W cieniu upadającego SLD toczy się walka o władzę w Polsce. Dwa cieszące się, według sondaży, najwyższym poparciem ugrupowania polityczne: Platforma Obywatelska i Samoobrona przystąpiły do wojny. Każda
z tych partii chciałaby zająć miejsce po SLD, czyli wygrać wybory i samodzielnie rządzić. W pierwszym starciu przewodniczący PO, Donald Tusk, nazwał członków Samoobrony barbarzyńcami; w odpowiedzi szef
Samoobrony wyzwał partię PO od złodziei. W drugim starciu, które rozegrało się podczas debaty w Radiu Zet, stanęli naprzeciw siebie lider PO Jan Rokita i przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper. Niestety,
nie mówili o programach politycznych, o propozycjach naprawy polskiej gospodarki, lecz wzajemnie się oskarżali i ośmieszali w stylu, jak poniżej:
- Czy pan jest chory? Panu się coś pomieszało pod tą łysą głową - atakował Lepper.
- Z czego się pan śmieje? Pan nie jest politykiem, tylko cwaniakiem od drobnych interesów - replikował Rokita.
Przez godzinę obydwaj politycy obrzucali się inwektywami i oskarżeniami. Rokita zarzucił Lepperowi, że ten w 1993 r. wyłudzał pieniądze z Funduszu Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa, że
w 1994 r. napadł na Antoniego Chodorowskiego, za co dostał wyrok półtora roku więzienia (spędził w nim dwa miesiące - przyp. Cz. R.). Rokita przywoływał teksty prasowe z zeznaniami ludzi, wobec
których Lepper miał się dopuścić oszustw finansowych. Podawał nazwiska i kwoty. Teraz zaś, będąc szefem „klubu milionerów, najbogatszego ugrupowania”, chce reprezentować najuboższych Polaków.
Rokita cytował deklaracje majątkowe posłów Samoobrony, z których wynikało, że np. Renata Beger w okresie, w którym była posłem, powiększyła swój majątek o ponad milion złotych.
- Prawda o Lepperze - charakteryzował lidera Samoobrony Jan Rokita - to bandyckie napady, cwaniactwo, bełkot gospodarczy, wysługiwanie się ludźmi, ubecy w zapleczu, a przede wszystkim
pieniądze i milionerzy w klubie. Audycję zakończył Rokita oskarżeniem Leppera, że jest agentem: - Był pan szkolony za granicą, w Rosji i w Niemczech - oświadczył. - W 2000 r. był
pan w Rosji, gdzie kazano panu zwalczać ideę polskich rezerw dewizowych, w interesie Rosji.
Lepper odpierał oskarżenia, krzycząc: - Pan jest łazikiem politycznym, wciąż pan zmienia partie. Zarzucił Rokicie, że Inicjatywa 3/4, której ten patronował w 1995 r., zakłócała wiece wyborcze
Aleksandra Kwaśniewskiego, wrzucając „gaz do zamkniętych pomieszczeń”. Rokita prostował, że robiła to Liga Republikańska, na co szef Samoobrony wręcz oskarżył polityka PO, że przyjął łapówkę
od Wieczerzaka. Dodawał: - Prawda o Platformie - to 5 milionów bezrobotnych.
Prawda o Platformie - żeby pociągnąć ten wątek - jest rzeczywiście dość zagmatwana. Mówi się, że PO ma dwie twarze: Piskorskiego i Rokity. Ten pierwszy ze swoimi stronnikami myśli o sojuszu
z SLD lub raczej z tym, co z niego pozostanie. Chciałby utrzymania rządów w kraju przez układ biznesowo-polityczny, czyli żeby nadal nie było ani państwa prawa, ani obywatelskiego społeczeństwa. Rokita
natomiast wydaje się rozumieć, że Polska upadnie bez wprowadzenia zasadniczych reform, w tym głównie finansów. W tym celu po wyborach chciałby zawrzeć sojusz z PiS-em. Rokita nie ukrywa, że widzi siebie
jako premiera w rządzie sformowanym przez Platformę. Jego błyskotliwe zachowanie w komisji śledczej z całą pewnością wpłynęło zarówno na rosnące notowania PO, jak też na jego osobistą popularność.
Los obydwu partii jest jednak w rękach społeczeństwa. Co zrobią Polacy? Na pewno wybory do Parlamentu Europejskiego będą pierwszym sprawdzianem, a zarazem zapowiedzią, kto będzie rządził Polską za
rok. Znając jednak siłę mediów, jestem przekonany, że znowu zostaniemy zmanipulowani obietnicami, że - podobnie jak to bywa na całym świecie - większość ludzi nie zagłosuje zgodnie ze swoimi
ideologiczno-politycznymi przekonaniami, ale przeciwko komuś lub czemuś. Tak stało się ostatnio w katolickiej jeszcze Hiszpanii. Wygrali socjaliści, którzy przed 7 laty zostawili kraj na skraju przepaści
gospodarczej. Teraz znowu objęli władzę, bo obiecali, że wycofają żołnierzy z Iraku. Pomógł im wygrać zamach z 11 marca, do którego przyznała się Al-Kaida. Czy jednak hiszpańscy wyborcy zachowali się
racjonalnie?
I wracając na nasze podwórko: Niezrealizowane obietnice wyborcze, fatalne negocjacje rządu Millera z UE, afery i korupcja w SLD spowodowały wzrost poparcia tak dla skrajnej gospodarczo PO, jak i populistycznej
Samoobrony. Tymczasem ta pierwsza jest odmłodzoną, bardziej pazerną formacją Unii Wolności, ta druga - inną twarzą czy wręcz klonem SLD, co było widać w głosowaniach w Sejmie. Pytanie: Platforma
Obywatelska czy Samoobrona jest sztucznie narzuconym nam problemem... Obydwie partie doskonale bowiem wiedzą, że w Polsce zyskuje ten, o kim się dużo mówi. Dlatego ten gorszący spór „barbarzyńców”
ze „złodziejami”, będący już faktycznie kampanią wyborczą, a więc swego rodzaju bałamuceniem ludzi czczymi obietnicami, znowu zrazi wielu ludzi do życia publicznego w ogóle. Nie wolno czarować
środowisk biznesowych, zapominając o biednych - co robi PO, ani też jako receptę na bezrobocie i biedę proponować 900 zł dla każdego - co obiecuje Samoobrona. Ani barbarzyńcy, ani złodzieje
- korzystam z tego porównania - nie mówią ludziom prawdy: jaka ma być Polska, a nawet czyja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu