Konferencja odbyła się w parafii Świętej Trójcy we Wrocławiu w ramach cyklu „Rola i autorytet ojca w rodzinie”, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Matek Katolickich. O. prof. Kazimierz Lubowicki OMI – teolog duchowości małżeństwa i rodziny, kierownik Katedry Teologii Małżeństwa i Rodziny Papieskiego Wydziału Teologicznego, założycie Wspólnoty Rodzin Katolickich „Umiłowany i umiłowana” – mówił o ojcostwie w nauczaniu św. Jana Pawła II.
– Często powtarzamy, że mężczyzna to wojownik, to zdobywca, to obrońca. A Karol Wojtyła mówi: tak, ale równocześnie ojciec. Wojtyła zwraca uwagę, że nie ma wojownika, zdobywcy, obrońcy, jeśli nie jest on ojcem. Bo gdy nie jest ojcem, to jest zwyczajnym, prymitywnym twardzielem. Ale nie ma też ojca, jeżeli nie jest on wojownikiem, zdobywcą, obrońcą, bo wtedy jest nieefektywny – tłumaczył o. Lubowicki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Papież najwięcej o roli mężczyzny przekazuje mówiąc o św. Józefie. Najpierw podkreśla jego wiarę. Pokazuje, że być mężczyzną, to być jak Abraham, który ma odwagę wychodzić z ziemi, którą zna, rozumie i iść w nieznane. To męska sprawa iść za głosem Boga w nieznane – podkreśla o. Kazimierz. I dodaje: – My mężczyźni czasami mamy ochotę wysługiwać się Bogiem: ja tu rządzę, ja rządzę w mojej rodzinie, ja rządzę w moim małżeństwie, a Ty Panie Boże mi pomagaj, żebym zrealizował mój plan, moją wizję. Jan Paweł II zwraca uwagę, że św. Józef przynosi zupełnie inny model zachowania – to nie Bóg jest na naszych usługach, ale my jesteśmy na usługach Boga. Bóg przychodzi to Józefa i mówi: zmienisz swoje plany, wszystko w twoim życiu będzie zupełnie inaczej. I Józef słucha.
Ojciec profesor zwraca uwagę, że wiara Józefa ogarnia codzienność. W Nazaretańskim domu Bóg naprawdę zajmuje centralne miejsce, a Józef jest na usługach Boga. – Jakiego Józefa znajdujemy w Ewangelii? Przychodzi Bóg, mówi „weź Maryję”, dwie linijni dalej czytamy „wziął”. Przychodzi Anioł, mówi „uciekaj”, on ucieka, „wracaj” – wraca. Ewangelie nie przyniosły nam ani jednego słowa św. Józefa. Przyniosły tylko jego czyny. To jest właśnie jego męska praktyka pobożności wyrażona nie tyle w gadulstwie, wzruszeniach, emocjach, ile w życiu. Milczenie Józefa pełne jest obecności Boga, a wiara wyciszyła w nim zew tego, co ze świata.
Reklama
– Jan Paweł II pisze „Ten mężczyzna jest otwarty na Boga i wolny wobec świata”. Trzeba umieć odczytywać tę prawdę, gdyż zawiera się w niej jeden z najważniejszych świadectw o powołaniu mężczyzny – podkreśla o. Lubowicki. – Dojrzały mężczyzna to ten, który odważa się słuchać Boga, realizować wolę Bożą we własnym życiu. Który mówi: jestem wielki, jestem twórczy, jestem silny, jestem odważny, ale przede wszystkim jestem Boży. Żebyśmy byli naprawdę mężczyznami, musimy Boga potraktować na poważnie.
O. Kazimierz zwraca uwagę, że Józef żyje w doskonałym zjednoczeniu osób z Maryją, kocha ją, podziwia, dzięki niej jest ojcem Jezusa: – Nad każdym z nas mężczyzn, mężów, trzeba by się pochylić i powiedzieć: ojcem stajemy się przez matkę. My nie urodziliśmy naszych dzieci. I nie wystarczy urodzić ciało, trzeba nieustannie rodzić ducha. Jeżeli więc chcemy rodzić ducha w naszych dzieciach, a nie tylko dać im życie, ale wprowadzać w świat wiary, moralności, kultury, musimy być bardzo zjednoczeni z naszą żoną. Bez matki nie można być ojcem, bez żony nie można być mężem.
– Józef za swoja żonę wziął realna odpowiedzialność. Czuł się zobowiązany troszczyć się, aby matka Jezusa była szczęśliwa. I czuł cześć dla swojej żony, czuł, że go przerasta. Zapytaj samego siebie, kiedy myślisz o swojej żonie, matce swoich dzieci, czujesz cześć, zachwyt, wzruszenie? Tylko wtedy będziesz mógł być ojcem – tłumaczył o. Lubowicki.
Reklama
Ojciec profesor na dłużej zatrzymał się nad dramatem Karola Wojtyły „Promieniowanie ojcostwa” przypominając mężczyzną, że muszą wziąć odpowiedzialność za swoje dzieci, określać je słowem „moje”: – Współczesny człowiek zdaje się ojcostwo widzieć tylko w sferze płodności, nie potrafi z taką samą pasją kształtować duszy ludzkiej swojego dziecka. Chce tworzyć ciało, ale boi się wikłać w miłość. A dać życie, to początek przygody. Ojcem się jest na zawsze, po tej i po drugiej stronie życia.
– Jan Paweł II nazywa posługę mężczyzny „promieniowaniem ojcostwa”. Dlaczego promieniowanie? Bo jeden jest Ojciec, ten w Niebie, a my wszyscy możemy być ojcami tylko na jeden jedyny sposób: przepuszczając przez siebie promieniowanie Ojcostwa Boga – podkreśla o. Lubowicki. – Tak więc ojcostwo to nie wyłącznie sprawa zdolności fizycznych. Ojcostwo to powołanie rodzić nieustannie wasze dzieci, dopóki żyjecie. Dla Jana Pawła II urodzić dziecko to znaczy urodzić ciało, ale też całej jego człowieczeństwo. Każdy mężczyzna, jeżeli chce naprawdę rodzić, nie tylko zapładniać, musi zjednoczyć się z Bogiem i z Boga zabrać to wszystko, czego dziecko potrzebuje.
– Czcigodni bracia, zostaliście stworzeni na wzór, aby być żywym obrazem tego, od którego początek bierze wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi. Ojciec, Abba. Jakież to tajemnicze słowo. Do tej pory nie odważyliśmy się przetłumaczyć tego słowa dosłownie. Bo dosłownie Abba oznacza to słowo, które wypowiada małe dziecko, kiedy wchodzi na kolana i się przytula: tatusiu, tatuniu. To jest nasze powołanie, to jest nasza radość. I ani XX ani XXI wiek tego powołania zmienić nie zdoła. Bądź ojcem. Wpatruj się w przykład Boga Ojca – zakończył o. Kazimierz.