"Historia Polski idzie dziwnymi, pod ostrym kątem drogami..., ale jest jedna droga prosta, z której nas nikt sprowadzić nie zdoła" .
Te słowa Witolda Ogniewicza, polskiego oficera więzionego w obozie
kozielskim pięknie pasują do tego, co odbyło się 14 maja na ziemi
łaszczowskiej. Upływają lata, odchodzą ludzie i pamięć zanika. Trzeba
od czasu do czasu zwrócić uwagę na to, co było i wyciągać wnioski
na przyszłość. Odsłonięcie tablicy pamiątkowej w 60-tą rocznicę mordu
katyńskiego zgromadziło w Kolonii Łaszczów wielu ludzi.
Uroczystość tę przygotował Wolontariat Katyński, który w
ten sposób chciał oddać hołd pomordowanym na Golgocie Wschodu. Uroczystość
miała podniosły charakter. Wśród przybyłych gości byli przedstawiciele
władz powiatowych ze starostą tomaszowskim, gminne władze samorządowe,
kapłani, kombatanci, Oddział Straży Granicznej, przedstawiciele Policji,
Straży Pożarnej i licznie przybyłe poczty sztandarowe. Całość uświetniała
orkiestra dęta ze Szkoły muzycznej w Tomaszowie Lubelskim. Po odegraniu
hymnu państwowego wszystkich zgromadzonych gości powitał wójt gminy
Łaszczów Stanisław Jędrusina. Następnie referat wprowadzający wygłosił
Stanisław Baj, nauczyciel ze Szkoły Podstawowej w Łaszczowie i jednocześnie
główny inicjator i organizator całej uroczystości. Warto przytoczyć
krótki fragment tego wystąpienia: "Oni nie wiedzieli co ich czeka.
My dzisiaj wiemy. Ich gehenna to strzał w tył głowy i piaszczysty
dół. Czy się bronili? TAK. Później wielu odgrzebanych miało narzucone
płaszcze na głowy, związane ręce. Wprawny i doświadczony był to oprawca,
który jednym śmiertelnym strzałem, zwanym dzisiaj "katyńskim" zabijał
ofiarę. Straszliwy mord pokryły niewinne młode sosny, metodycznie
zasadzone przez oprawców, na idealnie zrównanych z ziemią męczeńskich
mogiłach. Było ich osiem, zawierały około 4.500 ofiar. Liczba ta
odpowiada ilości oficerów wywiezionych z obozu w Kozielsku".
W intencji pomordowanych na Wschodzie sprawowana była Msza
święta koncelebrowana. Przewodniczył jej Dziekan Dekanatu łaszczowskiego
ks. kan. Aleksander Bizior. Słowo Boże wygłosił ks. kan. Jan Ciżmiński,
duszpasterz Rodzin Katyńskich. Uroczystość odbyła się również przy
udziale kapelana Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej ks. mjr
Wojciecha Warchoła.
Poświęcenia trzech urn z ziemią z pobojowisk żołnierskich
i partyzanckich z okolic Łaszczowa oraz tablicy pamiątkowej poświęconej
pomordowanym oficerom i żołnierzom Wojska Polskiego, Korpusu Straży
Granicznej i Policji Państwowej, dokonał ks. Dziekan Aleksander Bizior.
Po Mszy świętej odbył się Apel Poległych, a delegacje władz
powiatowych i gminnych, Straży Pożarnej, Starzy Granicznej, Policji,
kombatanci, przedstawiciele szkół oraz mieszkańcy, złożyły wieńce
i kwiaty. Dopełnieniem oficjalnych uroczystości był festyn przygotowany
w parku łaszczowskim.
Warto przy tej okazji podkreślić, że tego rodzaju uroczystości
mają wielki wydźwięk patriotyczny i religijny. W obecnych czasach,
gdy często widzimy brak zainteresowania historią, zwłaszcza ze strony
młodzieży, należy nieustannie przypominać, że na kościach i ofiarach
z życia naszych przodków budujemy teraźniejszość. Tym bardziej, że
jeszcze i obecnie pojawiają się próby fałszowania historii, pomijania
istotnych faktów czy wręcz osłaniania tych, którzy dopuścili się
zbrodni komunistycznych. Także w wymiarze lokalnym, dla naszej społeczności,
przypomnienie tego co wydarzyło się tam - na Wschodzie i tego co
miało miejsce na naszej Ojcowiźnie, ma wymiar pedagogiczny i pozwala
nam ukochać ten ojczysty skrawek ziemi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu