Reklama

Wybory prezydenckie - październik 2005

Grajmy o Polskę, a nie Polską

Niedziela Ogólnopolska 30/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Lechem Stefanem - wiceprezesem Stowarzyszenia „Pro Cultura Catholica”, działaczem opozycyjnym Solidarności Dolnośląskiej, przewodniczącym byłej Wyborczej Akcji Katolickiej we Wrocławiu - rozmawia Krzysztof Jan Dracz

Krzysztof J. Dracz: - Jaka jest rola Prezydenta Rzeczypospolitej według obowiązującej Konstytucji RP i jaki ma on wpływ na funkcjonowanie państwa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Lech Stefan: - Są różne systemy rządzenia państwem. W Stanach Zjednoczonych np. funkcjonuje system prezydencki, który polega na tym, że uprawnienia przewidziane dla prezydenta są duże, a znacznie mniejsze dla innych organów. Istnieją też systemy, w których prezydent pełni rolę w dużej mierze symboliczną, tak jest np. w Niemczech. W Polsce przyjęty jest system, który fachowcy nazywają gabinetowo-prezydenckim. Rola prezydenta w polskim systemie jest mniejsza niż w Stanach Zjednoczonych czy we Francji. Nie oznacza to jednak, że Prezydent Rzeczypospolitej ma niewielkie uprawnienia. Prezydent reprezentuje państwo w stosunkach zagranicznych, jest najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych RP, nadaje obywatelstwo polskie, ordery i odznaczenia, stosuje prawo łaski, zarządza wybory do Sejmu i Senatu oraz referenda ogólnokrajowe, ma tzw. inicjatywę ustawodawczą, czyli może zgłaszać do Sejmu projekty ustaw, podpisuje ustawy lub odmawia ich podpisania, desygnuje i powołuje prezesa Rady Ministrów, powołuje sędziów, członków Rady Polityki Pieniężnej, Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Już z tego, co wymieniłem, wynika, że walka wyborcza o prezydenturę jest sprawą ważną.

- Jaki wobec tego przewidujesz scenariusz walki wyborczej o prezydenturę po lewej stronie sceny politycznej?

- Wszystkie siły polityczne wywodzące się z dawnego PZPR-u, a sprawujące dzisiaj władzę, z pewnością mają świadomość tego, że nie wygrają wyborów parlamentarnych. Skupiły więc główną uwagę na wyborach prezydenckich i na nich koncentrują swoją strategię polityczną. Jakie mogą być scenariusze tej strategii? Biorąc pod uwagę realia polityczne oraz dużą liczbę kandydatów na prezydenta, możemy z całą pewnością stwierdzić, że odbędzie się druga tura wyborów, do której wejdzie dwóch kandydatów z największą liczbą głosów. Będą więc chcieli wprowadzić do drugiej tury jednego ze swoich kandydatów. Ugrupowania postpezetpeerowskie mają dwóch liczących się kandydatów: Marka Borowskiego, którego notowania maleją, oraz Włodzimierza Cimoszewicza, którego notowania rosną, chociaż po jego skandalicznym zachowaniu się przed komisją sejmową spodziewam się ich spadku. Jest jeszcze Henryka Bochniarz, kandydatka Partii Demokratycznej (dawniej Unia Demokratyczna, później Unia Wolności) - partii niewywodzącej się, co prawda, bezpośrednio z PZPR-u, ale w której są ludzie, którzy gdzieś w swojej historii ten pezetpeerowski życiorys mają. Byłby to trzeci kandydat w tej części sceny politycznej walczący o drugą turę wyborów. Sądzę, że będą się toczyły bardzo ostre rozmowy przy drzwiach zamkniętych, żeby dwaj kandydaci ustąpili na rzecz jednego z trzech. Dzisiaj wydaje się, że takim kandydatem, na którego zarówno obóz Aleksandra Kwaśniewskiego, jak i Sojuszu Lewicy postawią, jest Włodzimierz Cimoszewicz. Wobec tego myślę, że pojawią się próby wyeliminowania Marka Borowskiego i Henryki Bochniarz. Sądzę, że ta gra polityczna może potrwać do wyborów parlamentarnych, a nawet dłużej. Taki scenariusz przewiduję, bo każdy inny nie byłby dla lewicy rozsądny. Kandydowanie trzech osób stwarza zagrożenie, że żadna z nich nie przejdzie do drugiej tury wyborów. Przy założeniu, że władza w parlamencie nie będzie w rękach lewicy, istnieje bardzo realistyczne zagrożenie, że lewicowy prezydent - gdyby taki został wybrany - w świetle tego, co już zostało powiedziane o jego kompetencjach, może w sposób poważny utrudnić, a nawet sparaliżować działalność rządu czy parlamentu i realizację celów, jakie stawiają sobie partie prawicowe i centroprawicowe. Taka sytuacja może zaistnieć, ponieważ w wielu przypadkach, niestety, są to cele rozbieżne z zadaniami, jakie stawia sobie lewica.

Reklama

- Jak w wyborach prezydenckich powinny się zachować partie prawicowe i centroprawicowe oraz wyborcy, którym leży na sercu dobro chrześcijańskiej Ojczyzny?

- To, z czego zdają sobie sprawę politycy lewej strony sceny politycznej, dotyczy również strony prawej. Politycy prawej strony mają świadomość tego, co zostało powiedziane powyżej. W związku z tym liczba kandydatów na prezydenta po prawej stronie sceny politycznej może budzić niepokój i rodzić pytanie: Dlaczego tak się dzieje? To przesadne rozdrobnienie sił politycznych stwarza ryzyko, że do drugiej tury wyborów wejdzie przypadkowy polityk, który niechybnie przegra z ewentualnym kontrkandydatem lewicowym. Rodzi się pytanie: Skąd ta liczba kandydatów i dlaczego startują oni w wyborach? Ze wszystkich bieżących analiz i prognoz politycznych wynika, że najmocniejszym kandydatem jest Lech Kaczyński, którego notowania są stosunkowo stabilne i wahają się w granicach 18-20%. Co z pozostałymi kandydatami? Nie twierdzę, że nie nadają się oni na stanowisko prezydenta. Moja ocena jest następująca: startują po to, żeby ich nazwiska, ich osoby zaistniały - zaistniały dla ich osobistych lub partyjnych celów. Jeśli jest to np. przedsiębiorca, to w ten sposób jego pozycja jako przedsiębiorcy będzie rosła. Może ułatwi sobie drogę do pobierania kredytów, nie będąc już anonimowym Kowalskim, tylko byłym, poważnym, oficjalnym kandydatem na Prezydenta RP. Inni, których desygnują niewielkie partie polityczne, niemający żadnych szans w wyborach, startują po to, aby ich partia zaistniała na scenie politycznej, aby podnieść jej prestiż. Czy jest to uczciwe postępowanie w stosunku do Polski? Z pewnością nie. Ci ludzie i te ugrupowania polityczne stawiają swoje osobiste i partyjne interesy wyżej niż dobro Ojczyzny. To jest igranie z losami Polski dla własnych, partykularnych interesów. Ja na takie osoby, wiedząc, że nie mają szans, nie będę głosował, ponieważ odbierają oni głosy mającym szansę kandydatom prawicowym, którzy przez to mogą nie wejść do drugiej tury wyborów.
A jak się mają zachować wyborcy? Powinni, w świetle tego, co zostało dotychczas powiedziane, zbojkotować tych startujących i niemających szans kandydatów. Głosowanie na taką osobę to jest zmarnowany głos prawicowego wyborcy. Zastanówmy się więc podczas wyborów, którzy z tych kandydatów mają większe szanse, i oddajmy swój głos na takiego kandydata. Pomóżmy mu, bo inaczej może się okazać, że zupełnie przegramy sprawę Polski. Grajmy o Polskę, a nie Polską.

- Jak zachowają się rządy państw Unii Europejskiej wobec wyborów prezydenckich w Polsce?

- Myślę, że Europa dzisiaj w miarę spokojnie patrzy na wybory w poszczególnych krajach, to jest rzecz normalna. Rządy się przecież zmieniają, prezydenci i premierzy też. Ale można również po sportowemu powiedzieć: kibicuję temu czy innemu ugrupowaniu, takiemu czy innemu prezydentowi. Większość krajów Unii Europejskiej ma władze o poglądach bardzo liberalnych. Myślę, że dla nich wygodniejszy byłby prezydent wywodzący się z podobnej opcji politycznej, natomiast prezydent z innej opcji z pewnością będzie przyjmowany mniej życzliwie. Ponadto jeśli przedstawiciele władz tych krajów mieli już z kimś kontakty polityczne, to - jak się w polityce mówi - ten polityk jest dla nich przewidywalny. Myślę jednak, że nie tymi kryteriami należałoby kierować się przy wyborze Prezydenta RP.

- Jakiego wobec tego chciałbyś mieć prezydenta?

- Chciałbym, aby był to człowiek godnie reprezentujący Polskę na forum międzynarodowym, broniący naszych interesów, wrażliwy i reagujący na pojawiające się często antypolonizmy zarówno w Europie, jak i na świecie. Ponadto, żeby był człowiekiem prawym, uczciwym, o postawie służebnej, żeby szanował naszą chrześcijańską tradycję i kulturę, żeby był moderatorem sceny politycznej, sprawiedliwym i bezstronnym arbitrem w sporach, które się pojawiają, żeby przejawiał większą aktywność w różnych inicjatywach ustawodawczych. Niestety, obecny Prezydent nie ma wielu wymienionych cech i nie podejmuje wielu działań, które powinien. Tym modelowym obrazem prezydenta, który przedstawiłem, będę się kierował podczas wyborów. Zagłosuję na tego, kto z grupy kandydatów mających szansę wejścia do drugiej tury wyborów będzie najbliższy temu ideałowi.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowi proboszczowie. Zmiany personalne duchowieństwa w archidiecezji warszawskiej

2024-05-24 09:21

[ TEMATY ]

zmiany księży

zmiany personalne

zmiany kapłanów

fot. Wojciech Łączyński/archwwa.pl

W czasie uroczystości w kaplicy Domu Arcybiskupów Warszawskich nowi proboszczowie złożyli przysięgę i wyznanie wiary oraz złożyli podpisy pod dekretami, które wręczył im metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Nowi proboszczowie obejmą parafie 24 czerwca. Publikujemy listę zmian.

Kard. Nycz wręczył dekrety ośmiu nowym proboszczom, z których jednego skierował do nowo utworzonej parafii bł. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Szeligach. Ponadto mianował nowego dyrektora Domu Rekolekcyjno-Wypoczynkowego “Dobry Zakątek w Konstancinie-Jeziornie. Na uroczystości zabrakło nowego proboszcza parafii św. Tomasza, ks. Eryka Czarneckiego, który odbierze dekret w późniejszym terminie.

CZYTAJ DALEJ

Sosnowiec: Bp Ważny przygotowuje się do pierwszych decyzji i niezbędnych zmian

2024-05-27 07:56

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Odkąd 8 maja, bp Artur Ważny kanonicznie objął nową diecezję, nieustannie spotyka się i rozmawia z przedstawicielami wszystkich stanów lokalnego Kościoła, aby przez głębsze rozeznanie przygotować się do podjęcia pierwszych decyzji i niezbędnych zmian - poinformowało biuro prasowe Diecezji Sosnowieckiej.

Nowy biskup spotkał się już m.in. z pracownikami Kurii Diecezjalnej, Sądu Biskupiego oraz Caritas. W Czeladzi-Piaskach udzielił święceń diakonatu oraz dwa razy przewodniczył liturgii święceń kapłańskich.

CZYTAJ DALEJ

Zdrowe relacje

Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego w Częstochowie przyzwyczaiła nas do organizacji niepowtarzalnych festynów rodzinnych. Tak będzie i w tym roku.

Już w niedzielę 9 czerwca o godz. 15 rozpocznie się impreza pod hasłem: „Maryjo, ocal miłość i życie w każdej polskiej rodzinie”. Organizatorzy przygotowują wiele ciekawych atrakcji, m.in.: darmowy dmuchaniec, szereg konkursów i zabaw dla dzieci i młodzieży, najlepszą pod słońcem kiełbaskę i kaszankę z grilla oraz wręcz niebiańskie ciasta własnego wypieku. Czas umilać nam będą występy artystyczne. Zabawę uświetni występ Zespołu Tańców Dawnych „Secoli di danza”. Jak co roku patronat medialny nad wydarzeniem objął Tygodnik Katolicki „Niedziela”. Dochód z imprezy zostanie przeznaczony na sfinansowanie wakacyjnego wypoczynku dzieci i młodzieży. Dla organizatorów najważniejsze jest jednak to, aby poprzez wspólną zabawę uwielbiać Boga, a także to, żeby parafianie nie byli anonimowymi ludźmi w Kościele, lecz kochającą się i tętniącą życiem wspólnotą. Dzięki takim wydarzeniom mają niepowtarzalną szansę na to, by bliżej się poznać, nawiązać zdrowe relacje i przyjaźnie, które nadadzą ich życiu nowy kierunek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję