Reklama

Odsłony

Smutek zaspokojenia?

Niedziela Ogólnopolska 35/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Najgorzej, gdy komuś zbyt szybko i zbyt łatwo spełnią się - wszystkie marzenia. Wtedy zaczyna on chorować na smutek spełnionej baśni…

Dlaczego ludzie, którzy osiągnęli już wszystko, o czym marzą inni, nie wyglądają wcale na szczęśliwych? Właśnie wśród nich jest najwięcej rozczarowania, a nawet zniechęcenia do życia… Czy warto więc życzyć komuś spełnienia wszystkich marzeń?
A może w samych marzeniach i sposobie ich spełniania tkwi jakiś błąd lub pułapka? Dlaczego spełnione teraz baśnie nie kończą się tak naprawdę: „żyli długo i szczęśliwie”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Może taka baśń-trochę-na-opak coś tu nam podpowie:
Kiedy w pałacu Księcia przyszedł wreszcie na świat potomek, to jedno było pewne, że chłopiec o imieniu Donat będzie miał wszystko, czego zapragnie. Szczególnie dbała o to Księżna, zakochana wprost w dorodnym synu. Chłopiec dość wcześnie zamarzył sobie, by zostać rycerzem. Jednak musiałby wpierw być giermkiem, a potem spełnić kilka warunków. Księżna zdecydowała, aby chłopca nie poniżać czymś takim, i za kiesę pełną złota zdobyła pasowanie Donata na rycerza, bez tych „ceregieli”.
Chłopiec otrzymał zbroję i hełm, ale o połowę lżejsze od zwyczajnych, bo nie zamierzano pozwolić mu, by udał się na jakąkolwiek wojnę czy krucjatę. Donat zwyciężał wszystkich przeciwników w pałacowych turniejach, nie wiedząc, że tamtym płacono, aby z nim przegrywali. Podobnie było ze wstążką od damy jego serca - dostał ich od razu kilkanaście od różnych dwórek… W końcu chłopcu zamarzyła się wyprawa po Kielich Wody Żywej. Rodzice przygotowali wyprawę, powierzając Donata opiece sługi, wyposażonego w kuferek złota, które miało ułatwić spełnienie kolejnego marzenia. Miejsca noclegów w karczmach były z góry dobrze opłacone i przygotowane. Przed Donatem podążali pachołkowie, „oczyszczający” drogę z tych, którzy niespodziewanie mogliby zakłócić „rycerską wyprawę”. Kiedy Donat zaczął przebąkiwać o walce ze smokiem, sługa podczas jednego z noclegów dolał mu do wina pewnej mikstury, po której „rycerz” walczył z wieloma smokami, miotając się w malignie na posłaniu, a po przebudzeniu miał się za zwycięzcę. Kiedy spytał sługę, czy daleko jeszcze do zamku z magicznym Kielichem, ten postarał się o rydwan z pegazami, który poniósł Donata do samego celu wędrówki, choć był to dopiero trzeci dzień drogi. Gdy stanęli przed zaryglowanymi wrotami i trzeba było przeczytać grubą księgę, aby odgadnąć zaklęcie otwierające zamek, sługa podsunął Donatowi, jak ściągę leniwemu żakowi, karteczkę z magicznymi słowami. Donat wszedł do środka, przeszedł między uśpionymi uprzednio strażnikami, chwycił Kielich i nagle zapytał: „Dla kogo miałem go zdobyć?”. Sługa na to: „Dla siebie samego, by poznać smak spełnionych marzeń”. Donat wrzucił zdobycz do sakwy i bez specjalnej radości ruszył z powrotem. Jechał smutny, obok rozpromienionego sługi. A kiedy mimowolnie podsłuchał, że mają być opłaceni napadający na nich niby-rozbójnicy, rzucił się nagle na sługę i zadał mu śmiertelny cios. Ten, konając, powiedział: „Za co? Przecież ja nieba bym ci przychylił…”. Na to Donat: „Ja takiego nieba nie chcę!”.

Reklama

Może długość i wielkość tego szczęścia w zakończeniach baśni zależała od długości i stopnia trudności wędrówki, walki samozaparcia bohatera, który nie na niby poświęcał życie nie dla siebie, ale dla kogoś kochanego. Teraz wszystko musi być szybko i łatwo: przyjemności, wymarzone rzeczy, miłość, a nawet Pan Bóg i raj… O to zadbają kochające mamy, wychowujący bezstresowo opiekunowie, biura usług, nadopiekuńcze instytucje itd. Tylko dlaczego wtedy smakołyki nie mają smaku, zabawy nie bawią, zdobycze nie cieszą, miłości nie chce się kochać, a życiu nie chce się żyć?

Zważcie więc, że do Ziemi Obiecanej ludzie szli długą i bardzo trudną drogą...

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Abp Antonio Guido Filipazzi na Skałce: Wzywam Kościół w Polsce do szczerej i skutecznej jedności

2024-05-12 13:15

[ TEMATY ]

św. Stanisław Biskup i Męczennik

abp. Antonio Guido Filipazzi

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- Pragnę wezwać Kościół Boży w Krakowie i w Polsce do szczerej i skutecznej jedności; jedności, która opiera się na racjach nadprzyrodzonych, a nie tylko ludzkich, aby można było wiarygodnie i owocnie wypełniać misję, otrzymaną od Boskiego Założyciela, a także być ziarnem zgody w dzisiejszym społeczeństwie i świecie, które są tak spolaryzowane i skonfliktowane - mówił abp Antonio Guido Filipazzi, nuncjusz apostolski w Polsce podczas uroczystości ku czci św. Stanisława przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci na Skałce w Krakowie.

Tradycyjna procesja ku czci św. Stanisława Biskupa i Męczennika, głównego patrona Polski przeszła dziś z katedry na Wawelu na Skałkę, gdzie koncelebrowano Mszę św. przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję