Reklama

Debata w Senacie o katastrofie pod Smoleńskiem

Niedziela Ogólnopolska 26/2010, str. 32

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP; www.ryszka.com

Czesław Ryszka<br>Pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP; www.ryszka.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dwa miesiące po tragedii pod Smoleńskiem odbyła się w Senacie debata na temat przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu, największej - jak dotąd - tragedii w polskiej, a może i w światowej historii. Na pytania senatorów odpowiadali szef MSWiA Jerzy Miller oraz zastępca prokuratora generalnego płk Krzysztof Parulski. Gdyby w kilku słowach ująć wnioski z tej debaty, należałoby napisać, że wiemy coraz więcej, a jakbyśmy wiedzieli coraz mniej.
Niestety, pierwszy zapis stenogramu czarnych skrzynek, jaki otrzymaliśmy od Rosjan, niewiele wyjaśnia. Także podczas debaty minister Jerzy Miller, zasłaniając się dobrem śledztwa, nie odpowiedział na wiele kluczowych pytań, w tym: Dlaczego obsługa lotniska w Smoleńsku nie wydała zakazu lądowania załodze prezydenckiego samolotu, skoro panowały tak złe warunki pogodowe? Stenogramy z czarnych skrzynek nie wyjaśniają, dlaczego samolot leciał niemal do końca na autopilocie, a piloci przygotowując się do lądowania, spokojnie odczytywali wysokość: 100, 90, 80… do 20 metrów włącznie! Te 20 metrów to było już poniżej wierzchołków wysokich drzew. Czyżby tego nie wiedzieli? Zapewne nie wiedzieli, ponieważ posiadali błędne namiary. Albo też błędnie działały urządzenia pomiarowe. Skoro nikt w kokpicie z powodu panującej mgły nawet nie wspomina o tym, że nie widać pasa startowego, to znaczy, że uważali, iż jest on już pod nimi. Ponadto ze stenogramów wynika, że wieża do ostatnich chwil prowadziła pilotów. Wniosek: dla pilotów wszystko układało się po myśli, dlatego albo zostali wprowadzeni w błąd co do odległości do lotniska oraz wysokości, na jakiej znajduje się samolot, albo z innych przyczyn samolot utracił sterowność. To że silniki pracowały do momentu zderzenia z ziemią, nie świadczy o tym, że w samolocie nie było awarii.
W każdym kraju na świecie tego rodzaju śledztwo byłoby pod nadzwyczajnym nadzorem rządu, a myśmy przez kilka tygodni nawet nie wiedzieli, o której godzinie zdarzyła się katastrofa. Potem otrzymaliśmy zapis czarnych skrzynek, w których brakowało ostatnich 16 sekund lotu. Przez wiele dni, bez podstaw w materiale dowodowym, były rozpowszechniane w mediach wersje katastrofy obciążające pilotów czy nawet niektórych pasażerów. Głównie chodziło o to, aby świat przyjął „teorie moskiewskie”, które w końcu okazały się nieprawdziwe, jak np.: czterokrotne podchodzenie do lądowania, brak znajomości przez pilotów języka rosyjskiego, dobry stan techniczny lotniska, kompetentna współpraca z wieżą kontrolną, a właściwie z barakiem, w którym oprócz dwóch kontrolerów znajdował się oficer służb specjalnych Rosji? Co tam robił? Czy to on łączył się z Moskwą i usłyszał polecenie, aby nie zamykać lotniska? Czy został przesłuchany? Dlaczego jeden z kontrolerów wybiegł po katastrofie z baraku-wieży, wołając: „Co teraz ze mną będzie?”. Słyszeli to piloci polskiego JAK-a 40, którzy wylądowali godzinę wcześniej.
Mam wrażenie, że rosyjscy śledczy nie mogą lub nie chcą dokonać rzetelnego wyjaśnienia sprawy. Dochodzenie rosyjskie prowadzone jest wyjątkowo niestarannie, o czym świadczy fakt, że nie zabezpieczono odpowiednio miejsca po katastrofie, pozostawiając na nim wiele szczątków samolotu. Każdy z tych elementów mógł być kluczowym dowodem na to, że np. nastąpiła awaria samolotu i nie działał ster wysokości albo że uległa awarii hydraulika w samolocie - tak m.in. twierdzą eksperci. Czy komuś w tej sytuacji nie zależy na tym, aby powstawały najbardziej fantazyjne teorie na temat katastrofy, bo wówczas łatwiej ukryć jej prawdziwą przyczynę? Krótko mówiąc, od momentu tej tragedii trwa jakaś wyrachowana gra, medialny spektakl, który ma nas skierować na niewłaściwy tor, a konkretnie - ma nas zmusić do przyjęcia rosyjskiej wersji wydarzeń, obwiniającej o wszystko polskich pilotów, którzy bronić się już nie mogą.
W związku z tym ważne pozostaje pytanie: Dlaczego polskie władze nie zwróciły się do Rosji o przekazanie postępowania? Nie przyjmuję tłumaczenia premiera Tuska, że to mogłoby pogorszyć relacje z Rosją. Suwerenne państwo nie może przyjąć takiego argumentu. Dlatego przykro to pisać, ale odnosi się wrażenie, że stronie rosyjskiej zależy na tym, aby - broń Boże - odpowiedzialność za katastrofę nie spadła na Federację Rosyjską, strona polska natomiast przyjmuje za dobrą monetę wszystko, co Moskwa nam przekazuje. Trudno pogodzić się z faktem, że przyczyny największej polskiej tragedii najlepiej wyjaśni nam obcy rząd. Dodam, że według sondaży z 2 czerwca br. dla TVN 24, 63 proc. polskiego społeczeństwa nie wierzy w wyjaśnienie śledztwa przez Rosjan. Wniosek: postępowanie rządu Donalda Tuska budzi zdziwienie nie tylko zwykłych obywateli, ale także ekspertów. Zwracają oni uwagę, że w taki sposób nie wyjaśnia się katastrofy samolotu z głową państwa, czołowymi dowódcami wojskowymi i szefami ważnych urzędów na pokładzie. Słusznie powiedział prof. Zdzisław Krasnodębski, że katastrofa smoleńska świadczy o słabości państwa polskiego, które „jest jak Tupolew”. Nic dodać, nic ująć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Bóg was nie uchronił” - pielgrzymi z Radomia walczą z „internetowymi znawcami”, a poszkodowani dojechali na Jasną Górę

2025-08-13 20:18

[ TEMATY ]

pielgrzymka

diecezja radomska

BP Jasnej Góry

Licznie, solidarnie, z tradycją wieków, z paulinami i raz na sto lat tak najkrócej można scharakteryzować pielgrzymki piesze z Radomia, Kalisza, Vranowa i Łomży. Do pieszych dołączali też pielgrzymi rowerowi i biegacze.

Jest już dotychczasowa frekwencyjna rekordzistka - Piesza Pielgrzymka Radomska, a w niej 7 tys. 255 pątników. Po raz 388. dotarł wierny Kalisz. Pątnicy przynoszą ze sobą modlitwę zwłaszcza o nowe powołania kapłańskie i zakonne, za poszkodowanych pątników radomskich. Za 100 lat diecezji dziękowali pątnicy łomżyńscy. Nie zabrakło „Słowaków od paulinów”.
CZYTAJ DALEJ

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2025 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł biskup Marian Błażej Kruszyłowicz OFM Conv.

2025-08-14 12:16

[ TEMATY ]

bp Marian Błażej Kruszyłowicz

zmarł biskup

kuria.pl

Biskup Senior Marian Błażej Kruszyłowicz OFM Conv.

Biskup Senior Marian Błażej Kruszyłowicz OFM Conv.

13 sierpnia 2025 roku, w wieku 89 lat, zmarł Biskup Senior Marian Błażej Kruszyłowicz OFM Conv., biskup pomocniczy Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej w latach 1990-2013. Informacja o uroczystościach pogrzebowych zostanie podana w późniejszym terminie.

Bp Marian Błażej Kruszyłowicz urodził się 6 maja 1936 roku w Gliniszczach, na terenie diecezji grodzieńskiej. Został wyświęcony na kapłana 7 lutego 1960 roku w Łodzi. Został mianowany biskupem tytularnym Hadrumetu i biskupem pomocniczym w Szczecinie 9 grudnia 1989 roku. Sakrę biskupią otrzymał z rąk papieża Jana Pawła II w bazylice patriarchalnej św. Piotra Apostoła w Rzymie 6 stycznia 1990 roku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję