Czyje złoto?
Zagumny wystawiał na prawy atak do Gruszki. Gacek szykował się do asekuracji. Ostatnia piłka była w górze, a pierwszy przyboczny premiera minister Sławomir Nowak ogłaszał światu, że złoto siatkarzy w Izmirze to zasługa Donalda Tuska i jego ekipy. Niestety, wiadomość nie dotarła do siatkarzy i cieszyli się, jakby sami zdobyli złoty medal.
Wzruszająca postawa
Troska o publiczny grosz w ekipie Donalda Tuska wzrusza do łez. Ostatni przykład to Bogdan Klich. Tłukł się do Afganistanu marnym Boeingiem 737, a przecież mógł wyczarterować A-380 z jacuzzi na pokładzie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jestem winien
Rzecznik rządu Paweł Graś wziął pod lupę kiepskie ostatnio sondaże szefa Tuska i powiedział, że to może być jego wina. Graś nie wziął pod uwagę, że może się zdarzyć, iż Tusk w to uwierzy.
Ogrzać się w złocie
Zadaniem wszystkich, służb państwowych z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim na czele, było, żeby czasem siatkarze po przylocie z Turcji nie spotkali się z prezydentem. To premier i nikt inny miał się ogrzać w ich sukcesie. Słońce Peru już nie wystarcza.