Reklama

W drodze do Kolonii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Młodzi, nie ulegajcie próżnym złudzeniom i przejściowej modzie, które nierzadko pozostawiają tragiczną pustkę duchową!” - zaapelował Jan Paweł II w orędziu na XX Światowy Dzień Młodzieży w Kolonii, który odbędzie się w dniach 11-21 sierpnia 2005 r. Papież przestrzega młodych katolików przed uleganiem „mitom sukcesu i władzy” oraz przed fałszywymi formami pobożności. W Orędziu czytamy m.in.:
„Przybyliśmy oddać Mu pokłon (Mt 2, 2) - oto temat tego najbliższego światowego spotkania młodych. Jest to temat, który pozwala młodym ze wszystkich kontynentów na nowo przemierzyć myślowo szlak Mędrców, których relikwie - według pobożnej tradycji - odbierają cześć właśnie w tym mieście, i spotkać, tak jak oni, Mesjasza wszystkich narodów.
Rzeczywiście, światło Chrystusa rozjaśniło już umysł i serce Mędrców.
«Ruszyli w drogę» (Mt 2, 9) - mówi Ewangelista - wychodząc odważnie na nieznane ulice oraz podejmując długą i niełatwą podróż. Nie wahali się pozostawić wszystkiego, aby pójść za gwiazdą, którą widzieli, jak rozbłysła na wschodzie (por. Mt 2, 2). Naśladując Mędrców, także Wy, Drodzy Młodzi, przygotujcie się do odbycia «podróży» z każdego zakątka ziemi do Kolonii. Ważne jest nie tylko to, abyście się zatroszczyli o organizowanie praktyki Światowego Dnia Młodzieży, ale wypada też zadbać przede wszystkim o przygotowanie duchowe, w atmosferze wiary i przyjęcia Słowa Bożego. (...)
Bądźcie wielbicielami jedynego prawdziwego Boga, przyznając Mu pierwsze miejsce w Waszym istnieniu! Bałwochwalstwo jest ciągłą pokusą człowieka. Niestety, są ludzie, którzy szukają rozwiązania problemów w praktykach religijnych nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską. Silny jest bodziec do wiary w łatwe «mity sukcesu i władzy»; niebezpiecznie jest wiązać się z mglistymi koncepcjami, które ukazują Boga pod postacią energii kosmicznej lub na inne sposoby, nieodpowiadające nauce katolickiej.
Młodzi, nie dajcie się zwodzić złudzeniom i przemijającym modom, które pozostawiają nierzadko tragiczną pustkę duchową! Odrzućcie urok pieniądza, konsumizmu i podstępnej przemocy, które uprawiają niekiedy środki przekazu. Cześć oddawana prawdziwemu Bogu stanowi prawdziwy akt oporu wobec wszelkich form bałwochwalstwa. Wielbijcie Chrystusa. To On jest Opoką, na której buduje się Wasza przyszłość i świat sprawiedliwszy i bardziej solidarny. Jezus jest Księciem Pokoju, źródłem przebaczenia i pojednania, które może uczynić braćmi wszystkich członków rodziny ludzkiej. (...)
Kościół potrzebuje prawdziwych świadków dla nowej ewangelizacji: mężczyzn i kobiet, których życie przemieniło się z chwilą spotkania z Jezusem; mężczyzn i kobiet zdolnych do przekazania tego doświadczenia innym. Kościół potrzebuje świętych. Wszyscy zostaliśmy powołani do świętości i tylko święci mogą odnowić ludzkość. Na tej drodze ewangelicznego heroizmu wielu nas poprzedziło i zachęcam Was, abyście się często odwoływali do ich wstawiennictwa. Spotykając się w Kolonii, nauczcie się lepiej rozumieć niektórych z nich, jak św. Bonifacego, apostoła Niemiec, i świętych z Kolonii, szczególnie Urszulę, Alberta Wielkiego, Teresę Benedyktę od Krzyża (Edytę Stein) i bł. Adolfa Kolpinga.
Spośród nich chciałbym przywołać zwłaszcza św. Alberta i św. Teresę Benedyktę od Krzyża, którzy z taką samą postawą wewnętrzną jak Mędrcy namiętnie poszukiwali prawdy. Nie wahali się oni oddać swych zdolności umysłowych w służbę wiary, świadcząc w ten sposób, że wiara i rozum są ze sobą związane i nawzajem się przyciągają”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Strukov/fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 12, 24-26.

Wtorek, 23 kwietnia. Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję