
teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali" (1 P 2, 9-10).
Świadomość tego, że Bóg jest miłosierny pozwala żyć nadzieją
na lepsze jutro. Przed dziesięciu laty Ojciec Święty Jan Paweł II
tak mówił do biskupów Austrii z okazji ich wizyty ad limina:
"Bez nadziei bylibyśmy ludźmi nie tylko nieszczęśliwymi
i godnymi współczucia, ale cała nasza działalność pasterska byłaby
bezowocna; nie mielibyśmy odwagi podjąć się niczego więcej. W niezachwialności
naszej nadziei tkwi sekret naszej misji. Jest ona mocniejsza od ciągłych
rozczarowań i uciążliwych wątpliwości, ponieważ czerpie swoją moc
ze źródła, które ani nasza nieuwaga, ani nasze zaniedbanie nie mogą
doprowadzić do jego wyczerpania. Źródłem naszej nadziei jest sam
Bóg, który za pośrednictwem Chrystusa raz na zawsze zwyciężył świat
i dzisiaj poprzez nas kontynuuje swoją zbawczą misję wśród ludzi.
Biskup jest znakiem i sługą tej nadziei".
Pomóż w rozwoju naszego portalu