Reklama

Crux Christi - spes nostra

Niedziela Ogólnopolska 14/2010, str. 20-21

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyrastaliśmy w naszej Ojczyźnie, jak i ja w domu rodzinnym, w kontekście Krzyża. Z tym powiązane były nie tylko odniesienia do wielkich spraw, ale i rytmu pojedynczego dnia - od znaku krzyża na jego początku, do zamykania go również przywołaniem znaku Chrystusowej obecności. Od tego trzeba było zaczynać. Potem przychodziły pytania: dlaczego tak boleśnie musiało być z Jezusem...
Krzyż stanowi zawsze wyzwanie, bo ujawnia nieodłączną rzeczywistość bólu, odzierania, odbierania. Dzieje się tak, by zejść do fundamentu, na którym będzie można budować z pełną świadomością przekonanie o konieczności czynienia dobra w świecie. W tym sensie krzyż budzi człowieka, bo sprawiając ból, nie pozwala zasnąć, lecz ożywia i wzmacnia chęć do życia i formowania wszelkich dziedzin ludzkiej aktywności, z kulturą włącznie. Ponieważ każdy krzyż uwiera, dlatego zmusza do działania w pełnej prawdzie - w delikatności, by nie zadać większego, niepotrzebnego bólu. Otwiera dialog człowieka z Tym, który nadał sens krzyżowi. I pomaga w trwaniu, wbrew chęci do zlekceważenia dotykającego poczucia słabości, ale przy Chrystusie.
Krzyż to nie tylko dosłowne zakrwawienie i ukrzyżowanie. Wymaga wiele od człowieka w porządkowaniu siebie w świecie. Trzeba bowiem znać swoje miejsce jako obywatela w społeczeństwie i w organizmie państwowym, a jako biskupa w Kościele czy w gronie Episkopatu. historia uczy, ile przez wieki szło energii i nadal idzie, by innych dyscyplinować i pokazywać, gdzie powinni stać, a równocześnie marnuje się wiele kompetencji, serca i ducha. To też może być krzyżem. Z drugiej jednak strony, gdyby tylko chcieć dopominać się o własną akceptację, czy posunęłaby się naprzód historia ludzi i Bożej łaski? Ważne przecież, bym sobie zadawał pytanie: co mogę dobrego uczynić? I nie chodzi o głoszenie deklaracji - tych już powiedziano w przeszłości bardzo dużo. Natomiast otwarte ciągle pozostaje pytanie, na ile mogę się przydać światu i Kościołowi, w którym trwam i mam wyznaczone zadania: z postawą dyspozycyjności, mojego otwarcia i gotowości do współpracy; nawet mogę zaproponować wykorzystanie mojego intelektu czy brania określonych odcinków posługiwania. Ale też muszę jasno powiedzieć: na ile może się przydać moja kondycja, moja samotność, a nade wszystko trwanie. Czyż to nie zbliża mnie do rozumienia krzyża obecnego w moim życiu? Nie można jednak swoją osobą przesłaniać Chrystusa. Krzyż jest jak jutrzenka i uświadomienie, że jeszcze jest nadzieja, bo nie wszystko we mnie jest już zamknięte. Byle jednak niedojrzale nie obiecać za dużo, bo waga moich rzuconych słów, obietnic i deklaracji może się okazać nie do uniesienia.
Przy tych refleksjach doświadczamy i postaw znaczonych buntem i odrzuceniem Krzyża. Postawy przesłaniające Krzyż mogą bulwersować, nawet wywoływać oburzenie wierzących. A przy tym jakoś nie widać nadziei na to, by wszyscy ludzie mieli zamiar wrócić do normalności, do świata, w którym krzyż, ból, cierpienie naznaczały naszą osobowość i równocześnie otwierały nas na heroizm i na to, co większe od przemijających przyjemności.
Zawołanie „Crux Christi - spes nostra” (Krzyż Chrystusa - nadzieja nasza) wziąłem z myślą o moim losie, abym od przyjęcia święceń biskupich sam w życiu rozumiał Krzyż coraz lepiej i dojrzalej. Wiara bowiem i posługa w Kościele wymagają nierzadko pogłębionej wizji i przeżycia tej centralnej prawdy, za którą poszedłem i do której zbliżenia się mam pomagać innym. Nie twierdzę, że po minionych latach mogę z przekonaniem powiedzieć, iż to zrozumiałem. Ale parafrazując św. Pawła, biegnę, chociaż o mecie ciągle trudno mówić (Flp 3, 13-14). Nie tyle o tej naturalnej, czyli o kresie życia, bo to może nastąpić nagle, ile o tej odnoszącej się do stawiania pytań - że już ich nie mam, bo wszystko jest dla mnie znane. Gdyby tak się stało, to w tym momencie byłaby to przegrana. Bo gdzie jest granica dla normalności: z poszukiwaniem, z akceptowaniem kolejnych etapów życia i wyzwań z tym związanych, z odkrywaniem nowych wymiarów rzeczywistości i mojej wiary, o których nie sposób pomyśleć bez nadziei? Krzyż pozwala przyjąć, że każdy dzień to nowe zadumanie, czy idę właściwym szlakiem. Milczący krzyż na Golgocie, przedstawiany artystycznie na arcydziełach światowych i tandetnie oferowany na bazarowej scenie - zawsze musi nabrać moich cech. Czy to ideologia? Nie. To z przerażeniem podejmowana refleksja o moim osobistym miejscu w wierze Kościoła. W tym duchu przyjąłem to zawołanie. By stawać przed Ludem Bożym, wskazywać mu głębię Bożych pouczeń, wpatrywać się każdego dnia w twarz człowieka - i spotykać w niej pytania, zaufanie, a może bunt czy nawet złość konkretnie do mnie; mogę się domyślać, że chodzi o ból życia i napotkany krzyż, z którym sobie nie można poradzić. Co ja wtedy dam z mojego krzyża? Mogę tylko tłumaczyć, że i ja często znajduję się w pozycji nierozumiejącego „o co proszę” (por. J 20, 21), bo nie wszystko rozumiem z moich życiowych losów. I przeżywam to bardzo, gdy muszę szukać razem z pytającym. Na co mu wskażę? Uczciwość wymaga, bym mu powiedział: Jezus Chrystus wziął krzyż jako najlepszy sposób zwrócenia na siebie uwagi, byś nie narzekał, że nie widzisz Go w nowoczesnym świecie, w twojej mądrości, przyzwyczajeniach, a nawet w twojej sytuacji zaplątania. Ale dopóki stać cię na zadawanie pytań, to znaczy, że warto było postawić na Golgocie krzyż, który wzmacnia nadzieję. I mogę zapewnić, że tak czynię, chociaż łatwe to nie jest. q

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV: nawet w godzinie ciemności można miłować aż do końca

2025-08-27 10:40

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

„Nawet w najciemniejszej godzinie można pozostać wolnym, aby miłować aż do końca” - powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.

Dzisiaj zastanowimy się nad sceną, która wyznacza początek męki Jezusa: wydarzenie Jego pojmania w ogrodzie Getsemani. Ewangelista Jan, z właściwą sobie głębią, nie przedstawia nam Jezusa przestraszonego, uciekającego czy też ukrywającego się. Wręcz przeciwnie, ukazuje nam człowieka wolnego, który wychodzi naprzód i zabiera głos, otwarcie stawiając czoła godzinie, w której może objawić się światło największej miłości.
CZYTAJ DALEJ

Żyła dla syna

Niedziela Ogólnopolska 34/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Monika

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

O kim mowa? O św. Monice, żyjącej w IV wieku. Była ona matką św. Augustyna –jednego z największych teologów i filozofów chrześcijańskich. W liturgii wspominamy ją 27 sierpnia.

Bardzo wymownie brzmi swoisty nekrolog zapisany na jej pierwszym grobie w Ostii w Italii: „Tutaj znalazła miejsce spokoju najbardziej oddana matka swego syna. Drugie światło świeci przez twoje zasługi – Augustyn: Ty, który jako kapłan pokoju pilnujesz nakazów nieba, dobrych obyczajów, nauczasz lud, który jest tobie powierzony. Sławne czyny wzniosły pochwałę z powodu cnoty, koronują was oboje, o matko, która w swym synu jesteś błogosławioną”. To wyjątkowe świadectwo tego, jak była postrzegana przez tych, którzy ją znali, przez tych, którzy ją kochali.
CZYTAJ DALEJ

Rekrutacja do Studium Organistowskiego

2025-08-27 11:35

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Tygodnik Katolicki Niedziela

Studium Muzyki Kościelnej Archidiecezji Łódzkiej zaprasza kandydatów pragnących przygotować się do samodzielnego pełnienia funkcji organisty kościelnego oraz animatora życia muzycznego w parafii.

Program nauczania realizowany jest w cyklu 4-letnim, w ramach zajęć indywidualnych (fortepian, organy) oraz grupowych (m.in. zasady muzyki, kształcenie słuchu, harmonia, emisja głosu, śpiew liturgiczny, chorał gregoriański, chór, historia muzyki kościelnej, liturgika, prawodawstwo muzyki kościelnej, formy muzyczne, organoznawstwo). Rozmowa kwalifikacyjna odbędzie się 15 września 2025 r. o godz. 17.00 w siedzibie Studium Muzyki Kościelnej Archidiecezji Łódzkiej. Łódź, ul. Zgierska 123. 
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję