Reklama

Kardynał Stefan Wyszyński - świadek wiary (cz. 237)

Niedziela gnieźnieńska 33/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kolejne tygodnie 1966 r. upływały kard. Stefanowi Wyszyńskiemu na dzielenie czasu na bieżące sprawy Kościoła polskiego i dwóch diecezji: gnieźnieńskiej i warszawskiej a udział w diecezjalnych uroczystościach milenijnych. W październiku szczególnego znaczenia nabrały obchody Tysiąclecia Chrztu Polski we Wrocławiu w dniach 15 i 16 października. Przede wszystkim stało się tak, bo, jak powiedział Ksiądz Prymas, podczas Mszy św. inaugurującej uroczystości: Stoimy w mieście, które obok Kołobrzegu i Krakowa należy do najstarszych stolic biskupich, powstałych w pamiętnym roku 1000, na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie, przy grobie św. Wojciecha.

Jesteśmy w tej chwili powiązani przedziwną symboliką czasów, która zamienia się w rzeczywistość, jak gdyby współczesne zwierciadło odbijało dawną przeszłość z roku 1000, gdy przy grobie św. Wojciecha w Gnieźnie modlił się Bolesław Chrobry z Ottonem III. Wrocławskie obchody zwróciły na siebie uwagę również z powodu zabiegów organizacyjnych kard. Bolesława Kominka. Wystosował on pismo do przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Narodowej, by Milicja Obywatelska nie zatrzymywała przyjeżdżających do Wrocławia biskupów. Wojewoda poczuł się urażony, ale zaprosił wrocławskiego Ordynariusza na rozmowę, która przebiegała w nerwowej atmosferze. Była jednak owocna. Po raz pierwszy w czasie uroczystości diecezjalnych (a były to już dwudzieste) nie było utrudnień ze strony patroli milicyjnych. Kard. Kominek poradził sobie też z akcją odciągnięcia młodzieży od obchodów Tysiąclecia. Władze szkolne zorganizowały w niedzielę 16 października dla uczniów i studentów obowiązkowe zajęcia. By młodzi ludzie mogli mimo wszystko obchodzić Milenium, Ordynariusz Wrocławski w ostatniej chwili dołożył nowy punkt programu: Mszę św. o godz. 6.30 - dla tej młodzieży, która w czasie dnia miała mieć zajęcia. Kuratoria nie zdążyły zareagować, młodzież tak. Katedra była przepełniona. Co ciekawe, niektóre nawet bardzo poważne opracowania i publikacje o obchodach milenijnych o tej Eucharystii nie wspominają. I jeszcze jedna ciekawostka. Mimo starań władz, by młodych ludzi nie było na uroczystościach, na głównej Mszy św. - czytamy w zapiskach Prymasa Tysiąclecia - większość młodzieży akademickiej (...). Było jej daleko więcej niż o godz. 6.30. Po uroczystościach we Wrocławiu odbyła się kolejna Konferencja Plenarna Episkopatu Polski, której obrady skoncentrowały się na obchodach milenijnych. Postanowiono, że abp Karol Wojtyła przygotuje projekt listu Episkopatu do Rządu w sprawie znieważania obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Konferencja wydała także trzy dokumenty: Zarządzenie biskupów polskich dotyczące dalszego rozszerzenia języka polskiego w liturgii Mszy świętej, list pasterski W sprawie zmian w przepisach dotyczących postu i orędzie do duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego O zadaniach posoborowych Kościoła i jego położeniu w Polsce.

W tym ostatnim dokumencie, po przedstawieniu doświadczeń roku jubileuszowego i przypomnieniu potrzeby jedności kapłanów, biskupi odpowiedzieli na pytanie: Co mamy do zrobienia? Wśród najważniejszych zadań wymienili: wprowadzenie w życie uchwał Soboru Watykańskiego II, szczególnie zaś reformy i liturgii oraz duszpasterstwa opartego na dialogu z wiernymi.

Sięgnijmy od fragmentu z części mówiącej o dialogu, ponieważ była to niemalże rewolucyjna nowość dla wielu duszpasterzy:

Pragniemy Was zachęcić do tego wielkiego dobrodziejstwa. Stosujcie w Waszych parafiach dialog. Dowiecie się wtedy łatwiej, jak nasi chrześcijanie żyją na co dzień. (...) Wyczujecie łatwiej wielki, nienasycony głód Boga i rzeczywistości nadprzyrodzonej. Usłyszycie wołanie o te dary, które przez Kościół zstępują od Ojca niebieskiego. Dzięki temu wyjściu naprzeciw będziecie w stanie oceniać idące przemiany jako dar Boży. Dostrzeżecie w nich nowe wezwanie dla duszpasterzy, dzięki któremu Pan Bóg pragnie pogłębić naszą pracę. (...) Z tym otwartym nastawieniem łatwiej Wam też będzie, Wam, duszpasterzom młodego pokolenia, zrozumieć młodzież, która dzisiaj w Polsce milenijnej zbiera wiedzę i doświadczenia, by w nowym tysiącleciu prowadzić dalej dzieło swych ojców. Przez dzieci i młodzież łatwo traficie do rodziców, którzy często czekają na Wasze duszpasterskie wskazania. Ileż entuzjazmu możecie przywrócić zachwianej młodzieży, wie chyba tylko sam Bóg!

Biskupi apelowali także o wzniesienie się ponad wszelkimi konfliktami, pisząc m.in.: Zarówno powaga niniejszego dokumentu, jak również podniosła chwila milenijna i posoborowa, którą przeżywamy, każą nam cierpliwie powstrzymać się od wyliczania krzywd i niesprawiedliwości, jakich przez dwudziestolecie doznały kościelne instytucje i poszczególne dzieci Boże. (...) Owszem, wszelkie krzywdy, poczynając od najwcześniejszych w przykrym tak zwanym minionym okresie, aż do tych ostatnich - wszystkie jesteśmy gotowi przebaczyć, gdy tylko pokaże się rzetelny, niekłamany gest dobrej woli. Dalej jako zadanie dla duszpasterzy przedstawiono: cierpliwość, jedność i czujność, obrona praw ludzi wierzących i otwartość na każdego człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję