Począwszy od 15 listopada, kiedy to przypada liturgiczne wspomnienie patrona parafii, odbywa się także peregrynacja obrazu św. Alberta Wielkiego.
Dziś na Mszy świętej o godzinie 18.00 słowo Boże wygłosił o. Marcin Dyjak OP. Na wstępnie dominikanin zaznaczył, że święci są dla nas drogowskazami, a każdy z nich jest niepowtarzalny. - Są oni przykładami jak za Bogiem iść. A ich niepowtarzalność wynikała z drogi na wzór miłości Chrystusa. Skoro dzisiaj bierzemy za przykład św. Alberta Wielkiego, to musimy sobie uzmysłowić, jak jego droga chrześcijańska wyglądała - podkreślił o. Marcin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W dalszej części zachęcił do refleksji nad własną drogą chrześcijańską i odpowiedzenia na pytanie, co to znaczy być uczniem Chrystusa. W nawiązując do Ewangelii o Bartymeuszu padło pytanie: „Czy historia Bartymeusza, to jest historia każdego chrześcijanina?”
Kapłan zwrócił uwagę na miejscowość, w której przebywał Jezus: - Jerycho w języku biblijnym to miasto grzechu, upadku. Gdy Jezus staje się człowiekiem, przychodzi do „Jerycha”, czyli do naszej słabości, bierze na siebie to, co ułomne, chore, słabe, skończone - podkreślił dominikanin.
Reklama
Porównując Bartymeusza do każdego chrześcijanina, nie zabrakło odniesienia do ówczesnej ślepoty, której doświadczają „siedzący przy Chrystusie”. - Można przy tej Prawdzie siedzieć, ale żeby prawdziwie otrzymać łaskę od Pana Boga, trzeba zacząć krzyczeć do Chrystusa: „Jezusie Synu Dawida ulituj się nade mną. To jest ważne dla nas, że bycie uczeniem Chrystusa to nie tylko uznanie, że Bóg jest, ale zwrócenie się do Chrystusa z prośbą o ratunek - mówił kapłan.
Kontynuując myśl, kaznodzieja posłużył się przykładem Ojców Pustyni, dla których słowa „Jezusie Synu Dawida, ulituj się nade mną” były pierwszymi słowami ich modlitwy. - Dobrze, aby te słowa stały się naszymi słowami modlitwy. Nas, osób rozpoznających swoją ślepotę i wielkie pragnienie spotkania z Bogiem - powiedział dominikanin.
Chrystus, wołając do siebie Bartymeusza, daje przykład każdemu, aby przychodzić do Niego na zawołanie. - Ze wspólnego wołania o miłosierdzie rodzi się Kościół, więzi, współczucie, solidarność. Wszyscy na tej drodze utykamy, ale wszyscy jesteśmy przez Niego zawołani - zaznaczył kaznodzieja.
Święty John Henry Newman zastanawiał się kiedyś, dlaczego jest tak niski poziom świętości wśród wierzących. Szukając odpowiedzi, stwierdził, że wynika to z tego, że nie dzielimy się ze sobą naszymi słabościami, grzesznością. - Wydaje się nam, że tylko my nie domagamy. A tymczasem wszystkich to nas dotyczy. Gdy nie potrafimy pomiędzy sobą otworzyć naszego serca, to pozostajemy z tym sami - podkreślił kapłan.
Po Mszy o. Marcin Dyjak wygłosił konferencję o św. Albercie Wielkim. Następnie zaplanowana została Adoracja Najświętszego Sakramentu, Różaniec i Procesja.
