Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
Różaniec ma swoją historię. Już średniowieczni mnisi byli jej prekursorami. Charakteryzowało się to tym, że przez długie godziny śpiewali - 150 utworów muzycznych, były to najczęściej Psalmy. Jednak wymagało to znajomości łaciny. Zakonnicy nie mieli z tym problemu. Ale gdy chciano włączyć w modlitwę osoby nieumiejące czytać ani nieznające łaciny, zaczęto zastępować Psalmy modlitwą “Zdrowaś Maryjo”. Z czasem modlitwę tę uporządkował św. Dominik, któremu modlitwę różańcową miała przekazać sama Maryja. Z czasem stała się ona rytmem życia, który towarzyszył wiernym w codzienności – w pracy na roli, w podróży, w chorobie. Od wieków ludzie biorą różaniec w ręce z powodu pragnienia modlitwy. Wielkość tej modlitwy potwierdza sama Maryja, która np. w Gietrzwałdzie, Lourdes, czy Fatimie i innych miejscach, prosiła, aby modlić się różańcem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kto nie poznał tajemnicy różańca i nie docenił jej wielkości, najczęściej powie, że czymś nudnym jest powtarzanie w kółko tego samego”. Ale gdy popatrzymy na organizm człowieka, oddech ma swoją powtarzalność, serce również bije w tym samym rytmie.Jest to potrzebne i konieczne. Gdy małżonkowie mówią: “kocham cię” - nie jest nudne, bo wyraża coś więcej niż tylko słowa i za każdym razem jest prawdziwe i potrzebne. Jedzenie także jest czynnością, która jest powtarzalna, a jakże jest potrzebna i konieczna do życia.
Tymczasem w poszukiwaniu spokoju i sensu życia konieczny i potrzebny jest rytm modlitwy różańcowej. Każda dziesiątka różańca to kadr z Ewangelii. Tajemnica po tajemnicy, dziesiątka po dziesiątce przechodzimy przez życie Jezusa i Maryi:od Nazaret przez Betlejem, Egipt, Kanę Galilejską, Górę Tabor, Golgotę, pusty grób. W ten sposób różaniec to nie monotonne klepanie, ale okazja, aby nasze serce stało się projektorem tworzącym film, które napełnia Bożym obrazem nasze myśli. Rozważając wydarzenia z życia Jezusa i Maryi, kontemplując wydarzenia zbawcze można poczuć się, jakby to była nasza historia.
Reklama
Modlitwa różańcowa ma przewagę nad np. medytacjami wschodu. One uczą wyciszać myśli, uspokajać oddech, ale różaniec idzie krok dalej. Bo nie jest to samo w sobie puste poszukiwanie ciszy, ale spotkanie. Różaniec to modlitwa, która prowadzi do relacji z Bogiem. W tej modlitwie nie zostajesz sam ze sobą i swoimi myślami. Przewodniczką po tej drodze jest Maryja, która krok po kroku prowadzi do Jezusa. To także modlitwa, która jest niczym balsam, gdy przychodzi kryzys, choroba, śmierć w rodzinie, czy kogoś bliskiego, problemy w rodzinie. Różaniec to nie tylko technika relaksu, ale narzędzie do nabrania sił i przetrwania trudnych chwil. To modlitwa dla każdego. Przez wieki sięgali do niej papieże, święci, władcy i przywódcy. Niósł siłę tym, którzy się źle mieli i tym, którzy byli na szczycie. Odmawiają ją wielcy tego świata, a także osoby starsze, schorowane, robotnicy czy dzieci. Kto przeżywa wiarę świadomie wie, że jest to źródło pokoju i odwagi.
Z własnego doświadczenia wiem, że jest to modlitwa, która łączy. Można go odmawiać indywidualnie, ale także we wspólnocie. W ciszy albo na głos. Klęczac w ławce czy jadąc samochodem lub autobusem. Siedząc w kolejce do lekarza czy spacerując po parku. Teraz, gdy mamy miesiąc październik możemy poprzez tę modlitwę tworzyć wielką różańcową rodzinę, bo przecież na całym świecie odbywają się nabożeństwa różańcowe zarówno w wielkich miejskich parafiach, jak i tych niewielkich wiejskich. Kościół nie tylko w październiku, ale przez cały rok trwa w tej nieustannej modlitwie.
Różaniec to nie amulet ani gadżet, ale najprostsze narzędzie, jakie człowiek może mieć w ręku. Prowadzi on do Boga i pomaga wejść na wyżyny duchowych doświadczeń. To modlitwa. dla każdego, kto chce mieć serce bijące w rytmie Ewangelii i o wiele skuteczniejszy w walce ze stresem, kryzysem, czy poszukiwaniu ciszy, spokoju i sensu życia.