MAŁGORZATA GODZISZ: – „Miłosierni” to tytuł hymnu diecezji zamojsko-lubaczowskiej Światowych Dni Młodzieży 2016. Kto jest autorem słów i muzyki? Jak powstał teledysk do tej piosenki?
ANIELSI: – Autorem słów jest Jagoda Mazepa, natomiast muzyki i aranżu – Paulina Mazepa. Teledysk był rejestracją tego, co działo się w studiu podczas sesji do hymnu.
– O czym chcecie przypomnieć młodym ludziom, śpiewając ten hymn?
– Chcemy inspirować, dawać impuls do dobra. „Błogosławiony, kto poda dłoń” – na co dzień jest mnóstwo okazji, by pomóc, a utwór ma być zachętą do dzielenia się swoją dobrą stroną.
– W pieśni słychać zapewnienie: „wskazałeś sens miłości swej”. Jak odczytujecie tę prawdę, którą swoim życiem i zmartwychwstaniem potwierdził Chrystus?
– Jezus zszedł na ziemię, stał się taki sam jak my. Trudno o bardziej klarowny przykład. Sam Bóg przybrał postać człowieka, za co potem został potraktowany w ludzki sposób, brutalnie i okrutnie. On wiedział, że tak będzie, a jednak był pośród nas dla nas, by pokazać jak żyć. Sens Jego miłości to kochać ponad wszystko.
– „Błogosławiony, kto poda dłoń”– trudne zadanie. Jak „Anielsi” realizują wezwanie, by dzielić się z innymi miłosierdziem?
Reklama
– Zwyczajnie, być dobrym w małych krokach, nie porywać się od razu „z motyką na słońce”, bo to może się nie udać. Każdy z nas we własnym środowisku daje świadectwo samego siebie i tam stara się wdrażać w życie to, co polecił Jezus.
– Błogosławionymi miłosiernymi mamy być na co dzień, a w jaki sposób członkowie Waszego zespołu otrzymują dar miłosierdzia?
– Spotykamy życzliwych ludzi w branży muzycznej, ale i duchowej. To wielkie wsparcie i motywacja do działania. Czasem ci ludzie robią to nieświadomie, nie wiedzą ile ich pomoc znaczy. Co ciekawe, tam, gdzie nie zwraca się uwagi na wartości religijne, otrzymaliśmy więcej wsparcia niż w środowiskach chrześcijańskich. To dobra lekcja dla wszystkich wyznawców Jezusa, by nie zapomnieli, Kogo reprezentują.
S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.
Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy,
dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa.
Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała
wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.
„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich
jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność
i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem
tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany
arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył
w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie
zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie
bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra
Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia.
Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy,
dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa.
Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała
wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem
jej głos.
„Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka.
Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy
się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ
już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie
dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe
miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo
gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się
tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich
spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się
w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle
usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód
pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno
się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam
w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych.
Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć
metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły
i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy
coraz głębiej się w niego zapadają.
Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało
ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej
chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad
fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam
prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając
na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko –
nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe
otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek,
szczęście.
Jest dziś potrzeba, żeby w kwestii kryzysów samobójczych budować mosty ze wszystkimi środowiskami: kościelnymi, społeczno-politycznymi, ze szkołą, ze służbą zdrowia, z państwem - po prostu z każdym; to zjawisko dotyczy wszystkich - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas.
Abp Galbas wziął udział w spotkaniu "Nie pozwólmy znikać bez słowa” poświęconym profilaktyce, systemom wsparcia i koordynacji działań między instytucjami w budowaniu bezpiecznego otoczenia dla osób w kryzysie psychicznym, które odbyło się w czwartek w Domu Arcybiskupów Warszawskich.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.