Bp Marian Florczyk na cmentarzu komunalnym na Cedzynie i bp Andrzej Kaleta na Cmentarzu Nowym w Kielcach 1 listopada przewodniczyli Mszom św. oraz poprowadzili procesje po alejach cmentarnych.
- Dziś przywołujemy na pamięć piękno człowieczeństwa świętych – oni musieli sobie czymś zasłużyć na to szczęście, na obecność w domu Ojca – mówił w homilii bp Marian Florczyk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Święci to ci, którzy są przed obliczem Boga, w Jego domu. Nie jest ich mało. To „wielki tłum”, którego nikt nie może policzyć. Są „z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków”. Taką wizję miał św. Jan apostoł – opisywał bp Florczyk. - Tam nie ma łez, płaczu, złośliwości słowa i wzroku nienawiści. Nie ma lęku, że w tym tłumie ktoś zada ranę, cios, czy obsypie wulgarnym słowem. Jest to tłum szczęścia, zgody i miłości – tak Ksiądz Biskupcharakteryzował sytuację, która wydaje się być niemal „nie do wiary”.- Czy będziemy w domu Ojca, zależy od nas samych. To nie Bóg, to sam człowiek zamyka drzwi do nieba, po złym geście, złym czynie, po okazanym uczuciu pogardy – mówił bp Florczyk.
Reklama
- Święci żyją pośród nas, i, jak ktoś powiedział, jeżdżą tramwajami i chodzą po chodnikach naszych miast, bo świętość nie jest wartością elitarną i nie należy tylko do niektórych – tłumaczył z kolei bp Andrzej Kaleta, przewodnicząc Mszy św. przy ołtarzu polowym na kieleckim Cmentarzu Nowym.
Rozważając w homilii powszechne powołanie do świętości, Ksiądz Biskup nawiązał do nastroju dzisiejszego dnia, przeżywanej modlitwy za zmarłych i pojawiającej się refleksji o sprawach ostatecznych