Poniedziałek, 13 lutego 2023
• Rdz 4, 1-15.25 • Ps 50, 1.8.16-17.20-21 • Mk 8, 11-13
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu». I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Reklama
Wsłuchując się dziś w słowa Ewangelii, rodzi się pytanie: skąd się bierze taki upór i zawziętość, a – co za tym idzie – zamknięcie na Osobę Jezusa? Oni rozmawiają z Jezusem, stają się świadkami Jego cudów (a przynajmniej słyszeli o nich), a teraz jeszcze żądają znaku. Ta „elita narodu” bardzo dobrze zna i wie o zapowiedziach proroków dotyczących Mesjasza, zna pisma mówiące o Jego przyjściu, a jednak, gdy pojawia się Ten, dzięki któremu wypełniają się te słowa, nie wierzą. Dziś też żyjemy w czasie, gdy spełniają się już słowa Jezusa, i też nie wierzymy. Myślimy i mówimy sobie, że to nas nie dotyczy, że to jeszcze nie teraz, po co dać się ograniczać jakimiś słowami, przykazaniami, skoro świat rozpościera przed nami taką wspaniałą wizję przyszłości, kariery… Otóż tak samo jak wtedy, Jezus przychodzi do swoich i pragnie wejść w przestrzeń naszego życia, by nas poprowadzić, przeprowadzić przez nie, a nie ograniczyć nas. On sam właśnie staje się dla nas znakiem działania Boga, Jego miłości i troski o nas. Czy rozważam o Jezusie? Czy rozprawiam z Nim o moich sprawach i moim życiu?
H.C.
WSZYSTKIE ROZWAŻANIA DOSTĘPNE W KSIĄŻCE "Żyć Ewangelią" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!