Reklama

Savoir-vivre

Czy latem wszędzie można iść w klapkach?

Niedziela Ogólnopolska 30/2012, str. 56


Rys. K. Nita-Basa

<br>Rys. K. Nita-Basa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Klapki to obuwie do wyjścia na plażę i tym podobne okazje. Nie ma dla nich miejsca w pracy i w dużym mieście. Nie można w nich iść do teatru czy w gości. Niczego nie zmienia tu fakt, że są modne i występują w bardzo ozdobnych czy wręcz luksusowych wersjach.
Do czego może doprowadzić udawanie się w klapkach tam, gdzie w nich nie powinniśmy się pojawić, świetnie obrazuje następujący list, który ostatnio otrzymałem: „Zadzwonił brat męża z zapytaniem, czy przyjedziemy do niego w najbliższą sobotę na imieniny. Szwagier mieszka 50 km od nas, jednak stwierdziliśmy, że pojedziemy z synkiem. Mój mąż założył długie lniane spodnie, biało-granatową koszulę i japonki. Na miejscu okazało się, że na imprezie są również teściowie mojego szwagra, którzy są osobami ogromnie majętnymi. Po pół godzinie trwania imprezy teść mojego szwagra zarządził, żeby cała ich część rodziny wyszła z salonu, bo nie będzie siedział przy stole z osobą, która założyła klapki jak na plażę. Mój szwagier powiedział mężowi, że może mu pożyczyć garnitur (!), bo nagle stwierdził, że mój mąż nie ma dla niego szacunku, ubierając się jak na plażę (cytował swojego teścia). Stanowczo odmówiliśmy, bowiem nikt nas nie informował, że obowiązuje strój formalny, poza tym było gorąco i do głowy nam nie przyszło, że popełniamy faux pas. Gdy nam zasugerowano, że powinniśmy opuścić imprezę (zaznaczam, że odbywała się ona w domu), nikt nas nie pożegnał! Zarówno teściowa mojego szwagra, jak i żona z siostrą schowały się przed nami w kuchni i udawały, że nie widzą, jak wychodzimy! Cała ta sytuacja jest dla nas kuriozalna, jednak nie wyobrażamy sobie dalszych kontaktów z bratem męża i jego rodziną, rzecz jasna”.
Teść, a przede wszystkim gospodarz, nie zachowali się, oczywiście, w sposób właściwy, ale nie byłoby całej sytuacji, gdyby nie było tych nieszczęsnych klapek.
Pamiętajmy, że przestrzeganie wskazań etykiety może pozwolić nam uniknąć wielu przykrych sytuacji.

www.savoir-vivre.com.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Czy wierzysz w znaki od Boga? Ten odcinek może Cię zaskoczyć

2025-12-19 11:04

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Diec. Bielsko-Żywiecka

Wyobraź sobie: noc, autokar pełen pielgrzymów… i nagle ktoś orientuje się, że jedziemy pod prąd autostradą. Przez 15 minut strach ściska gardło – a jeden przeoczony znak mógł kosztować życie wielu osób.

I wtedy zadałem sobie pytanie, które dziś stawiam także Tobie: czy my przypadkiem nie robimy tego samego w życiu duchowym?
CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikAdwentowy: patron dnia św. Dominik z Silos

[ TEMATY ]

adwent

św. Dominik

#NiezbędnikAdwentowy

wikipedia.org

Św. Dominik z Silos

Św. Dominik z Silos

Św. Dominik z Silos to bardzo ciekawa i inspirująca postać. Był hiszpańskim mnichem, benedyktynem, opatem i reformatorem zakonu. Na świat przyszedł około 1000 r. w okolicy hiszpańskich Pirenejów.

Jego rodzice pochodzili z podupadłej rodziny szlacheckiej . Jako młody chłopiec opiekował się stadem owiec, które należało do jego ojca. W 1038 r. wstąpił do benedyktyńskiego klasztoru San Millan de la Cogolla w Logroño. Kiedy otrzymał święcenia kapłańskie, opuścił klasztor i zamieszkał jako pustelnik w grocie w górach Sierra de Cameros. Po powrocie został mistrzem nowicjatu. Około roku 1030 został przeorem w San Millan de Cogolla.. Opuścił i ten klasztor, wydawało mu się bowiem, że zakonnicy mają tu za wiele wygód. Udał się do klasztoru św. Sebastiana w Silos. Niedługo potem popadł w konflikt z królem Nawarry Garcią III i udał się do Kastylii, gdzie król Ferdynand I Wielki mianował go opatem klasztoru św. Sebastiana w Silos.
CZYTAJ DALEJ

Skrywane konkluzje

2025-12-20 07:01

[ TEMATY ]

Bruksela

felieton

szczyt UE

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

To miał być powrót „z tarczą”. Zapowiadany, obwieszczany przed mediami, obudowany patosem i narracją o sile, sprawczości oraz rzekomo odzyskanej pozycji Polski w Europie. Tymczasem premier wrócił z Brukseli nie tylko na tarczy, ale jeszcze z rachunkiem, który – jak zwykle – zapłacą inni.

Jako obywatele znów stanęliśmy w sytuacji, w której wielkie słowa przykrywają małe efekty, a moralne deklaracje kończą się finansowym i ustrojowym rachunkiem wystawionym obywatelom. Po powrocie z Brukseli już nawet reporterzy TVN24 i Polsatu nie dawali wiary słowom Donalda Tuska i wytykali mu, że to, co mówi – nie znajduje potwierdzenia w formalnych konkluzjach ze szczytu Rady Europejskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję